Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

łatwo
schematycznie

rozkosznie
spokojnie
wiernie

tak, że człowiek chodzi w powietrzu, pół metra nad ziemią
a imię ukochanej osoby zawsze kojarzy się z wiosną

bez jesiennej deprechy
bez cynicznych, zarzynających miłość, wypowiadanych na głos
wątpliwości

zawsze słodko, że aż mdło
sielankowo - idyllicznie
nieskalanie

tak, że człowiek zostawia za sobą wszystkich innych
i kocha miłością bliźniego, w której nie ma świńskich, spoconych
myśli

bez strachu przed śmiercią
bez dawnych, dobrze zapamiętanych, słodkich wizji piekielnych
perwersji

zawsze spokojnie
po bożemu - niewątpliwie
urokliwie

Opublikowano

Za bardzo mnie plecy bolą i głowa, żeby napisać o co mi chodziło.
Może o nic, może nikt tego nie musi czytać, może to tylko moja sprawa.
Pewnie jestes tu moderatorem ( bos taki mądry i od wartości ) więc pewnie załatwisz by chociaż toto w piaskownicy wylądowało, bo miliony słuchaczy urażone się czują i co ja w ogóle napisałem?

Opublikowano

pan usilnie próbuje zrobić z siebie męczennika - napisał pan kilka zdań na najbardziej wyeksplaotowany temat z mozliwych i jeszcze pan próbuje sobie wmówić, ze to czytelnicy nie rozumieją, a w dodatku wynika to z ich wielkiej do pana osoby niechęci...
i jak dla mnie piaskownica to i tak zbyt łagodnie...
pozdr.

Opublikowano

Umarł Klaudiusz, norodził się Gustaw

będzie cierpiał za miliony słuchaczy!

jest milionami, jest czytelnikami!



Ja nie wiem co za martyrologie sobie wmawiam, ale pan sobie wmawia, że komentując pan kogoś reprezentuje - i w dodatku - że ja się przejmuje ;P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hehe - "nazywam się Legion - bo jest nas wielu" :))
ale spokojnie - na razie nie zamierzam umierać, tym bardziej na czyjeś życzenie...
a komentujac reprezentuję SWOJE zdanie - a jest ono takie, że tekst jest bezwartościowy (nie tylko dla mnie - ale moze znajdzie się ktoś, kto dostrzeże w nim to "coś" - zadanie trudne bo nawet autor miał z tym problemy) i to że sznowny Autor uważa - czy chciał - inaczej, niczego tutaj nie zmienia (ani nawet to, że się tym nie przejmuje...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...