Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spotkali się w pralni właściciele gaci,
pierwsi bardzo biedni zaś drudzy bogaci.
Gacie biednych były szarawe i brudne
a bogatych w cętki, złociste, przecudne.

Po wypraniu gacie (biednych) bielą lśniły
zaś gacie bogatych wzorki potraciły.
Twierdzę i wy pewnie przyznacie mi rację,
że te złote plamki to nie dekoracje.

To efekt uboczny, bogaci albowiem
i choć nie wypada to jednak to powiem.
Skąpili na papier, stąd też ich bogactwo
i alternatywa - skąpstwo czy cwaniactwo?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pod mym wierszem chętnie witam
tych dla których pod przykrywką
odgrzewany po raz trzeci
(polski) bigos jest rozrywką

a w bigosie jak w bigosie
wymieszane wiktuały
choć genezę mają różną
dają posmak doskonały.

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bo i nasz samolot
(życie samolotem?)
często zrzuca bomby
nie myśląc co potem.

A taki niewypał
co zalega w lesie
ileż groźnych następstw
może lub przyniesie.

Rozbroiłem jedną,
fakt, ekologiczną
może niezbyt groźną
lecz humorystyczną.

Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do czytania
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Prosty i nie wydumany,
a życiowy, utytłany.
Cóż nie wszystko co się świeci
opisywać chcą poeci.


Jednym temat to za śliski
inni bo z tej samej miski
a ja walę (w cudzysłowie)
i po dupie i po głowie.


Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie
HJ



Opublikowano

O, świetne! I zabawne, i poważne. Lubię śmiech przez łzy... Bo w tym żarcie tyle prawdy. Dobrze czasami o takich rzeczach wspomnieć, a tym bardziej winszuję sposobu przekazu. Bez zbędnej gmatwaniny, słownictwem zrozumiałym dla każdego. Rytmicznie też jest i to doprawdy talent, by tak pięknie mówić o ,,gaciach". Hehe, no, jak widać ode mnie to słowo wygląda ni jak. Jeszcze raz gratuluję i zasłużenie plusuję.
Pozdrawiam Ian Duma.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W (moim) tyglu analizy
przeprowadzam dość istotne
wychwytując co wesołe
odrzucając precz markotne.

Chociaż śmiechem was zarażam
to pretensji nikt nie zgłosi
bo jak można protestować
gdy ktoś śmiechem się zanosi.

Śmiejmy się więc dalej wspólnie
powiększając wciąż szeregi,
wypełniając puchar żartem
od dna czaszy aż po brzegi.


Dzięki za plusa.
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam ponownie
HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cel uświęca środki
a środek płatniczy
już sam w sobie celem
a więc każdy liczy

jak by tu go zdobyć,
jak szybko pomnożyć
(nie męcząc się przy tym)
i na zaś odłożyć.

Pozdrawiam i zapraszam ponownie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie zaprzeczam, że cwaniactwo
jest przepisem na mamonę
lecz ta forma mnie nie kręci,
prędzej to ze wstydu spłonę

niźli w gaciach w złote cętki
w nuworysza wejdę rolę,
- nie, nic z tego, stop i basta,
takie złote ja chromolę.

