Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

człowieka nie zmienisz
choćbyś potrafił przenosić góry

człowiek po prostu taki jest
jakim go stworzyły siły natury

ma w sobie wiele zalet i sporo wad

takiego człowieka dawno temu
wyczarował nieśmiertelny Bóg

więc zostaw człowieka w (s)pokoju

on od początków swego istnienia
nie jest do programowania

lecz do akceptowania

Opublikowano

Tak. Alino.. masz słuszność i to do tego stopnia, że aż dziw bierze czemu nie ma przykazania zakazującego zmieniania DRUGIEGO, a zarazem nakazującego zmienianie SIĘ :)

Chociaż nie do końca jest to prawdą. Słowo Boże skłania do zmieniania się. W czasach antycznych i później profanowane było sformułowanie, które dziś zdaje się mieć jedynie pejoratywne znacznie, niemniej faktem bezspornym pozostaje, że tak mnie, jak i każdemu jeden i prawdziwie Ojciec w niebie poprzez swoje Słowo mówi, to co każdy może sobie przeczytać we własnym jego egzemplarzu (przekładzie): Izajasza 45, 22; 55, 7; Dzieje apostolskie 3, 19.

Miło mi też się zgodzić z tobą, aby w ramach mądrej (właściwej) TOLERANCJI, akceptować bliźnich takimi, jakim póki co są, a to w myśl tzw. Złotej Reguły, którą wyrzekł Jezus. Słowa te uważane są przez wielu za najsłynniejsze zalecenie dotyczące stosunków międzyludzkich: "Wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie" (Mateusza 7:12). Zasada ta każe traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Życie pokazuje, że kierowanie się tą zasadą wcale nie przychodzi łatwo - ludzie nader często postępują akurat odwrotnie. "Prawdę mówiąc, upokarzanie innych sprawiało mi przyjemność" - wyznał mi mężczyzna, którego nazwę imieniem Henryk. "Wystarczyło kilka słów, by kogoś zdenerwować, zawstydzić albo doprowadzić do łez". Później w jego życiu wydarzyło się coś, co spowodowało, że zmienił swój stosunek do drugich. Napisał o tym sam (i opublikował, stąd odważam się go cytować) "Zaczęli mnie odwiedzać Świadkowie Jehowy. Kiedy patrzę wstecz, ogromnie mi wstyd za to, jak ich nieraz traktowałem i co im mówiłem. Oni jednak nie zrezygnowali, dzięki czemu prawdy biblijne stopniowo trafiły mi do serca i pobudziły do dokonania zmian" Pozwoliłem sobie na podanie tego przykładu, gdyż stanowi AUTENTYCZNY i dobrze znany mi dowód (nie jedyny) na to, że "słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą, i jest ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, i przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, a także stawów i ich szpiku, i jest zdolne rozeznać myśli i zamiary serca" (Hebrajczyków 4:12). Słowo Boże ma moc oddziaływać na serca ludzi oraz przeobrażać ich sposób myślenia i postępowania. Dodam jeszcz, że według mnie kluczem do respektowania godności innych jest szczere pragnienie udzielania im pomocy i darzenia ich szacunkiem, a nie krzywdzenia ich i upokarzania (Dzieje 20:35; Rzymian 12:10).

Cieszy mnie Alino, że ten wiersz napisałaś.. chociaż, nie tylko (jak to ujęłaś) siły natury go tworzą, prócz nich ma w tym udział dom rodzinny, krewni, przyjaciele, sąsiedzi, znajomi, szkoła, społeczność wyznaniowa, klubowa, towarzystwo itd. Również czas i nieprzewidziane zdarzenie (Kaznodziei 9, 11) oraz Zły (I1 Jana 5,19) o tym pospołu stanowią..

