Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedzisz bez wyrazu, patrzysz na karmnik za oknem. Czepiasz się go kurczowo. Myślisz - ktoś zaraz przyjdzie, zapali światło, położy na stole ciepła miskę z grochówką - będzie jak w domu. Zapada zmrok, czekasz tak już godzinę. Nikt nie otwiera drzwi, nie szczeka pies, nie łasi się o jedno spojrzenie .W ogóle nikt nie nadchodzi! Nawet kuśtykająca sąsiadka z przeciwka, z pełnym workiem życzeń i zażaleń.

Śpią przydrożne samochody, postawione nie w tych miejscach. Pani administratorka, od świeżego powietrza, zbiera puste listy do Pana Boga, na posiedzenie Najjaśniejszej. Sprawdza ślady, zapisuje numery i odchodzi pośpiesznie. Jest jak w filmie. Zaglądasz przez okno do sąsiada. Nic nie widzisz. Znowu powiesili prześcieradło nie w tym miejscu. Denerwujesz się, bo nie wiesz, czy wymienili starą kuchenkę gazową, na nową. Twoja też jest zniszczona. Boisz się o nich. O wypadek nie trudno.

Nagle ktoś puka. Skradasz się cicho. Przecież nikt cię nie odwiedza, prócz listonosza. Otwierasz zdziwiony. Zostawiam buty za progiem. Wchodzę i patrzę wymownie, na twoją, bardzo zużytą ,kuchenkę gazową. Uśmiechasz się przez chwilę, cofasz. Tak jest bezpieczniej - myślisz. Stoimy na przeciwko siebie, milczysz. Cisza boli. Odchodzę zdziwiona. Patrzysz znowu, na pusty karmnik, za oknem.


wstajesz od okna otwierasz gazetę
w gazecie płacze niekochane dziecko

chodzisz po drogach wydeptujesz życie
wolisz po cudzych zawsze chodzić drogach

na stole dzwoni filiżanka z kawą
do portu przybył jakiś statek nocą

sztorm dziś na morzu posmutniały porty
a w ciszy domu świat wygląda ładniej

Opublikowano

Przepraszam. Ogólnie - nie podoba mi się, pomimo szlachetności próby.
W "prozie" drażni interpunkcja, nadmierna (lub źle umieszczona: odstęp po kropce, nie przed), oraz nieporadności typu: położyć miskę na stole (postawić), cisza boli (och!). Także początkowe natręctwo tej samej formy czasownikowej: siedzisz, patrzysz, czepiasz. Motywy znane, do których nijak nie chce mi się (moje ograniczenie - tak zakładam) przykleić żadne znaczenie ponad.
"Wiersz" jest lepszy (choć "w gazecie płacze..." - pachnie horrorem).
"na stole dzwoni filiżanka z kawą
do portu przybył jakiś statek nocą"
- od tego możnaby zacząć coś...
Pozdrawiam

Opublikowano

dawniejbezet, dziękuję bardzo za cenny komentarz. jak bez krytycznego spojrzenia mamy uczyć się poprawnego pisani? przecież dla tej właśnie krytyki zamieszczam wiersze. bardzo dziękuje za czytanie. pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witam - trudny wiersz - dla mnie wolność to możliwość swobodnego wyboru               działania i rozwoju myślenia  mówienia - dlatego żyjąc czuje się                wolnym człowiekiem - nie boje się tak  jak za komuny że ktoś zapuka                 i wybije mi wolność z głowy  - Polska to nie Rosja Korea i tym podobne                  państwa - a w Polsce czuje się wolny co mnie cieszy - 
    • Piszesz o wrześniowej mgle,  piciu mleka z miodem o poranku,   słodkiej gałązce łoziny pomalowanej przez jesienne powietrze,   o wrażeniach miękkich  jak pszeniczny chleb, przesmarowany słodką barwą jagód    Piszesz   A ja wjeżdżam w twój sad czołgiem Smar sączy się na maki  
    • Pojawiłaś się jak anioł z mgły, znikąd, Bez zbędnej aureoli, z szarości zwyczajnych dni. Stworzyłaś ognisko rodzinne, przytulne; Czepialiśmy się twojej spódnicy   Przed złym wilkiem i upiorami. Uczyłaś nas ugniatać ciasto i lepić pierogi. Czarodziejskie zupy razem gotowaliśmy Z tajemniczych składników, aromatów i przypraw.   Palcem każącym przed nosami nam machałaś Za wybryki dziecięce i swawole dzikie. Kołysałaś do snu baśniami snutymi Z mroków leśnych kniei i moczarów.   Pod kocem chybcikiem zasypiało się ze zgrozy. Gdy w kąpieli my, łobuzy-krauliści, Pianę rozbełtaliśmy aż pod sufit, Za uszy i nosy nas nie wytargałaś.   Przemawiałaś do nas słowiczym głosem. Śpiewałaś dawne przeboje z płyt gramofonowych. Tańców nas uczyłaś, krok za krokiem zwiewnym. Smutek i łzy nigdy nie zagościły na Twoim obliczu.   Pokazałaś nam świat za oknem, inny, W nieznanych nam barwach, ulotny. Uczyłaś pokory i zrozumienia dla nieszczęśliwców; Grosza nie szczędziłaś dla wędrownych grajków.   Dorastaliśmy jak na drożdżach ciasto chlebowe; Z portek, koszul aż łokcie i kolana wystawały. Szliśmy drogami polnymi pobierać nauki, Liznąć wiedzę i arkana tajemnic u mistrzów.   A ty zawsze przy nas, obecna duchem, Z rozpostartymi skrzydłami pieczą nas otaczałaś. Przed klątwami chroniłaś talizmanem; Zło podkradające się z ciemności czmychało.   I tak oto po dziesiątkach lat, strawieni życiem, My, te urwisy i berbecie rozwydrzone, Przy Twoim fotelu bujanym się rozsiadamy. Ciepłym kocem okrytą, pogodną, uśmiechniętą,   Opowieściami nawzajem zabawiamy Z tego pokręconego, nieznanego Ci świata. Wzdychasz, okulary poprawiasz na nosie: „Och, zdradzę wam swoją historię, dzieci drogie...”
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
    • @Marek.zak1 Dziękuję i pozdrawiam ciepło

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...