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 zgadzam się

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dla mnie jest niestety — albo i stety —azylem. Tylko w niej potrafię pisać.
    • @[email protected] Bardzo dziękuję!    Niech siądzie i spisze me słowa bez zwłoki, zanim strach mnie przegoni w cień samotny, głęboki. :))  Pozdrawiam. :))) @MIROSŁAW C. Bardzo dziękuję!    A jednak to właśnie z tych chwil składa się nasza wieczność. Może właśnie dlatego warto je przeżywać, a nie oceniać.   Pozdrawiam. :)))
    • @Tectosmith z kostką lodu i po fraszki to nie, śnieżki lepsze:)
    • Jak dzisiaj powinniśmy żyć? Gdzie żyć? Czy w dzisiejszych czasach nie lepiej byłoby żyć w wielkich Acropolis — nowoczesnych, samowystarczalnych miastach, zamiast na siłę zmieniać dzikie zakątki kraju w betonowe aglomeracje? Może warto pozostawić niektóre miejsca takimi, jakie są. Może nie trzeba ich ulepszać, oswajać, ujarzmiać. Spójrzmy na przykład Morskiego Oka. Czy naprawdę muszą tam pielgrzymować turyści w klapkach, nieprzygotowani do pieszych wędrówek? Symbolicznym obrazem tego zjawiska stała się turystka idąca nad Morskie Oko owinięta w kołdrę, bo było jej zimno. Czy taki turysta zasługuje na to, by podziwiać piękne krajobrazy? Może lepiej, by został w hotelu na obrzeżach miasta — tam, gdzie znajdzie komfort, alkohol i leniwy spokój. Może w naszych czasach powinniśmy na nowo przyjrzeć się wszystkiemu, co nazywamy postępem. Po co odbierać ludziom ambitnym przyjemność z podróżowania, eksplorowania, doświadczania prawdziwej natury? Po co wszędzie kłaść asfalt, betonować ścieżki, niszczyć wszystko bezpowrotnie — pod przykrywką rozwoju i „dobra wspólnego”? Z każdej strony słyszymy, że to dla naszych dzieci, że powstaną nowe miejsca pracy, że będzie „lepiej”. A tymczasem — wycinamy drzewa, grodzimy, asfaltujemy. W imię postępu tworzymy betonową pustynię, w której trudno już znaleźć prawdziwy kontakt z naturą. „Bo przecież dzięki nowej drodze dojedziesz tam w dziesięć minut” — mówią. Ale czy naprawdę o to chodzi? Czy warto poświęcać ciszę lasu dla kilku zaoszczędzonych minut? Wycina się drzewa, by zbudować chodnik. Wycina się kolejne, by poszerzyć drogę do trzech pasów — żeby wszystkim było „łatwiej”. A tym samym odbiera się sens tym, którzy chcą dotrzeć tam dla drogi samej w sobie, dla doświadczenia wędrówki, nie dla selfie na końcu trasy. Dziś przecież możemy podróżować terenowo, samochodami 4x4, po wertepach i bezdrożach — nie niszcząc przy tym przyrody. Wystarczy spojrzeć na Australię, gdzie w centralnej części kraju nie ma utwardzonych dróg, a życie toczy się w rytmie pustyni i szutru. Może właśnie tak powinniśmy postępować — zostawiać dzikie miejsca dzikimi, tam, gdzie to jeszcze możliwe. Tworzymy parki narodowe, do których ludziom wstęp jest wzbroniony, a jednocześnie betonujemy to, co mogłoby być miejscem prawdziwego kontaktu człowieka z naturą. Gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Ten, który potrafi docenić piękno, który potrafi się przygotować, który wie, jak się zachować? Ci, którzy uprawiają overlanding, wiedzą, czym jest odpowiedzialna podróż. Są samowystarczalni, zostawiają po sobie porządek, szanują miejsca, które odwiedzają. To nie przypadkowi turyści, którzy przyjeżdżają się napić i „przy okazji coś zobaczyć” — o ile tylko ktoś ich tam zawiezie, najlepiej prosto z restauracji. Dla ludzi świadomych, przygotowanych do pieszej wędrówki lub podróży terenowym autem, brakuje przestrzeni. Brakuje miejsc, zasad, kierunku. Nie ma nic.  
    • @Leszczym Masz rację - od tych, które widzą samotność jako wybór, po te pokazujące ją jako skutek okoliczności, choć czasem samotność przychodzi mimo naszej woli - przez okoliczności życiowe, stratę bliskich czy izolację. Nie zawsze jest wyborem. Często jednak to, jak przeżywamy samotność, zależy od naszego wewnętrznego nastawienia. Można być samemu i czuć się spełnionym, albo być wśród ludzi i odczuwać pustkę. I dobrze, że są różne koncepcje - to pokazuje, jak złożone jest ludzkie doświadczenie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...