Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czemu znowu ad personam?
Co mówi regulamin tego serwisu?
Czy to przejaw umiłowania piękna?
Czemu służy wrażliwość sprawiająca zainteresowanie poezją?
Czyżby mój wiersz znalazł... - nie! Nie dam się sprowokować do bycia innym, niż jestem. Bywaj zdrów. :) Dziękuję za wgląd, jakkolwiek...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pozdrawiam serdecznie Rihtiku i pierwszy raz piszę, że daje komuś plusa. Daję go Tobie za odwagę wyznawania wiary w Najwyższego i
Świętą Mękę. Niestety nie za wartość Twojej poezji.
I ja jestem fanatykiem wierzącym w Syna Bożego.
Pozdrawiam i Dobranoc.
Opublikowano

Pomyłku chyba już nie stokrotny... :) Jeśli rozważysz biblijne teksty odnoszące się do odwagi (Jozuego, Jeremiasza oraz Objawienie 21, 8) to dostrzeżesz, że chcąc żyć dla Najwyższego nie można nie mieć odwagi... także w wyznawaniu wiary w Najwyższego. A co do wartości jakoby poezji, to cóż... Pomyśl ile na tym świecie jest utworów, które ktoś gdzieś zaliczył do poezji, lecz jak mimo tego traktujesz wiele z nich ty? Ja też np. na tym forum napotykam utwory, które z uwagi na formę pasowałoby uznać za poezję... i tak też je traktuję. W końcu dla kogoś tam to poezja, a ja kimże jestem, abym wyrokował... Jeśli co mnie coś nie przemawia jako poezja, to pomimo formy staram się by przemówiło jako proza stroficzna, a nawet apostroficzna :) Dostrzegam, żeś podobnie skłonny... Pogody ducha życzę i pomyłek jak najmniej... Dziękując nie tylko za plusa - Jesteś wyjątkiem spośród komentatorów tego utworu (bacz, ze nie śmię go sam nazwać wierszem).

Opublikowano

Rozumiem Macieju, że masz prawo do postrzegania kulawości... Ja też nieraz dostrzegam, w czyimś chodzie jakiś jej przejaw; zresztą nie tylko w chodzie... Nikt z nas nie może twierdzić, że nie kulał, nie kuleje i kulał nie będzie W KAŻDEJ DZIEDZINIE... Cieszy mnie, że czytałeś jakkolwiek poruszony :) A co do zapominania, to pomyśl ile takich wypowiedzi, które miałeś nie zapomnieć i... Nie tylko forma wypowiedzi stanowi o tym, czy pamiętamy... Znane mi są utwory artystyczne, których twórcy wręcz silili się by tchęły brzydotą, aby... przemówiły. Bywaj zdrów i miej dużo satysfakcji z tworzenia tego, co będzie miało jedynie pozytywne oddziaływanie i odbiór. :)

Opublikowano

WiJa - Dziękuję, żeś dopatrzyła się w osądzie osądów:
1) wiersza
2) wiary
3) sensu
4) potrzeby serca
Tym bardziej dziękuję, że zdaje się iż nie odpowiada twoim preferencjom artystycznym. Miło mi też, iż nie dopatrzyłaś się pychy, jak inni... Trochę mnie to smuci, że w jakiś sposób wywołuje wrazenie osoby pysznej... Pocieszam się jedynie tym, że widać inaczej pojmujemy znaczenie słowa pycha. W mym pojęciu jest nią wygórowane mniemanie o sobie; nieuzasadnione poczucie wyższości ze względu na swe zdolności, urodę, bogactwo, pozycję itd.; pogardliwy stosunek do innych; arogancja w zachowaniu.

Być może wydaję się niekiedy być pysznym, z racji dumy jaką przejawiam. Uważam bowiem, że co innego być dumnym, a co innego pysznym. Dla mnie słowo "duma" ma wydźwięk pozytywny i oznacza zadowolenie z własnych lub cudzych osiągnięć, a także satysfakcję z posiadania czegoś.

Znamienne, że hebrajski czasownik ga’áh dosłownie znaczy "rosnąć; podnosić się" - jest rdzeniem, od którego pochodzi kilka innych słów nawiązujących do pychy lub dumy (Hi 8:11; Eze 47:5). Te pokrewne słowa mogą mieć odcień ujemny bądź dodatni i tłumaczone są na "wywyższanie się", "wyniosłość" albo "dostojeństwo", "majestat". Można to prześledzić odczytując kolejno: Prz 8:13; Iz 9:9; Ps 68:34; Am 8:7.
Również greckie słowo kaucháomai, używane w tekstach tzw. Nowego Testamentu znaczy "chełpić się; chlubić się" ale też "wielce się radować”, a zatem w zależności od kontekstu również miewa wydźwięk pozytywny lub negatywny. Można to stwierdzić analizując: Rz 2:17; 5:2; 1Ko 1:29.

