Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie mam dyplomu wyższej uczelni, nie broniłem
się przed ambicją. na dwoje babcia wróżyła, mnie
dzieli tylko czas, spóźniony. szlachetnie drewniany
blat stołu milczy jak w grobowej desce gwóźdź.

podpierając się patrzę w ścianę, zbladła jakby
zobaczyła ducha. pełna obrazków jak ramiona
blizn i strupów. zegar wisi dumnie, odgrywa
kluczowe zadanie, wyznaczając kierunki doby.

jest całkiem przyjemnie, wieczór troszkę wyposzczony
głodny spojrzeń, nie do końca związany z pogodą.
własne kąty pozajmowane, własnymi rzeczami, ciasne
niepotrzebne, zacienione powierzchnią.

rozwinięty temat nie unosi atmosfery, ciężka, pełna
zgrzytów i gwaru. z kuchni dźwięk prosty w odbiorze,
wywarzony ton gotującego nie w smak domowników,
pies z podkulonym ogonem patrzy z byka.

zacerowany obrus, biała plama pamięci w nim
stara herbata, zupa, kilka łez. dłonie mówią wiele
choć niewiele robiły, sztućce błyszczą
nowością. przy księżycu jabłko czerwieni się inaczej.

Opublikowano

odbieram jak zabawę słowami, wymyślną ukladankę utartych znaczeń w nowych konfiguracjach, ale nie potrafię odgadnąć, czemu to służy? Co ten tekst próbuje mi więcej powiedzieć? Gdybym miała określić jednym slowem, powiedziałbym: kapryśny. Pozdrawiam - Ania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Brak mi słów Panie autorze, prosiłbym o zaprzestanie osobistych wycieczek. Myślę, że więcej kropek Pan postawił w swojej wypowiedzi, a niżeli mądrości.

co do pisowni to, który wyraz powinien być razem, a który osobno? może się czegoś nauczę. Dla Pana pewno - niema sie pisowuje? właśnie w Pańskiej wypowiedzi niema, jest wypowiedź.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w zaistniałym kontekście ort jest ortem - póki co zawiera się tu niezły komizm tautologiczny



zasada wciąż w użyciu - negatywna ocena/komentarz.................odbierana jako atak przez każdego grafomana, nic nowego.....................skoro ulubione przeze mnie kropki, zawsze są dobrym wabikiem dla rewanżu gdy nic lepszego nie ma się do powiedzenia...



.............................................zabawny jesteś


Po pierwsze, nie piliśmy jeszcze piwa, żebyśmy byli na, ty.

Po drugie w tekście użyłem specjalnie nie-łącznie, ale to pewno za rudne dla Pana do zinterpretowania. Oczywiście można negować oraz podważać taką pisownię do czego ma Pan absolutne prawo. Mam nadzieję, że nie będzie to, odebrane jako wymówka pismaka, grafomana.

Po trzecie jeśli przeczytał Pan tekst dokładnie to, to nie były wyważane drzwi tylko robiony wywar, a wywar jest wywarzony.

Pańskie kropki w komentarzach odzwierciedlają, pustkę oraz nie - poradność piśmienną, braki w słownictwie jak i potrzebę zajmowania miejsca, bycia widocznym. Człowiek, który nie potrafi przebić się do szerszej publiki, zaczyna używać zamienników, wypełniaczy, substytutów powierzchni. Takie przebłyski geniuszu słowotokowego oraz zawali-znakowców to, znam kilku, ale z grzeczności nie będę mówił skąd.

A zabawne to są pańskie komentarze. Na tym zakończę wywody na Pańskie zaczepki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...