Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W mroku ciemnych korytarzy
słychać kroki i pomruki
czarne fakty chcę skojarzyć
proszę Boże daj się skupić

inni niczym zombie chodzą
o notatki słychać skowyt
kawa daje mi moc nową
chyba jestem już gotowy

w końcu otwierają bramę
wszyscy idą jak na ścięcie
szloch i jęki niesłychane
test za chwilę się odbędzie

i krew z długopisu tryśnie
pot na czoło znów wystąpi
a ja rzucając się we śnie
krzyknę koniec! Nie ma zombie!

Opublikowano

Gratuluję zaliczonej sesji.

Podrasowałabym ostatnią strofkę:


i krew tryśnie z długopisu
pot na czoło znów wystąpi
rzucę się jak miś za Rysiem
krzyknę koniec! Nie ma zombie!

;)

Para:)

chcę - brakło ogonka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zabawne.Rytmiczne.Z pewnością autentyczne.:)
W trzeciej strofie można by użyć synonimu i zastąpić "egzamin" ,który jest już w tytule np: test za chwilę się odbędzie.Co do czwartej zwrotki, wers trzeci: trzeba dodać:jak - jak we śnie-ponieważ egzamin jest na "żywo" albo zmodyfikować lekko np: podświadomy niczym we śnie - żeby uniknąć kolejnego "się".
"krzyknę koniec" itd.Tyle.pozdr
Opublikowano

Dobre, podoba się; aczkolwiek ostatnią zwrotkę należałoby dopracować, zwłaszcza to "i" na początku drugiego wersu zgrzyta. Trzeci wers też słaby, ale poza tym jest ok. Zapewne z życia wzięte?
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za komentarz. Wezmę sobie drugi wers. Nie wiem jak wsadzić do tego wszystkiego misia z Rysiem (dawno oglądałem film Miś). A i poprawię chcę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dzięki za komentarz. Jak kilka osób mówi, że ostatnia strofa jest słabsza to wiem że należy się jej przyjrzeć i wyciągnąć wnioski.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zabawne.Rytmiczne.Z pewnością autentyczne.:)
W trzeciej strofie można by użyć synonimu i zastąpić "egzamin" ,który jest już w tytule np: test za chwilę się odbędzie.Co do czwartej zwrotki, wers trzeci: trzeba dodać:jak - jak we śnie-ponieważ egzamin jest na "żywo" albo zmodyfikować lekko np: podświadomy niczym we śnie - żeby uniknąć kolejnego "się".
"krzyknę koniec" itd.Tyle.pozdr

Dzięki biorę "test za chwilę się odbędzie. Co do snu to to wszystko mogło być dla peela sennym koszmarem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki za komentarz. Proszę powiedz dlaczego trzeci wers ostatniej zwrotki jest słaby? Anna Para też go chciała zmieniać. Czy chodzi o rym we śnie? Jestem ciekawy bo chciałbym lepiej pisać i taka uwaga dlaczego coś jest słabsze mogłaby mi w tym pomóc.
Opublikowano

Ten jeden wers, w przeciwieństwie do pozostałych, zdaje mi się być... nadnaturalny, podczas gdy inne opisują rzeczywistość i uczucia peela. Nie łączy się zbytnio z innymi (mam nadzieję, że rozumiesz), które dość dosłownie opisują stan rzeczy. Jaki sen, skoro to dzieje się naprawdę? Noi rym faktycznie nietrafiony (słaby).

