Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Patrzcie! Ognie buchają z domów,
Płomienie łapczywie liżą ściany.
Ty, co wiele masz pseudonimów,
Wydałeś wyrok na chsześcijany!

Czy naprawdę jesteś tak nie rozumny
Aby patrzeć na ludzkie cierpienie?
A może po prostu tylko dumny,
bo chciałeś mieć obrazu wykończenie.

Ognisty twój pędzel wiele namalował,
krzyki, ból i serca drżenie!
Zaiste piękny los niewinnym zgotował.
Wszystkiemu winne twoje w siebie zapatrzenie.

Patrzyłeś z pałacu, na te trwogi chwile.
Widziałeś jak twój Rzym płonie!
Zachcianką zabiłeś, powiedz istnień ile?
Ty wiesz, miłosierny Neronie!
Opublikowano

Podoba mi się przekąs w odniesieniu nie tylko do Nerona... :)
Czytam, że sporo wiesz o losie pierwszych generacji uczniów Mesjasza.
W refleksji nie tylko nad ich losem, dodam, że przed Neronem i po nim nie brakowało osobników idących w jego ślady. Do tego wzrost i aktywność chwastów wobec pszenicy przyczyniała ludziom wcielającym w życie Jego nauki okropnego losu... Dość wspomnieć los Ebionitów, Arian, Akacjan, Atydikomarianitów, Potynian, Macedonian, Bonozjan, Nestorian, Agneotów, Ubogich z Lyonu, Waldensów, Albigensów, Katarów, Petrobruzjan, Nurków, Braci Polskich, Badaczy Pisma Świętego i Świadków Jehowy Boga. Tak więc przez wieki pośród chwastów, mniej czy bardziej przyduszana, rosła pszenica, która wykiełkowała z dobrego ziarna Słowa - Marka 4, 2-20; Mateusza 13, 24-30.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...