Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Plusik ;-) Bardzo mi się podoba i odzwierciedla moje osobiste nastawienie do Boga. Jest On mądry, znający najskrytsze intencje naszego serca i dobry dla dobrych ,miłosierny dla grzeszników, jednak wyciągający konsekwencje ;-) Życie dla Boga to jak praca u najlepszego pracodawcy- dawaj z siebie wszystko, a on ci wszystko zapewni ;-)
Pozdrawiam

Opublikowano

Prócz tego iż jest taki, jakim Go postrzegasz (napisałaś to w komentarzu który komentuję), godne uwagi jest, iż do dziś może on o sobie mówić jak ongiś: „Pozwoliłem się szukać tym, którzy o mnie nie pytali. Dałem się znaleźć tym, którzy mnie nie poszukiwali. Rzekłem: ‚Oto jestem, oto jestem!’ do narodu, który nie wzywał mego imienia.
2 „Przez cały dzień wyciągałem ręce do ludu upartego, do idących drogą niedobrą, za swoimi myślami, 3 do ludu tych, którzy stale obrażają mnie prosto w twarz" (...) Iz. 65:1-3. O Jego zachwycającej osobowości świadczą następujące fakty: "wszystko to uczyniła moja ręka, tak iż wszystko to powstało” (...) „Na takiego więc będę patrzył: na uciśnionego i skruszonego w duchu, i drżącego na moje słowo." - Iz. 66:2. Jeśli chodzi o to z jakimi reakcjami nie tylko ja miewam do czynienia z powodu zachwycania się Jedynym i Prawdziwym Bogiem, to otuchy dodaje mi Jego słowo: "Słuchajcie słowa Jehowy, wy, którzy drżycie na jego słowo: „Wasi bracia, którzy was nienawidzą, którzy was wyłączają z powodu mego imienia, powiedzieli: ‚Niech Jehowa będzie wychwalany!’ On też się ukaże ku waszej radości, a oni będą okryci wstydem” - Iz. 66:5. Radowanie się Nim jest moją ostoją - Neh. 8:10.

Opublikowano

Urzekła mnie ostatnia strofa...
Sięgając po słownictwo muzyczne, można by powiedzieć, że utrzymałeś fermatę.
Bo rzeczywiście gradacja rytmiczna stwarza taki efekt.
Trzecia zwrotka dobra na motto :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jak cię zwą?   Czarnym proszkiem na białej koszuli. Potknięciem w holu, gdy cisza grobowa  grzebie zawarte przed ołtarzem faux pas. Poczekaj proszę, chcę by wszyscy wyszli.   Albo morderstwem, które ogłoszono  najbrutalniejszym na całym Mazowszu aktem miłości istoty najdroższej  sercu ofiary — komentuje gorąco...   Mam na imię strach — zjadacz białych chlebów, tłustych wiejskich kur i brudnych gołębi. Mam na imię lęk — badacz fenomenów   ległych u podstaw, jak pijanych zręby. Mam na imię Trzy — tylko proszę nie mów  mi po imieniu, tylko proszę nie krzycz.
    • Polska*             przekaże więcej pieniędzy na pomoc Palestyńczykom ze Strefy Gazy i jak przekazał rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych - Paweł Wroński - do specjalnej agencji Organizacji Narodów Zjednoczonych z polskiego budżetu - w dwutysięcznym dwudziestym piątym roku - trafi na ten cel milion dolarów więcej, a rok wcześniej na pomoc Palestyńczykom Polska przeznaczyła blisko osiemnaście milionów dolarów.   Źródło: Wirtualna    *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian i jak widać - warto wywierać presję na każdy rząd    Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • Nazwałbym to moim pierwszym romansem z przemijalnością. Miałem wtedy może z 11 lat, mroźne jesienne poranki zazwyczaj zajmowała mi droga do szkoły przez szeregi posowieckich bloków, szarych, nieprzyjemnie nastawionych, ale proletariacko autentycznych. Pośród nich, już niedaleko szkoły zawsze stała ona - niska i ruda, przytłoczona między blokami, jakby szukała przy nich schronienia przed wszędobylskich wiatrem. Otaczała ją aura tajemniczości, która działała cuda w moim nastoletnim mózgu, aczkolwiek nie miałem nigdy w sobie na tyle odwagi aby uczynić przed nią pewny ruch, dopiero przy niej zaczynałem czuć w kręgosłupie pierwsze przymrozki października, przyśpieszać swój krok oraz naciągać czapkę. Oczywiście nie oznaczało to, że mi się nie podobała, od zawsze miałem tendencję do ukrywania mojego zainteresowania, ze wstydu czy strachu, efektywnie kopiąc pod sobą dołki w relacjach z innymi. Moje podchody zacząłem jeszcze przed pierwszym śniegiem, z początku ostrożnie zmieniłem swoją trasę do szkoły tak, aby przechodzić tuż przed nią, czekając aż jej oczy, kiedyś pewnie zeszklone, dzisiaj wyznaczające jedynie dwa ciemne punkty na frontowej fasadzie, spotkają się z moimi, obiecującymi dawno zapomnianą młodzieńczą energię. Wkrótce zacząłem chodzić do szkoły również w soboty - przynajmniej tak pomyśleliby moi sąsiedzi, bowiem do szkoły nigdy nie dochodziłem. Siadałem na ławce po drugiej stronie chodnika, starając się docenić to jak działało na nią dojrzałe, południowe słońce, odkrywając nowe zakamarki, podnosząc przede mną grama jej spódnicy. Wcześniej niedostrzegalne cienie raz nadawały jej ponury, niedostępny charakter, raz zapalały ją całą namiętnością, rudą zalotnością, tą samą która rozpalała moje blond włosy, tą samą która pozostawiała ciepłą sensację na mojej skórze. Już wtedy wiedziałem, że nie zadowolę się samym wzrokiem, że krótkie upalne momenty w kwiecie jesiennego dnia nie tylko za niedługo zanikną, ale że nawet w przyszłym roku, będą jedynie półcieniem spełnienia mej żądzy. Moje ciało po raz pierwszy domagało się ostatniego ze zmysłów, poczucia bliskości i zjednoczenia wcześniej jeszcze przeze mnie nie zaznanych, wiedziałem że będę musiał ułożyć plan, jak do tej jedności doprowadzić, jak wreszcie, raz na całe życie, pozwolić sobie na śmiały ruch.
    • Och, te róże z karpiowymi usteczkami

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...