Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pociąg na dworzec do-myślny
wkrada się cicho nieznacznie

myli się dyżurny ruchu
czekając na światła gwizdy
huk i łomot kłęby pary

w rzeczywistości jest inaczej
całe to zamieszanie
powodują podróżni

witają się długo i głośno
jak gdyby nie widzieli się
przynajmniej od miesiąca

śmieją się krzyczą biegają
co gorsza wychodzą bezmyślnie
za cienką linię peronu

a tam o zgrozo przecież tam
plączą się zgodnie z rozkładem
surowe koleje losu

ale czasem dyżurny
zostawia swoje loko-motywy
kładzie się w poprzek na torach

przykłada niezdarnie ucho
i słucha każdego szmeru
tym razem może to jednak

ona

Opublikowano

Widzę staruszka w kolejowym mundurze, z lizakiem w ręku i to, jak sprwdza, czy śmierć jest już blisko.

kładzie się w poprzek na torach

przykłada niezdarnie ucho
i słucha każdego szmeru
tym razem może to jednak

ona


Ten fragment sobie upodobałam. I odczytuję, jako gotowość na śmierć.
(Mt 25, 13: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.”)
A cały ten zgiełk życia pokazałeś w tak prosty, ale metaforyczny sposób, że pomijam już uwagi o niedosycie (niestety, wymaga dopracowania)
Jeśli nie nastąpiła nadinterpretacja z mojej strony, będę ogromnie rada.
Bo to akurat czas na takie przemyślenia.
Pozdrawiam
:)

Opublikowano

Śmierć albo... miłość :)
Która nie dość, że wygląda całkowicie inaczej niż to sobie dyżurny wyobraża (żadnych fajerwerków: zwyczajne przywiązanie, dzielenie radości i trudów życia), to jeszcze wymaga irracjonalnego poświęcenia dla czegoś, co się może przecież okazać tylko "kolejnym połączeniem" - a cena jest wysoka.
Ale Twoja wersja bardzo mi się podoba i chyba nie można mówić o nadinterpretacji, bo przecież każdy szuka wierszach czegoś innego... Dzięki, bo to pozwala mi spojrzeć na mój tekst z innej perspektywy :)
Pozdrawiam ciepło

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie, nie... Tylko nie miłość! Wszystko psuje.

Jeśli miłość, to przyjmę jedynie, że zgubna, toksyczna.
Ja wiem, może nadejść z każdej strony, ale z torami jakoś mi się nie kojarzy, to już raczej spięcie, nie połączenie. (Chyba, że to jakieś skrzywienie zawodowe dyżurnego ruchu:))
Zostaję przy swoim, ale to tylko moje skromne zdanie.
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Falochrony już pełne mew, siedzą w rządku  i śmieją się.   Z tego, że lato  do końca dobiega  i nie wszystko  było jak trzeba.   Tyle w morza błękicie łez, twoich, moich i innych też.   Przez to, że wszystko  odpływa z falami, przez dekady  tłumione, niechciane.   Morska cisza i błękit łez... Białe mewy i ich głośny śmiech...        

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Annna2 dziękuję  @Manek u mnie to często się zdarza  dzięki @Nata_Kruk zatem miło mi@Berenika97 wnikliwa analiza nic dodać nic ująć  @MIROSŁAW C. A zrobiłem to niechcący  @Jacek_Suchowicz dzięki miło że się zgadzasz   Pozdrawiam   
    • W pewnym mieście, o nieznanej dacie (koty nie używają kalendarza), odbyły się kocie wybory. Od wczesnych godzin porannych, jak tylko wzeszło słońce, aż do zmroku, każdy koci wyborca mógł oddać głos (a w zasadzie mysz) na swojego kandydata. Było czterech śmiałków ubiegających się o stanowisko przywódcy: Mruczek (KG - Koty Górą), Filemon (WŻdK - Wszystkie Życia dla Kotów), Pimpuś (KW - Kocie Wyzwolenie) i Kłębuszek (Bezpartyjny). U kotów wybory nie są tak proste jak u ludzi i nie każdy, mimo najszczerszych chęci, jest w stanie głosować. Wszystko zależy od szczęścia i łowności danego wyborcy. Za urny służą wykopane w piachu dołki, do których wkłada się myszy(głosy) - po jednym dla każdego kandydata. Kot z największą ilością tych stworzonek w dołku wygrywa. Dlatego wszystkie koty żyjące na wolności i które obchodzi to, kto będzie nimi rządził, starają się jak mogą podczas polowania. Jeden kot może oddać jedną mysz. Wyjątkiem są koty domowe, które mogą oddać mysz za pośrednictwem swojego pełnomocnika, o ile taki będzie w stanie coś upolować dla siebie i kota, który mieszka w ludzkim domu. U kotów panuje demokracja, każdy członek społeczności ma prawo decydować, kto jego zdaniem powinien objąć rolę kociego przywódcy w danym mieście (na okres dwóch z dziewięciu kocich istnień). Istnieje też prezydent (jeden na każde państwo), jak i burmistrzowie, wójtowie. Jednak mają oni własne nazwy, których nie byłem w stanie poznać, jak i tego, kto i gdzie sprawuje dany urząd. Miałem za to okazję śledzić te konkretne wybory, które relacjonuję. Kocia komisja wyborcza sprawnie policzyła myszy. Wyniki wyborów były następujące: Mruczek - 63 myszy Filemon - 313 myszy Pimpuś - 77 myszy Kłębuszek - 40 myszy W pierwszej turze wygrał Filemon, ze znaczną przewagą. Gratuluję zwycięzcy! Frekwencja wynosiła tylko 7%. Dużej części wyborców nie udało się upolować myszy, a większość kotów - jak to koty - miały sprawę gdzieś. Następnego dnia ludzie w mieście zauważyli stosy myszy, kocia komisja nie dopełniła swojego obowiązku zasypania urn. Mieszkańcy w panice, odpowiednie służby zadziałały - a to były tylko kocie wybory.
    • Jak wieść wcale nie gminna niesie był sobie dzięcioł w pewnym lesie który nie tylko wciąż stukał w drzewa lecz także udawał jak ładnie śpiewa Jak słowik albo choćby skowronek przemalował też dziób oraz ogonek i rozległy się liczne chóry ptasie dokoła tyle że w wykonaniu samego dzięcioła Kos i szczygieł spytały czy może guza szuka zamiast kogoś udawać w drzewa niech stuka nie zabrakło głosu kosa a nawet dzwońca trzeba to załatwić raz i do samego końca Cóż z tego że dzięcioł się nazywa? jeżeli pod inne ptaki się podszywa zaś słowik i mazurek na to dodają: bo dzięcioły przecież nie śpiewają Co dnia wyśpiewuje te nieswoje trele aż sowa mruknęła że tego już za wiele trzeba postawić ultimatum i zawczasu ------------------------------------------- dzięcioł nie posłuchał i wyleciał … z lasu
    • motyl u drzwi lato rozłożyło skrzydła wyjęłaś czerwoną pomadkę usta milczały
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...