Miło mi było.. :) Dziękuję że plusuję :)

Opublikowano

Znów miło mi się z tobą zgodzić, że człowiek powinien kierować się w jak największym stopniu rozumem. Upewnia co do tego Księga Przypowieści 2,1-5: "Synu mój! Jeżeli przyjmiesz moje słowa i zachowasz dla siebie moje wskazania, nadstawiając ucha na mądrość i zwracając serce do rozumu, jeżeli przywołasz rozsądek i donośnie wezwiesz roztropność, jeżeli szukać jej będziesz jak srebra i poszukiwać jej jak skarbów ukrytych, wtedy zrozumiesz bojaźń Pana i uzyskasz poznanie Boga". To Ojcowskie wezwanie wskazuje także na nie małą rolę serca, które najwyraźniej nie powinno kierować rozumem :)

Opublikowano

... a ja tam , ani z tezą ani z puentą się nie zgodzę :))) mam takie prawo - co nie ? :)) ( jak zwykle wolę w mundurkach, że te kartofle he he ) ... Pawłow, Skinner - nauka, każdy schemat czy paradygmat, to nic innego jak programowanie. A okazuje się, że można i przeprogramować - czlowieka równeż, ale to inna bajka ...pozdro :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie znoszę dzisiejszej poezji, ponieważ "dzisiejsza" poezja nie istnieje,  wszystkie utwory pisane są jakby z odgórnie ustaloną relacją do dawno zmarłych artystów, jakby ich głównym celem było jedynie pokazanie: "Widzisz co by na to powiedział Mickiewicz? Obrzydliwe, nieprawda? A więc jakie to dzisiejsze!". Współczesna poezja definiuje się nie tym czym jest, ale tym czym nie jest, tym co odrzuca, grając grę pozorów o zrzucaniu z siebie ołowianych kajdanów decorum, gdzie tak na prawdę jest to jedynie przeżuwanie starych trików z początków zeszłego stulecia, tym bardziej ironiczne, im bardziej przeżuwacz taki chce pomiędzy mlaskami perorować o swojej nowatorskości.    Czytelnikowi powinno się to od razu zdać nieautentyczne, a po czasie - zwyczajnie nudne. Nie ma w tej poezji prawdziwej istoty dzisiejszego życia, ponieważ cały czas oglądamy ją jedynie przez pryzmat osób trzecich - tych magicznych "klasyków", których okowy staramy się rozpierać, a więc dzisiejszą poezję czyta się jedynie jako fetyszystyczną pornografię, gdzie postacie mogą się pieprzyć, ale tylko ku zadowoleniu mężczyzny siedzącego na fotelu w rogu pokoju, a u nas tym Panem może być chociażby Mickiewicz. Z początku może to odbiorcę uwierać, można czuć, że stanowi się wbrew swojej woli część tej erotycznej zabawy, że także i rola odbiorcy jest w tej sytuacji nie tylko sztampowa, ale o zgrozo pożądana, i stanowi dla naszego niewidzialnego fetyszysty źródło zadowolenia. W takich momentach, można marzyć o ucieczce w inne czasy, w styl życia który nie byłby źródłem niczyjej satysfakcji, ale taki, który byłby po prostu "nasz". Kiedy zdajemy sobie sprawę, że nie ma w rzeczywistości ucieczki od zaplanowanego scenariusza, jedyne co pozostaje nas wypełniać, to nuda. Nuda. Nuda. Nuda. Kolejny wiersz. I kolejny. O niewziętym L4, o zakupach na obiad, o kolejce w przychodni albo o tym, że pani K. jest dzisiaj tak jakoś smutno.    Zawsze dostaniemy w tym momencie klasyczne (sic!) pytanie fanów danej poezji, tzn. "Czy to nie jest autentyczne? Czyż to nie jest istota sztuki?" Nie. To nie jest autentyczne. Jest tak autentyczne jak miłość w filmach dla dorosłych. Oczywiście, ruchy są całkowicie w porządku, może nawet bardziej przemyślane niż na co dzień, ale wszystko jest jedynie grane pod kamerę. I może coś nawet jest w tym porównaniu, może dzisiejsza poezja stanowi te same, fraktalne ruchy, w przód i w tył, i w przód, i w tył, wierzganie się w brudach codzienności, ale nie po to aby coś w nich znaleźć, lecz dlatego, że jakiemuś starszemu mężczyźnie ten brud na ciele się po prostu strasznie podoba.
    • @Tectosmith Z tego jestem kontent i ma już niech sprawdzę... @Tectosmith 415 wyświetleń, 2 lajki i 30 moich autorskich zaglądnięć :)
    • @SomalijaPo co nam pierwiastki:)
    • @Waldemar_Talar_Talar Poducha zazwyczaj lubi posłuchać, taka już jest.
    • @violetta Raczej odkryła... 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...