Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z rynsztoka się podnieść
i wzbić pod obłoki
zapewne nie łatwo
bo pułap wysoki

lecz kiedy pomocną
dłoń poda ktoś z tłumu
a przy tym przemówi
(tak, tak) do rozumu

to można się dźwignąć
i zacząć próbować
od nowa swój image
i styl odbudować,

odzyskać co jeszcze
tkwi nadal w niebycie
zmieniając (na nową)
receptę na życie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W zaułkach ciemności
gdzie brak jupiterów
nie widać na scenie
życiowych frajerów

bo oni w półmroku
za ciemną zasłoną
nie świecą jak świetlik
i ogniem nie płoną

lecz inny żar trawi
ich serca i dusze
gdy trzeba przetrzymać
nieludzkie katusze.

Pozdrawiam
HJ

Opublikowano

wzloty i upadki
recepta na kartki
nie każdy gotowy
na olej do głowy

dając dłoń otwartą
(zważ waść komu dajesz)
pociągnie cię na dno
gotowość udając

zamiast bohaterem
zostaniesz jeleniem
zamiast w jupiterach
okryjesz się cieniem

pozdrawiam:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tam gdzie kipiel, wodne wiry
ze zdwojoną wręcz czujnością
trzeba działać by nie popaść
w otchłań, którą zwą skrajnością

lecz gdy ma się mocne nogi
i grunt twardy pod stopami
wtedy miraż i ułuda
w żaden sposób nie omami.

pozdrawiam:))
HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeden umysł ma otwarty
drugi pali albo pije
trzeci grosz przegrywa w karty
każdy tak jak umie żyje

co dla jednych jest rynsztokiem
bagnem które szybko wciąga
innym patrząc na to okiem
żadnych wniosków nie wyciąga

pewnie lubią takie życie
ci co siedzą w nim po uszy
czy w Warszawie czy w Madrycie
dzień za dniem się zawieruszy


Pozdrawiam wieczornie, padającą porą

Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeden umysł ma otwarty
drugi pali albo pije
trzeci grosz przegrywa w karty
każdy tak jak umie żyje

co dla jednych jest rynsztokiem
bagnem które szybko wciąga
innym patrząc na to okiem
żadnych wniosków nie wyciąga

pewnie lubią takie życie
ci co siedzą w nim po uszy
czy w Warszawie czy w Madrycie
dzień za dniem się zawieruszy


Pozdrawiam wieczornie, padającą porą

Lilka
Ucieczka w używki
jak kij, ma dwa końce,
ten pierwszy to ciemność,
ten drugi to słońce

i jedno i drugie
gdy jest po połowie
to jestem spokojny
o formę i zdrowie

lecz kiedy na szali
trzy ćwierci, nie pół
to brak równowagi
i spada się w dół

bo ciemność zabija
jak buta i pycha
gdy słońce w nadmiarze
to człowiek usycha.

więc wszędzie potrzebny
jest umiar i takt
dlatego z rozsądkiem
zawiera się pakt.



Wyjrzałem przez okno jest ciemno i głucho
i siąpić przestało i nawet jest sucho
lecz zegar wskazówki pcha wciąż z całej mocy
by dzień nowy witać tuż, tuż po północy.

Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Lubię się taplać w szampanie
i trawkę zapalić z lubością
miliony przegrywać w kasynie
i bawić się męską miłością

zakręcić rączką ruletki
i whisky się napić z butelki
wtedy czuję że żyję
z życia pożytek mam wielki

bezpiecznie siedząc w fotelu
pijąc herbatkę zieloną
myślami popełniam grzechy
udając ,że jestem szaloną


Pozdrawiam i z pewną dozą szaleństwa

Lilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marzycielska duszo
posmakuj w realu
byś sama do siebie
nie odczuła żalu,

że minęła młodość,
że przygniotły lata
a ty nie zaznałaś
uciech tego świata

bo co dotknie język
i co dłoń namaca
to zawsze z lubością
jak bumerang wraca.


Pozdrawiam serdecznie z nutką realistyczną
HJ


Opublikowano

Żartowałam, żartowałam
wiele w życiu skosztowałam
skrętów dużo wypaliłam
w Rio świetnie się bawiłam

i kankana i na stole
i na sianie i w stodole
multum barwnych opowieści
w pamiętniku mym się zmieści

więc żałować nie mam czego
może tylko i wyłącznie tego
że szampana nie starczyło
ledwie wanny dno przykryło


A ja pozdrawiam jeszcze serdeczniej, lecz mniej realistycznie
Lilka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wystarczyło z wykreślić
sam pan swoją objętością
po brzeg wannę by dopełnił,
i to z wielka przyjemnością,

po kąpieli podał ręcznik,
i pachnideł trzy zestawy,
przyniósł szlafrok i bambosze
i zaprosił do zabawy

niekoniecznie przy szampanie
bo koniaczek też niczego
sobie bywała więc po jednym
proponował by drugiego

a po drugim do łóżeczka
lub przy łóżku na dywanie
w zależności od kaprysu
(tak by chyba było w planie).

Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie zawsze rozum
z rozwagą w parze,
wtedy głupota
bywa w nadmiarze

a gdy do tego
charakter chwiejny
stan zabezpieczeń
jest beznadziejny

bowiem w podszeptów
zgubnych lawinie
kto jest mięczakiem
niechybnie ginie.

Pozdrawiam serdecznie.
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A gdybyś nie istniała -- czy moje kroki miałyby cień, czy tylko głuchy stuk stóp rozsypywałby się o ziemię jak pył zmarzniętych liści? Czy noc nie stałaby się bezdenną studnią o śliskich, zimnych ścianach, z której nie wraca echo, a każdy szept brzmi jak pożegnanie w obcym języku? Bez ciebie -- świat byłby ramą bez obrazu, płótnem pokrytym kurzem ciszy, co nie zna śpiewu, barwą wypłowiałą jak skóra po żałobie, co nie pamięta światła. A jednak pamiętam twój głos, jak ciepły wiatr w letni wieczór, gdy świat na chwilę zapomniał o zmierzchu, a twoje oczy lśniły jak jeziora pod słońcem. Jak malarz, co dotyka pustego płótna palcami pokrytymi popiołem i nie wie, czy to jeszcze sen, czy ostatnie tchnienie, czy tylko przestrzeń między dwiema samotnościami chłodna jak wnętrze zamkniętej dłoni. Gdybyś nie istniała -- dla kogo miałbym drżeć? Ramiona, w których gasną imiona, usta suche jak glina przed deszczem, co nie znają modlitwy -- wszystko byłoby tylko echem w zapomnianej dolinie nocy, gdzie nawet wiatr przestaje mówić. Byłbym jedną z gwiazd, co spada i nie zostawia śladu na skórze nieba, jednym z pyłów tańczących w zimnym świetle poranka, co przychodzi i odchodzi, nie dotykając niczyjej duszy, nawet odrobiną ciepła. Gdybyś nie istniała -- może udawałbym życie, z uśmiechem z porcelany, co pęka od samego spojrzenia, z głosem jak zamarznięta rzeka, która już nie pamięta nurtu. Bo serce zna tylko jedną melodię -- a bez ciebie byłaby niema jak wiolonczela bez strun. Może odnalazłbym sekret istnienia, rozebrałbym świat do kości i z chłodu, z blasku, z pragnienia ulepiłbym cię z oddechu -- żeby patrzeć, jak życie zaczyna oddychać w twoich oczach, ciemnych jak popiół po śnie. A gdybyś nie istniała -- czy ja byłbym czymś więcej niż cieniem bez wspomnień, niż snem, którego nikt nie śni, niż wierszem bez ostatniego wersetu zawieszonym w gardle świata?    
    • @Jacek_Suchowicz A pora robi się wręcz idealna na rosołek. Fajny, pomysłowy wiersz! Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @andrew - tak byłby inny. Zrzucenie bomby atomowej na miasta w Japonii. Historia to wydarzenia które były- i ich nie można zmienić, w historii wszystko już było,. Historia to wydarzenia, które mogą się powtórzyć.  
    • dziś niebo znikło kot przechadza się między cieniem miasta a ostatnim obłokiem w koszyku śpią pomarańcze po krótkiej podróży zmieniliśmy mapy wkleiliśmy swoje twarze w kolejne fotki nie wiadomo do końca kto zamówił poranny fakultet na wygasły wulkan pamiętam tylko kontrast między rudym futrem a śpiącym owocem
    • Szukałam Cię po obu stronach świata. Szukałam zawzięcie, całkiem nie po myśli Boga. Wiedziałam, że wszystkie drogi wiodą w identycznym kierunku – cierpiałam, choć życie nie chciało wspomóc.   Nie wiem, czy ciało domagało się duszy – sen był zbyt roztropny, aby marzyć o szczęściu.   Kochałam szczerze smutek, lecz Ty obrałeś inny czas. Nie mogę zaufać wolności, jej oblicze wciąż tonie w cieniu.   Może to przyszłość uczyni nas podatnymi na dotyk? Może czas powtórzy się, mimo że wieczność czeka ze skrzyżowanymi rękami?   Nie śnij w moim imieniu. Nie kochaj świata, choć niepewność łączy nas w pary. Odejdę, mimo zapewnienia, że prawda mi się nie należy.   Wykreślam z almanachu życia wszystko, co miałam odwagę przemilczeć. Przyobiecaj odrobinę pustki, aby śmierć okazała się łaskawsza.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...