Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Ciało zamieniasz w wypadową bazę
na witraż oprawiony żółknącą powieką,
która zgina się w ołów trujący od dnia.
Niebo to nieodstawiony lejek,
przelewasz sny, od których pękają ogrody,
z chrustu splatasz ubranie na pełznący cień.

Masz rację, przestrzeń to podwyższający się słupek,
przy którym wymiękają żywe termometry
i rejestratory dźwięków. Pogodę połykam w kapsułkach.
Niebo próbuję rozsupłać, skrócić na pętęlkę
i zawiesić na szyi jako kluczyk do drzwi.

W rynnach domów duchy przodków prowadziły soundtrack.




Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...