Nie chcę za dużo pisać, żeby nie namotać, bo wiersz naprawdę mi się podoba. Te dwa wersy nie zmieniają mego zdania.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

bywały takie egzaminy, które mogą śnić się po nocach :)
a propos, snów. dzisiaj śnił mi się tak realistyczny sen, że w końcu, gdy się zorientowałem, że śnię, zacząłem się szczypać żeby się przekonać czy się nie mylę :). coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu. naprawdę, szczypanie we śnie nie boli :)))
egzaminy mi się nie śnią, ale śni mi się czasami, że wracam do szkoły średniej i... w pewnym momencie przestaję sobie radzić :). zdarzają też mi się się senne powroty do wojska. zastanawiam się wtedy, jak musiały skaleczyć psychikę ludzi uwięzienia w obozach lub inne przeżycia wojenne, jeśli moje, stosunkowo łagodne wspomnienia potrafią powracać w sennych marach. podobno są przypadki, że takie traumatyczne doznania przenoszą się na ich dzieci, a nawet wnuki i wracają właśnie we snach. myślę, że ludzka psychika to ciągle rów mariański naszej wiedzy.
pozdrawiam i do poczytania :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ludzie żyją dziś długo. Być może za długo. Długowieczność, choć brzmi dumnie i postępowo, w praktyce bywa zjawiskiem wysoce konfliktogennym.  I wcale nie ma znaczenia, czy człowiek, który nie zamierza w najbliższym czasie wrócić na łono Abrahama, posiada majątek, czy też nie ma nawet porządnego kredensu.    Każdy długowieczny senior - prędzej czy później - robi problem. Ci, którzy nie mają pieniędzy, robią problem czysto ekonomiczny. W ramach obowiązku alimentacyjnego zubażają budżety dzieci, wnuków i całej dalszej rodziny. Zajmują czas, energię i nerwy. W takich sytuacjach zawsze pojawia się myśl niepopularna, wstydliwa, ale obecna: „może mógłby już odejść?” Ci, którzy mają majątek - są jeszcze gorsi. Bo oprócz kosztów generują nadzieje, a nic nie psuje relacji rodzinnych tak skutecznie jak nadzieja połączona z oczekiwaniem.   Długowieczny bogacz to tykająca bomba emocjonalna. Każdy dzień jego życia jest dla kogoś opóźnieniem. Ale do rzeczy. Najlepiej na przykładzie. Mojej żonie - poza rodzicami, którzy niech żyją sto lat i dłużej - zostało troje wujków i jedna ciocia. Był jeszcze czwarty wujek, ale umarł parę lat temu. On nie pasował do stada. Związał się z kobietą z proletariackiej Łodzi. Miał jedną córkę, która podobnie jak ojciec nie widziała się w tym stadzie. A stado było… rasowe. W prostej linii od jednego ze świętych. Jakby tego było mało, jakiś przodek był kandydatem na króla Polski. I z takiego stada trafiła mi się żona. Bywa. Święci, królowie, arystokracja. A ja? Ja - plebs. Rodzina repatriantów z Kresów.  Prosty chłopak z „Piekiełka” - dzielnicy Braniewa, która kiedyś była najgorszą częścią miasta. A Braniewo… Cóż. Warmia. Miasto, z którego młodzi ludzie od zawsze uciekali. Ja uciekłem czterdzieści lat temu. Z mojej klasy licealnej uciekło ponad dziewięćdziesiąt procent. „Uciekło” to może złe słowo. Poszli na studia. Znaleźli lepsze życie. Ci, co zostali - zostali. Ale znów się rozgadałem. Wracamy do świętych wujów. Pomorska wieś pod Tczewem. Dom prawie trzystuletni. Historia rodziny piękna, duma rodowa ogromna - ile w tym prawdy, wiedzą tylko oni. Ja na pewno nie. Przychodzą czasy powojenne. Ze względu na szlachecko-arystokratyczno-królewskie pochodzenie - problemy egzystencjalne. Ojciec mojego teścia  ginie w wypadku. Samochodowym? Traktorem? Spadł z ciągnika? W arystokratycznych rodach prawda bywa traktowana instrumentalnie. W tej rodzinie również. Przekonałem się o tym nie raz. Zostaje matka. Arystokratka. Miłośniczka