Niewątpliwie pycha jest zwodnicza i zgubna. Ktoś, kto RZECZYWIŚCIE jest pyszny, może sobie tego nie uświadamiać bądź nie chcieć spojrzeć prawdzie w oczy i twierdzić, że kieruje się innymi pobudkami. Zgadzam się więc z tym, że każdy, nie wyłączając mnie, powinien dokonać starannej samooceny, by stwierdzić, czy nie przejawia tej złej cechy. Apostoł Paweł podkreślił, jak ważne jest działanie z właściwych pobudek i umiejętność zbadania siebie pod tym względem. Ujął to w ten sposób: "Gdybym rozdał całe swoje mienie, żeby nakarmić drugich, i gdybym wydał swe ciało, żeby móc się chlubić [kauchésomai], a miłości bym nie miał, nie odniósłbym żadnego pożytku" - 1Ko 13:3. Stanowczo warto się wyzbyć pychy dla własnego pożytku - koniecznie musi uczynić to ten, kto chce podobać się Bogu. Uważam, że wręcz trzeba ją znienawidzić, gdyż Słowo Boże mówi: "Bojaźń przed Jehową oznacza nienawidzenie zła. Nienawidzę wywyższania się i pychy, i złej drogi, i przewrotnych ust - Prz 8:13. Ktokolwiek nie wyzbywa się pychy, naraża się na kłopoty, gdyż "Pycha poprzedza upadek, a duch wyniosły - potknięcie" - Prz 16:18. Wierzę też, że "Jehowa zburzy dom tych, którzy się wywyższają" - Prz 15:25. Słowo Boże podaje wiele przykładów osób, dynastii i narodów, które drogo zapłaciły za swą pychę (Kpł 26:18, 19; 2Kn 26:16; Iz 13:19; Jer 13:9; Eze 30:6, 18; 32:12; Dn 5:22, 23, 30). Niemniej pycha jest zwodnicza, dlatego też apostoł Paweł ostrzegł w natchnieniu: "Jeśli ktoś myśli, że jest czymś, a jest niczym, to zwodzi swój umysł" - Gal 6:3. Osoba pyszna może sądzić, że wybiera dla siebie najkorzystniejszą drogę, ale w rzeczywistości zupełnie zapomina o Bogu (Jer 49:16; Obj 3:17). "Lepiej być uniżonym w duchu z potulnymi, niż dzielić łup z tymi, którzy się wywyższają" - Prz 16:19 - zgadzam się z tym! Nie pominę też czegoś pokrewnego do pychy - chełpienia się. Grecki czasownik kaucháomai ("chełpić się; chlubić się”) dość często kryje w sobie myśl o samolubnej pysze. Pismo Święte pokazuje, że żaden człowiek nie ma podstaw, by chełpić się swymi cechami lub osiągnięciami. Niektórzy chrześcijanie z Koryntu popadli w samochwalstwo albo chełpili się innymi, co wprowadzało podziały, poróżnienia - myśleli na sposób cielesny, skupiając uwagę na ludziach, a nie na Chrystusie - 1Ko 1:10-13; 3:3, 4. Pokazali w ten sposób, że nie zależało im na duchowej pomyślności bliźnich. Zamiast wspomagać ich w pielęgnowaniu stanu czystości serc podobających się Bogu, chełpili się... m.in. wyglądem zewnętrznym - 2Ko 5:12. Dlatego apostoł Paweł surowo zganił pyszałków, wykazując, że mogą się chlubić wyłącznie Jehową Bogiem i tym, co dla nich uczynił - 1Ko 1:28, 29; 4:6, 7. Podał przy tym taką zasadę: "Kto się chlubi, niech się chlubi w Jehowie" - 1Ko 1:31; 2Ko 10:17. Mając to na względzie, przyznaję, że niejednokrotnie chlubię się w ten sposób, nie tylko na tym forum i nie tylko wierszami... Jeżeli jest mi to poczytywane za przejawy pychy to... wszystko jasne.

Reasumując:
1) hebrajskie słowo ga’áh, greckie kaucháomai i wyrazy pokrewne bywają też używane w znaczeniu pozytywnym. Odnoszą się wtedy do dumy lub radości wynikającej z jakiegoś osiągnięcia czy posiadania czegoś. W tym znaczeniu Psalmista nazwał Izraela "dumą Jakuba, którego [Jehowa] umiłował" - Ps 47:4. Również w proroctwie Izajasz powiedział, że owoc ziemi będzie "przedmiotem dumy” (Iz 4:2). Także w tym znaczeniu apostoł Paweł napisał do współwyznawców w Tesalonice, iż ze względu na ich wiarę, miłość i wytrwałość szczycił (pyszni) się nimi - 2Ts 1:3, 4.
2) Chrześcijanie są dumni z tego, że Jehowa jest ich Bogiem, że Go poznali i cieszą się Jego uznaniem. Postępują zgodnie z zasadą: "Kto się chełpi, niechże się chełpi tym, iż posiadł wnikliwość i poznał mnie, że ja jestem Jehowa, Ten, który okazuje lojalną życzliwość, sprawiedliwość i prawość na ziemi" - Jer 9:24; Łk 10:20.

