Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na imię mam nowość i nie zbieram lat do kalendarza
nie będę być musiał
być może napiszę do ciebie za kwartał gwiazd

Ona stygnie rozgrzana
dziesięć metrów wyżej i 10 metrów w bok
Sto razy widziałem ten widok,
ale nigdy mnie nie prowokował

Daj rękę chociaż zostałaś ampułkę czasu stąd
tą, którą – na dwie połowy rozdzieloną – połknęliśmy
Daj rękę proszę bym mógł
ususzyć ją na pamiątkę
Skądinąd, gdybym stracił pamięć
będzie łyżką do zakładania butów

Taka maska na myślach jest jeszcze
bardziej cuchnąca od twojej miesiączki

Zbyt tragiczna jest też śmierć przeszłości
ubranej w słowa na stronach
spalonego na wysypisku kalendarza

Co czas dalej niewidzialny bardziej
ja
znikam jak puder z twarzy lizanej przez kochanka
ty
o mile ucieczki
Obrana ze skórki palisz papierosa zdrady

Tego dnia powieszę na twojej ścianie –
naprzeciw dziewiczego łóżka – moją flagę
Tą, którą niegdyś zdjęliśmy z afiszu naszej intymności
zimną jak jęzor lodowca, – kiedy już zsiniałem –
- malowaną twoją krwią końca

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po włosku :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Niektórzy myślą, że jak wciąż będą pisali i myśleli o miłości, to ona przyjdzie. Idąc tym tropem dalej, jak kupią sobie więcej zegarków, to będą mieli więcej czasu. Ech... trzeba sobie jakoś radzić, rzekł góral, zawiązując but dżdżownicą, kiedy zerwała mu się sznurówka :)  
    • Zmęczony kolejnym dniem, kolejnym tygodniem, kolejnym miesiącem, kolejnym rokiem, kolejną dekadą, wyszedłem z budy, zwanej moim mieszkaniem. na zielonej trawie jakoś nie było owadów: much pająków świerszczy, a przede wszystkim gdzieś poszły sobie te wszystkie żmije.   Zbierało się na deszcz, a to już siódmy rok jak błądzę pomiędzy źdźbłami zielonego porostu.. osy jakoś tak zczerniały, a paznokcie nabrały blasku. Wypadałoby się już tylko umyć. Chmury, pomimo że szare, przypominające ściany starego pokoju, które bielą, natomiast, przypominały pewne inne szare barwy często spotykane wśród ludzi, obmyły moje ciało, wcześniej niezdolne do wykonania sensownego ruchu wśród belek leżących na ziemi.   Gdyby nie to że mam dwa ciała - mógłbym spokojnie wrócić w miejsce z którego przyszedłem i pokazać się tubylcom, na oczy, które jedynie widzą.   Ale cała moja nadzieja leżeć będzie w popiele, a na nim zbuduję swoje królestwo.   Amen.
    • Oczy mi gasną,                         ostrość widzenia wzaniku.  Kalibruję inny zestaw czujników.                 Palcami dotykam ściany,   przeszukuję komórki szare,   ale one nie wiedzą wcale,   za czym tęsknią opuszki              uporczywie się upierają,   że ściany dotykają,                  a ja pod palcami   wyraźnie czuję czyjąś skórę.       I perfumy czuję,   delikatne—Twoje.   Marzą mi się miłosne podboje.     Oczy mi gasną,   ale w ciemności   lepiej widać gwiazdy,   choćby te w wyobraźni.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Kamil Olszówka   Tak przy okazji: mam problem z edytowaniem tekstów, jasne: cenzura, większość tutejszych użytkowników wie, iż jestem pedantem - wysoko cenię estetykę, dlatego też: wprowadzają chaos - chaosem jest łatwo manipulować i rządzić.   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...