Goethego i Schillera. Kilkadziesiąt hektarów, których nie objęła nacjonalizacja. Pięciu synów i córka. Łatwo nie było. Ale dali radę. Wszyscy skończyli studia. Budowali nową Polskę - tę, która wcześniej odebrała im majątki. Zakładali rodziny. Żyli całkiem nieźle. Rozmnażali się. Co prawda nie wszyscy, ale materiał genetyczny był przekazywany. Najstarszy brat teścia : żona, brak dzieci. Kolejny brat teścia : brak żony, brak dzieci. Teść: żona, dwoje dzieci. Młodszy brat teścia: żona, jedno dziecko. Najmłodszy brat teścia : żona, sześcioro dzieci. Wygląda na to, że rozmnażanie było jego pasją.  Jedyna siostra teścia  - troje dzieci - wyprowadziła się z mężem na drugi koniec Polski. Bracia zostali na północy, ona na południu. Jak w bajce. Wszystko działało. I komu to przeszkadzało? Nikomu. Aż do momentu, gdy okazało się, że dwóch braci nie ma dzieci. Jeden z nich - bezżenny i bezdzietny - mieszkał w rodzinnym gnieździe od zawsze. Drugi - bezdzietny, po śmierci żony - wrócił na północ i zamieszkał z nim. W gnieździe rodowym. Mieszkali tam ponad dwadzieścia lat. Pieniądze mieli. Teoretycznie powinien tam być teraz  mały, ładny dworek. Arystokracja, hektary, święty w rodzinie. W praktyce… obraz jest inny. Nie wiem, jak to opisać. Może słowo ruina byłoby najbliższe prawdy. I wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby nie fakt, że oni wciąż tam żyją. Teraz tylko jeden. Starszy ma 95 lat. Młodszy — 92. Starszego, bogatszego, zabrał do siebie mój szwagier. Mógł sobie na to pozwolić – miał odpowiednie warunki. Lokalowe. Zaadoptował dla wujka osobny pokój, zapewnił opiekę całodobową – opłacił opiekunkę.  Kilka mieszkań wujka w Trójmieście zobowiązuje. Opieka trudna, ale temat ogarnięty. Drugi – biedniejszy, młodszy został w gnieździe rodowym. I tu temat  jest nieogarnięty. Opiekę  nad nim roztoczyły dzieci brata wielodzietnego. Tego od szóstki dzieci. Szóstka dzieci to heroizm. Ja mam dwoje i bywały chwile, gdy uważałem, że powinienem trafić do psychiatryka. Dodatkowo punktową opiekę sprawuje córka siostry. Czyli: dzieci najmłodszego brata + córka siostry. Opieka rozproszona. Kompetencje różne. Oczekiwania sprzeczne. Idealne pole do konfliktu. Bo długowieczność nie jest problemem biologicznym. Długowieczność to problem społeczny, a w skali mikro - rodzinny dramat. Kto decyduje? Kto płaci? Kto przyjeżdża w nocy? Kto bierze urlop? Kto „robi więcej”, a kto „tylko udaje”? I najważniejsze pytanie, którego nikt nie zadaje głośno: ile to jeszcze potrwa? Tu zaczyna się prawdziwa „święta rodzina”. Nie ta z obrazków. Ta z telefonami, pretensjami, urazami, niedopowiedzeniami i cichą rywalizacją o rację moralną. Każdy jest zmęczony. Każdy uważa, że robi najwięcej. Każdy ma poczucie krzywdy. A senior? Senior żyje. I ma się - na przekór wszystkim - całkiem dobrze. I tak oto ktoś jeszcze nie umarł… A wszystko już się zaczęło… Może być ciekawi.         Cdn………..
    • @Mitylene Dziękuje za lekturę. A na pytania natury egzystencjalnej warto zawsze szukać odpowiedzi... choćby z uchem przytkniętym do morskiej muszli... @Waldemar_Talar_Talar I każdy odchodzi z podkulonym ogonem.
    • Witam - każdy rok  ma coś za uszami - nie ma idealnego  -                                                                                                         Pzdr.serdecznie.
    • Witaj - super - jestem na tak -                                                         Pzdr.
    • Witam - lubię wiersze o ciszy - ten mi pasuje -                                                                                     Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...