Opublikowano

SOJAN, przeczytaj proszę ze zrozumieniem co ja, a co inni pisali i wskarz rzeczowo co uprawnia cię do takiej wypowiedzi...!

Iście szatańską metodą jest imputować komuś, że mówił coś (czego nie mówił lub nie twierdził) by potem to atakować, krytykować.

Inni niech zobaczą i ocenią kto i jak postępuje...

Bądź rzetelny i tego, co mówi Słowo Boże mnie nie przypisuj!

Czekam nie tylko ja...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena …niestety stety tak

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Miałam turkusową spódniczkę na szelkach, które krzyżowały się na plecach i zapinały na guziki. Była rozkloszowana, z ciemnego turkusu – a gdy się obracałam, unosiła się jak parasolka. Mama z babcią uszyły mi ją razem. Była niezwykła – miękka i przytulna jak brzoskwinia. Wtedy mówiłam, że „z meszkiem”, dziś już wiem, że to był aksamit. Dzieci lubią takie rzeczy. Może i dorośli. Do dziś nie znoszę materiałów, które gryzą. Ta spódniczka nie była na co dzień, nie do biegania po podwórku. Ale czasem udawało mi się uprosić mamę – jak tamtego letniego dnia. Sąsiedzi smołowali dach. Dla dziecka to było prawdziwe widowisko – ogień na dachu, dziwny, nowy zapach... Na dach nie wejdę, wiadomo, ale na podwórko sąsiadów? Już prędzej. Ciekawość zwyciężyła. I stało się nieszczęście. Chyba jakiś podmuch wiatru przyniósł ze sobą kroplę gorącej smoły. Spadła prosto na moją spódniczkę. – Ach! – Mama mówiła: „Nie kręć się tam, to niebezpieczne”… Pobiegłam do łazienki, zamknęłam drzwi na zasuwkę i rzuciłam się do ratowania mojej ukochanej spódnicy. Próbowałam mydłem, szamponem, płynem do kąpieli – nic. Plama nie znikała, tylko się rozmazywała. Ale się nie poddawałam. Pomyślałam: ten materiał ma takie jakby malutkie włoski... Może da się to wyskubać? Wyskubię – i będzie jak nowa. Skubałam więc. Palce mnie bolały, ale nic. Wtedy zauważyłam pumeks. Może tym? Siedziałam tam długo, coraz bardziej spanikowana. W końcu zaczęli się dobijać do drzwi. – Co robisz tak długo? – zawołała mama. – Nic. – Jak to nic? To wyjdź! – Nie… nie mogę! – Otwieraj natychmiast. Co się stało? Stałam bezradna. Chciało mi się płakać – już nie cicho, tylko głośno. W końcu otworzyłam. – Co się dzieje? Dlaczego…? Wystarczyło spojrzenie – wszystko stało się jasne. – Dlaczego nie przyszłaś z tym do mnie? Coś byśmy poradziły. – Jakie „poradziły”…? Nic nie pomaga, próbowałam wszystkiego. Została dziura. – Och, dziecko. Trzeba było przyjść. Ja bym sobie poradziła. – Ale jak? Czym? – Masłem. Tłuszcz rozpuszcza się tłuszczem. – Masłem?! – Tak. Ale teraz… już po wszystkim. Do wyrzucenia. – Nieee! – Chyba że chcesz w takiej dziurawej chodzić. Jeśli ci pasuje – proszę bardzo. I tak musiałam pożegnać się z moją najładniejszą i najmilszą spódniczką. Lata później jechaliśmy samochodem do Austrii. Upalny dzień, asfalt się topił i zostawiał na aucie smoliste kropki. Ale ja już wiedziałam, co robić. Masło, oczywiście. Po powrocie było trochę paprania, ale wszystko zeszło bez śladu. Wiem nawet, że jak zabraknie zmywacza do paznokci, to świeży lakier rozpuści stary. Już znam kilka sposobów na pozornie niemożliwe rzeczy. Ale... Jak się zakochasz, a ten ktoś odejdzie w siną dal – to co? Trzeba od razu zakochać się w kimś innym? No, jakoś nie działa. Dziura zostaje.    
    • Tylko tyle z tego wyniosłaś?

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Roma bardzo dziękuję za piękne słowa.       @Bożena De-Tre kimkolwiek dzisiaj jesteś, zawsze jesteś Poetką. Bo wierszami nuci Ci dusza :)
    • Czyli te masochistyczne kochania mnie i podmiot liryczny łączą

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Lubię Twoje wiersze jest w nisz taka trochę szorstka męska wrażliwość   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...