Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

uchylonym oknem wiatr
wdziera się szarpie płomienie
świec ześlizguje po płótnie

kadzielnica złocona kołysze
z żaru ziół kłęby wydobywa
nasycona słodycz-mdleje

cicho organy zagrały
nabrzmiewając zasłuchanie wypełnia
strzela sopran przeszywa
ostrym grotem kopułę
Ave Maria

moja dusza jest uzdrowiona

Opublikowano

Druga strofa wydaje się jakby przylepiona...takie wrażenie czytelnika pozdrawiam

Opublikowano

Nastrój jest jakby wnętrza świątyni, sanktuarium...jednak czy inaczej nastroju zbudować nie można? Tak mniej metafor a prościej żeby czytelnik poczuł ten klimat...pozdrawiam.

Opublikowano

największym mankamentem wiersza w moich oczach jest brak płynności, a rzuca się też w oczy duża ilość czasowników, ich ilość nadmierna - pomimo że być może o to właśnie chodzi żeby za ich pomocą coś konkretnego uRUCHomić; być może spowodować "obraz i nastrój" - no, nie wiem, w sumie nie wiem, na ile to świadome, ale przepakowanie jest widoczne;
temat nawet rozumiem, tyle że po przeczytaniu tego wiersza który niespecjalnie mi się podoba i który bardziej mnie razi (usilnymi inwersjami) aniżeli wzrusza - rozumuję w sposób nieprawidłowy (tzn. MNIE wiersz zwiódł w tym aspekcie), mianowicie, że to wszystko, oczy mowa, jest tak samo proste, jak puenta
pozdro

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tekst nie miał być wzniosły ,
a jeśli rozpatrujesz tekst na płaszczyźnie kabały,
to nie widzę w tym nic złego.
Inwersja jest środkiem stylistycznym wykorzystywanym w języku potocznym, charakterystyczna zwłaszcza dla stylu poezji barokowej.
W odniesieniu do wiersza jest zamierzona.
PozdrawiaM.
Opublikowano

Wydaje mi się ,że rozumie zamysł ,bo poczułem klimat i "znalazłem się" we wnętrzu świątyni.Zapach kadzidła ,blask świec ,tłem ograny i w pierwszym planie Ave Maria - ładne.Obrazowe nawet dla kogoś kto w świątyni nie bywał ,a przy tym "zjadliwe". Celowo napisałem "zjadliwe" ,bo pozbawione fanatyzmu ,który serwuje ( w okropny sposób) Rihtik Stempelek.
Może tylko tytuł zbyt oczywisty ,ale to nie zarzut ,a sugestia.
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tytuł jest wieloznaczny :)
Kopuła inaczej sklepienie odnosi się nie tylko do architektury
ale również do anatomii; (łac. fornix) struktura anatomiczna mózgowia...
Cieszę się, że - choćby dla niewielu czytelników - interpretacja została trafiona.
PozdrawiaM.
Opublikowano

"Pod kopułą".. mnie taki tytuł nie przeszkadza, a organy, a raczej muzyka organowa, robrzmiewająca
pomiędzy murami jakiegoś konkretnego, dużego kościoła...przyprawia mnie o dreszcze, dlatego
ostatni wers jest dla mnie w sam raz.
Pozdrawiam Marlet... :)

Opublikowano

msz ten wiersz zdusiły inwersje. Rozumiem jedną, ale tyle?
Tytuł bym jednak zmieniła...nie każdy kościół jest "kopulasty", bywają /gotyckie/ strzeliste.Poza tym tytuł skierował mnie raczej /serio/, że komuś coś pod "kopułą" nie gra jak trzeba....ale to ja:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...