Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

to było w latach sześćdziesiątych


Rekomendowane odpowiedzi

to było w latach sześćdziesiątych
wiosna parzyła pod szwedkami
i pierwsze wiersze już fruwały
nad truskawkowymi polami

byłaś jedyna choć piękniejsze
od Ciebie kusiły wdziękami
widziałem to co Ty widziałaś
mówiłem Twoimi słowami

świat nam się kończył z brzegiem rzeki
i nurt do morza myśli rwał
a morze światu oddawało
z żelazną konsekwencją fal

Nagle dorośliśmy oboje
pozmieniał się kalendarz świąt
a własne kąty nam zasłonił
pejzaż importowanych kont

Choć znowu maj wierzbami wybuchł
spał bocian pod księżycem w nowiu
na moje - kocham Cię, Ojczyzno,
odpowiedziałaś mi
I love you...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, Cyklopie, że piszesz poezję? No i teraz już się nie wyprzesz! ;-)))
Zaplusiłm oczywiście, bo bardzo mi się podoba.
I w takim razie coś w odpoweidzi, bo mam nieco może podobny temat liryczny:

Lato'80

(O roku ów, kto ciebie widział w naszym kraju...)

tamto lato zakwitło najbujniej
sierpniem brzemiennym w zielone owoce
fontanną życia prosto w sny prorocze
rozjuszyło się szumnie i dumnie

wystąpiło z brzegów na ulice
roztańczyło, zjednoczyło wszystkie nurty
w złość radosną spięło burze i bunty
wywróciło łady na nice

zaślepiło się, odurzyło upałem
rozświetliło nadzieję stutęczową
pomyślało, że świat czyni rajem

wyskoczyło z kolein brawurowo
rozsadziło żelazną tamę
to dopiero była pierwsza młodość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stanowczo protestuję! Nic się nie zacina :))
pozdrawiam

Przepraszam, widocznie wyraziłam się niejasno. Ja (słowo!), broń Boże o Autorze; ja o wierszu i czasie, który minął od lat sześciesiątych!
Widać, to u mnie się bardziej jakoś zacina.
Mam nadzieję, że mi wybaczysz tę niezręczość.
Z sympatią
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stanowczo protestuję! Nic się nie zacina :))
pozdrawiam

Przepraszam, widocznie wyraziłam się niejasno. Ja (słowo!), broń Boże o Autorze; ja o wierszu i czasie, który minął od lat sześciesiątych!
Widać, to u mnie się bardziej jakoś zacina.
Mam nadzieję, że mi wybaczysz tę niezręczość.
Z sympatią
- baba

Ależ Babko, się przekomarzam jeno odrobinkę :))
z podwójną sympatią
- cyklop
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
    • Jakże prawdziwe. Ot, bardzo lubię grać w tenisa, a jak musiałem kogoś uczyć, trenować kogoś za kasę, to radości zero. Pewnie to nie o tym, ale sprawdza się właściwie wszędzie. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...