Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mimie!
Gdzie ja jestem? Czy to oby na pewno jawa?
A może sen, o tak bardzo pustym zapachu...
Wszędzie wydmy, i trawa,
I plaża... pełno piachu!
O! Jak wielkim musi to być rozczarowaniem,
Że Nicość Nieskończonością okarze się z rana -
Strój świata, jakże dziwacznym przebraniem:
Dzień martwy - noc na pogrzebie w czernie odziana,
I Nic... ach! Tak znów Wszystkim będzie jednocześnie -
To J E D N O S Ć, znów, niczym ogień i woda!
Rankiem było za późno, wieczorem za wcześnie,
Dzień już był za stary, noc zaś za młoda...
Spójrzcie! Sam już nie wiem do kogo krzyczę -
Spójrzcie, tam! Na te gwiazdy tajemnicze!
Co pośród przepastnych sklepień się rodzą
Jak feniiksy, gdy na śmierć się nie godzą.
Spójrzcie! Wystarczy otworzyć powieki,
Nic Wszystkim się staje, dziś, bez wątpienia!
Dzień dawno umarł, mrok zapadł na wieki,
Dzisiaj szukam lodu pośród płomienia.
Słońce zatoneło za cichym horyzontem,
Ja Ikarem jestem, albo Bellerofontem! -
Chimerę rozsądku zabijam, spadam w morze,
I nawet kiedy umrę, powiek nie otworzę!
Ta woda bursztynowa, i tonie srebrzyste...
Necą - wskoczę w otchłań piany.
Tam i bogi, i szatany
Na dnie oszalały od cierpkiej soli;
Umieram, wiatrem rozszarpany,
Umieram... powoli;
Fale milkną, aby za chwilę się przebudzić,
Aby duszę dotykiem Północy ostudzić,
I w nic, płyń! Duchu bez wyborów,
Dołącz do rodziny upiorów.
Mimie! Wypijmy za podróż! - Łyk morskiej wody!
Za odę do nicości!
Że noc była już za stara, a dzień za młody!
Za życie bez miłości,
Bo kto kochał wieczorem,
Rano... był już upiorem;
Na zdrowie!
Kiedyś,
Zawsze,
Teraz,
I niech nikt się nie dowie...
Będę słyszał...
Zegar tyka,
Wrzechświat znika;
Dar milczenia -
Spójrz! To nicość,
...
Bez wątpienia.

Opublikowano

to mógłby być dobry wiersz. ale nie jest.
dylematy z pogranicza jawy i snu, rozważania mima, to dobra baza. schrzaniona. treść nieogarnięta. bałagan interpunkcyjny (przerost!), wielkie litery w wielu miejscach niepotrzebne. rozstrzelone wielkie litery w najmniej potrzebnym miejscu. błąd ortograficzny! w szóstym wersie
okaże! (od okazać) o karze (od kary)!
nie jest to miejsce wprawki.
pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...