Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przyszła do mnie dziewka śwarna
jakaś chudo jest i marna
gęba łocy powpadały
brzuch i tyłek całkiem mały
o półkulach już nie wspomnę
do nicego niepodobne
nogi chude jak patyki
widać ze z niej kawał tyki

cóżeś chciała dziewko śwarna
czemuś chudo jest i marna

choro jestem Janosiku
w brzuchu kilka mom kamyków
jem cy nie jem ciągle boli
trza ich chyba wy.........wyzucić

ja ci raczej nie pomogę
za harnasia przecie robię
do śpitala cię zawieze
niech się chirurg za nich bierze
bo jak dłużej będziesz chora
jescek znikniesz jak kamfora

Opublikowano

Ewo zazdroszczę motyli, bo to świadczy o najwspanialszym uczuciu, a kamyków nie życzę i nie polecam, bo coś o tym wiem.
Dziekuję za miły komentarz i pozdrawiam serdecznie:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


po sformatowaniu i wprowadzeniu nowego systemu operacyjnego należałoby zadbać o dobry softwere;
polecane sprawdzane programy informacyjne i wzorcowe;
może uda się w ten sposób dojść do własnych produktów, które będą się nadawać do użycia;
pozdr
Opublikowano

Wierszyk dla mnie. Nomen omen siedzę na zwolnieniu po operacji, bo dzieku bogu pozbyłam się tego cholerstwa z brzuszka tydzień temu. Troche obolała ale szczęśkiwa.
Więc twój wierszyk podwójnie, a nawet potrójnie się podoba bardzo.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zebrania się na odwage, rachu ciachu i jużżż.
Lila

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


po sformatowaniu i wprowadzeniu nowego systemu operacyjnego należałoby zadbać o dobry softwere;
polecane sprawdzane programy informacyjne i wzorcowe;
może uda się w ten sposób dojść do własnych produktów, które będą się nadawać do użycia;
pozdr

Bardzo informatycznie podszedłeś do mojego wiersza, ale chyba wiem o co Ci chodzi, ponieważ po poszukiwaniach znalazłam znaczenie słowa software, chyba o nie Ci chodziło.
Jak by nie było jest mi miło, że zajrzałeś i znalazłeś czas, aby wyrazić swoja opinię i równie miło pozdrawiam:)))
software
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Elu, masz prawo być "antygąsiorową", nie wszystko, wszystkim się podoba.
I tak-jedni lubią ogórki, a inni ogrodnika córki.
Dziekuję że zajrzałaś i zostawiłaś swoją opinię.
Pozdrówka serdeczne:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O, Lilu to trafiłam w 10. Cieszę się, że już jesteś po i zdrowiejesz, ja mam cykorię i cierpię, ale jak mnie kiedy przyciśnie, to do szpitala mam parę kroków.
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziekuję Bolku, cieszę się z Twojego wpisu, bo miałam zarzuty, że kiepsko zagwarowałam, ale ja nie znam góralskiego, tak mi się ułożył, to zapisałam.
Najważniejsze, że uśmiechnął, więc oprócz pozdrowień dołączam moc uśmiechów:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Tak, należy im się cześć i chwała po wieki. Pozdrawiam!
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
    • @Manek Szerzenie mowy nienawiści??? Przecież nie skłamałem w ani jednym wersie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...