Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nocne barany


Rekomendowane odpowiedzi

nie śpię pół nocy
liczę barany
a sen gdzieś odszedł
jakby był niechciany

zliczam kolejne
wełniane zwierzę
a on w objęcia
nadal mnie nie bierze

doliczam nawet
małe baranki
wciąż nie przychodzi
jak mąż od kochanki

wstaję się kładę
nie daję rady
cierpliwie czekam
na koniec parady

aż wreszcie przyszedł
mocno przytulił
i odpłynęłam
łódeczką z koszuli





Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doliczam nawet
małe baranki
wciąż nie przychodzi
jak mąż od kochanki


ta strofa wydaje się mieć pierwszorzędne znaczenie dla wiersza
prawdopodobnie w niej leży również przyczyna bezsenności

aż wreszcie przyszedł
mocno przytulił
i odpłynęłam
łódeczką z koszuli


strofa końcowa wspaniale, dwuznacznie zamyka całość
bo właściwie nie wiemy kto przychodzi
i gdzie odpływa bohaterka wiersza

cóż pozostaje; tylko pogratulować wytrwałości i determinacji w dążeniu do celu, ;))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o kurczaki! i bez żadnych farmaceutyków!!!! a to ci dopiero farmaceuta :))
a żeś uśmiechnęła koło południa Nowo, aż plusik daję z rozczuleniem.
a najbardziej za to:

doliczam nawet
małe baranki
wciąż nie przychodzi
jak mąż od kochanki


to mnie wzięło i uwiodło było
:)))))))

buziak!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policzyłam rymy w ostatnich wersach każdej strofki. Zgadzają się. Przedostania strofka ciut umyka ...ale może nie tylko ona. Nie wiem, próbuję...Szukam prądu w tym wierszyku i ...

wychodzi mi tylko znana zabawowa, wyświechtana wyliczanka. I co mam z nią zrobić?
Chwalić, jak wszyscy, albo co...? Jak by nie było - serdeczności. E.

PS. Nie wiem, dlaczego Roklin uznał ten wierszyk za intrygujący...Sorry ;-) A Ty- Autorko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam Cię Innocenty i serdecznie dziękuję za tak rozwinięty komentarz . Doskonale zdaję sobie sprawę, że musiałeś poświęcić więcej swojego czasu, dlatego tym bardziej jestem wdzięczna. Dziękuję również za gratulacje. Tak mam, jeżeli mi się świeci w głowie lampeczka, że coś ma sens, czy racje bytu, to twardo walczę. Pozdrawiam serdecznie:)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Eluś, cieszę się za każdym razem kiedy mnie odwiedzasz. Że Ci się nie podoba, ma prawo, zupełnie inaczej piszemy, to pewnie przez to. Ale nie możesz dziwić się, czy też komentować faktu, że są osoby którym się podoba, których uśmiechną, rozbawią, itp.
A ja? co na to? tak mi się ułożył, tak zapisałam. Coraz bardziej upewniam się, że taki to już jest styl tego pisania.
Przez to, że mi się układają te wierszydełka bez mojego udziału, odbieram je tak jak zwykły czytelnik. Dopiero po napisaniu, czytam i widzę co mi się ułożyło, jaka jest cała treść, czy ma sens itp.
Więc mogę powiedzieć tyle, że mnie też nie wszystkie się podobają, często sobie myślę , dlaczego taki, dlaczego nie lepszy, ale nie mam wyjścia, cieszę sie tym co dostaję, jest to fajne i miłe zjawisko dla mnie, a jeżeli innych uśmiechnę i sprawię jakąkolwiek przyjemność publikując je ( zdaje sobie sprawę, że nie wszystkich) to co to komu przeszkadza?
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko, bo zimnem wieje cosik:)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Kredensie, dziękuję za odwiedziny i za poświęcony czas wierszykowi, jak i za propozycje poprawek.
Moim zdaniem "odszedł" jest dobrze, ponieważ odszedł i potem przyszedł, jeżeli napiszę przepadł, to tak jakby na zawsze. Mówimy też, że odeszła nas chęć na sen.
Mnie też nie pasuje "był" i "mnie", ale nie wiem, czy mogę je zlikwidować, kiedy w kolejnych zwrotkach będzie inna liczba sylab w 4 wersie, nie wiem, czy tak można? bo tam nie ma co zabrać.
Czwarta też jest dla mnie słaba, ale jest przerywnikiem między odejściem, a przyjściem snu.
"Lecz" mi się podoba, ale w/g mnie ma trochę inne znaczenie niż "wciąż", które oznacza, że się ciągle na coś czeka, a to się nie dzieje.
Jeszcze raz dziekuję serdecznie i równie serdecznie pozdrawiam:)))

P.s. Jakby co, to chętnie skorzystam z uwag w przyszłości, ponieważ daje mi to do myślenia i uczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piękny, intrygujący wierszyk. Podpisuję się pod słowami Innocentego. Ciepło pozdrawiam :)

Miło mi Roklin, że mnie odwiedziłaś, dziekuję i serdecznie pozdrawiam:)))

Ekhm... tak sobie patrzę na moją brodę i...

@Maria Bard - Elu, po prostu pomysł wydał mi się ciekawy i dobre wykonany. Być może źle to ująłem...

Pozdrawiam Panie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...