Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czasem... w całej beznadziei,
w tysiącu twarzy dziennie i dwóch tysiącach oczu
znajdą się te jedne.
Przypadkowy podróżny,
chce się żyć...

Powoli tocząc los niby świata po torach zwyczajności,
tykają równomiernie godziny,
odliczając nam stacje na samotnej planecie.
Nawiedzają nas przewodniki, nakręcają zegary,
przyspieszamy nadejście jutra w przeciągu susząc łzy.

Mijają dni i zmieniają się ludzie,
ale miejsca wciąż tak samo trwają
w nadziei niezmiennie, że będziemy do nich wracać,
choćby na gapę.

Lecz chwyta nas za rękę czas i zmęczenie podróżą.
Później patrzymy już tylko bezmyślnie w okno,
bo co innego pozostaje?
Milczeniem chcemy wymazać to, co nie zdążyło zaistnieć.

A kiedy mapy na dłoniach wycierają się,
kiedy czas już wysiadać, bo nasz pociąg kończy bieg,
chciało by się wsiąść raz jeszcze
i odjechać byle gdzie... nie żałując ani jednej stacji, godziny, chwili...

Opublikowano

Rzeczywiście niezwykła... ale dw[u]u[/u]ch razi... podobnie jak nadziei[u]i[/u] oraz [u]z[/u]ałując...

W reakcji na przesłanie Niezwykłej podróży wskażę na ewidentną możliwość bezkresnej i autentycznie niezwykłej, dalszej lub ponownej podróży, w swego rodzaju statku kosmicznym, jakim jest planeta Ziemia, wraz z towarzyszącym jej słonecznym przewodnikiem i jej większymi i mniejszymi siostrami (planetami) - Ew. wg Jana 3, 7-18: (...) Musicie się ponownie narodzić. Wiatr wieje, gdzie chce, i słyszysz jego odgłos, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie. Tak jest z każdym, kto się narodził z ducha. Odpowiadając, Nikodem rzekł do niego: Jak to się może stać? Na to Jezus mu rzekł: Jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Mówimy to, co wiemy, i świadczymy o tym, co widzieliśmy, ale nie przyjmujecie naszego świadectwa. Jeżeli wam mówiłem o sprawach ziemskich, a nie wierzycie, to jakże uwierzycie, jeśli będę wam mówił o sprawach niebiańskich? Ponadto nikt nie wstąpił do nieba oprócz tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego. I jak Mojżesz uniósł w górę węża na pustkowiu, tak musi być uniesiony w górę Syn Człowieczy, aby każdy, kto w niego wierzy, miał życie wieczne. Albowiem Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby nikt, kto w niego wierzy, nie został zgładzony, lecz miał życie wieczne. Bo Bóg posłał swego Syna na świat nie po to, żeby osądził świat, ale żeby świat został przez niego wybawiony. Kto w niego wierzy, nie ma być osądzony. Kto nie wierzy, już został osądzony, ponieważ nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.

Dziękuję niespokojny duchu rozerwany między ciszą a zgiełkiem za możliwość wglądnięcia w twoją Niezwykłą podróż...

Opublikowano

Dziękuję za upomnienie ortograficzne, poprawiono! Dziękuję jeszcze bardziej za tak głęboki odbiór. Życie jest podróżą, a "jedyną stałością są zmiany". Wiersz wymyślony i spisany w pociągu, w promieniach słońca wpadających do przedziału przez zamazaną szybę.

Z "dwuch" mam odwieczny problem ;) albo miałam. Pozdrawiam!
KM

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Czas bawi się naszymi zabawkami. Gdybyśmy ich nie mieli... albo gdybyśmy mieli zegary słoneczne.... ? :)   Udanego tygodnia życzę  
    • Świetny wiersz, tak foremnie, jak treściowo,  zgadzam się z przekazem bardzo mocno.  Wiele tracimy w tym codziennym zapędzie jak na autostradzie, czasami aż nie wiadomo za czym,  a taka introspekcja i rozejrzenie się po bokach są dla higieny psychicznej przecież potrzebne.  Chociaż nie raz wyrzucam sobie, że potrafię się zachwycić czerwonym listkiem jesiennym,  pomidorem na kanapce, (po)wietrznym ruchem trzciny nad wodą. Ale może właśnie to ratuje mi życie, a Ci "dorośli", którzy nie potrafią patrzeć na świat oczami dziecka i się nim rozkoszować, nie mają tej wrażliwości i receptywności, cierpią okrutne katusze?  Daje do myślenia (i odczuwania) Twój wiersz :)))   Serdecznie pozdrawiam (już jesiennie :))   Deo
    • @ToyerTwój zamysł podoba mi się, problemy techniczne typu nie potrzebne 'ja' w pierwszej zwrotce, to nie przeszkoda, w następnym spróbuj rytmikę poprawić. psocik retro wybacz Grzeszny ja byłem i beznadziejny, Nadzieję pochowałem pierwszy, Pierwszyznę sobie przyznałem, O nadziejo bez ciebie bezgłośnie - konałem.  
    • Nadzieja umiera ostania umarłem przed nią w martwej duszy zapytania wciąż jeszcze są ze mną Nadzieja nie ma głosu więc nic nie odpowiada lecz jest i ma dobry słuch dlatego do niej gadam Moja Nadziejo nie umieraj żyj we mnie do końca nie zostawiaj mnie samego  martwego ducha pocieszaj Dziękuję że jesteś i będziesz chociaż nie masz żadnej mocy bez ciebie się rozpadnę i na zawsze zostanę martwy To ty powinnaś umrzeć ze mną tego samego dnia z ostatnim oddechem lecz umarłem jeszcze przed tobą i to jest moim grzechem Zostawiłem cię najdroższa Nadziejo mam nadzieje że mi wybaczysz
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...