Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[quote]Mali są ludzie, wielkie są ich dzieła
Czesław Miłosz



Wiele było krzyków, krwi i potu,
gryzionego piasku co wciskał się zewsząd.
Wiele ugiętych kolan, pręg i strupów,
biczów co grały bolesne forte.
Wiele było zachodu, wschodu i wapienia
a po wszystkim tylko kamień na kamieniu
na kamieniu kamień i turyści.

Wiesz Cheops, trochę Ci zazdroszczę,
mnie czeka lastrico, co najwyżej tani marmur.
Ale poświęcić tyle dla czegoś takiego?
Głupota jak dla mnie. Bo widzisz,
powinieneś kiedyś odwiedzić moje miasto:
pachnące piwem bary, kobiety rozczesujące włosy,
kumple od grilla i wódki, taniec.

A ty ilu tych swoich niewolników znałeś?
Dwóch? Trzech z imienia plus kapłani?
O hieratyce byście nie pogadali, to prawda,
ale nawet Nubijczyk to nie tylko mięśnie i zęby.
Wiesz, boskie to mogą być perfumy nie ludzie,
oni po prostu są, a to i tak wystarczy żeby powiedzieć:
Małe są dzieła, wielcy są ich ludzie.



Kair 2012



Opublikowano

Cytat z Miłosza, tyle samo wart, ile jego zaprzeczenie. Można się zgodzić z jednym, bądź drugim, i przywołać odpowiednią argumentację, jednak w każdym przypadku daje o sobie znać odrzucający efekt ambony...
Dla wiersza lepsza byłaby chyba naturalna opozycja, dyskretnie ważąca wartości.

Wiele było krzyków, krwi i potu,
gryzionego piasku co wciskał się zewsząd.
Wiele ugiętych kolan, pręg i strupów,
biczów co grały bolesne forte.
Wiele było zachodu, wschodu i wapienia
a po wszystkim tylko kamień na kamieniu
na kamieniu kamień i turyści.

powinieneś kiedyś odwiedzić moje miasto:
pachnące piwem bary, kobiety rozczesujące włosy,
kumple od grilla i wódki, taniec.

nawet Nubijczyk to nie tylko mięśnie i zęby
ludzie
oni po prostu są

Opublikowano

Dlaczego ambona jest tak odrzucająca? Ja tam uważam że trochę brakuje nam dzisiaj ambon i dlatego z nieskrywaną radością czytam amboniaste wywody Miłosza.

A to że każde stwierdzenie jest do zaprzeczenia i sensownego ataku kontrargumentami, to naturalne, i chyba ani Miłosz, ani na pewno ja nie myślałem inaczej.

Wydaje mi się że proponowana wersja jest mocno nie zrozumiała dla odbiorcy, bynajmniej dla mnie jako odbiorcy taka by była.

Dzięki za odwiedziny i analizę : )
Pozdrawiam R.

Opublikowano

A jaki był Miłosz, że go cytujesz?- mały czy wielki, czy jego słowa to czyny czy myśli? Czy można być wielkim wzorując się na przeciętnych i pisząc zaledwie poprawnie? Tekst poprawny, ale nie porywa. sorry

Opublikowano

wspaniale panie Robercie, zauroczyłem się wierszem, jego dostojeństwem, a nawet majestatem. pomijając że oczywiście jest wzorcowo schludny gramatycznie a także wersyfikacyjnie, jest świetnie zrealizowany i bez patosu wprowadza czytelnika w atmosferę głębokiej refleksyjności i mistycyzmu godnego rangi tematu świadomie podjętego i zaczerpniętego od Miłosza. śmiałe nawiązanie, które wcale nie urąga, a niejako nawet obnaża nieścisłość. innymi słowy moim zdaniem dowiódł w nim pan w obrazowy sposób prawdziwości swojej przewrotnej, końcowej parafrazy. inspiracja antropologiczna okazała się nadzwyczaj trafna w rezultacie, bowiem poprzez nawiązanie dialogu z legendarnym władcą, który wszakoż posiada dzieło tytułowane jego własnym imieniem, udało się pokazać jak niewiele znaczy dzieło, wobec chociażby ciemiężycielstwa, próżności i małostek, które są domeną każdego człowieka bez mała. kontrast jest bardzo widoczny i dobrze dobrany;) pozdro

Opublikowano

Ależ człowiek może czasami się zdziwić! Rzadko spotyka się na tym portalu tak dogłębne a przy tym pozytywne oceny przy interpretacji. Nie muszę chyba nadmieniać jakie przyjemne jest to dla autora.

Zdradzę natomiast, że sama inspiracja antropologiczna była dość bezpośrednia, to znaczy odczucia jakie narzucały się przy spotkaniu oko w oko, z jakby nie patrzeć, grobowcem Cheopsa.

Dzięki za wizytę i czas poświęcony na lekturę, pozdrawiam
R.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Treść mojego życia.   Na krześle w moim pokoju leżą martwe strony, spisane przez Boga – płakały w nocy. Teraz treść pełna przemocy wyraźnie opuściła niebios bramy.   Treść zaczęła się tam, gdzie wschodzi słońce. Jezus nie uratował oczu granatowego dziecka, bo nie wymodliło się wystarczająco dobrze. Zostawił je na pożarcie wschodnich ludzi. A granat nie poradził sobie – uciekał, jak tylko mógł, potykając się o skutki tragedii, zamknął się za pustynnymi drzwiami.   A teraz, po latach, otworzyłem je znowu, pamiętając dawny bieg wschodniej szkoły. Nie zniosę już wagi mojej głowy. Przewiduję każdy element przyszłości. Wiem, kiedy zaczniesz mnie nienawidzić, i męczę się niezmiennie, bo Jezus konkuruje z Bogiem.   I j*bie mnie to, że spłonę w piekle, bo ratując siebie, zaniedbałem wiarę. A nawet tego nie udało mi się dokonać. Wciąż coś we mnie pęka, kiedy przypominasz mi lata granatu. Ale teraz przynajmniej mam cząstkę woli w sobie.                
    • Szukam cię w jaśminowych kwiatach, rozgrzanych słońcem wczesnego lata, kolorach jak nie z tego świata, tańczących tu chabrach i makach. W smug jutrzni miazmatach jezior tafli ażurowa krata, Ptasi witraż drzewa splata, reliefu rzęs sosny kantatach Sznur chmur jak białe pieluchy, smutki ukryją w leśnym poszumie, utulą dłonie- tak dla otuchy. Czy wietrzny pielgrzym to zrozumie? Obłoki mają dziś z błękitu okruchy, niwa bezkresna lnem szyć nie umie.
    • @Migrena  nie wiem, może to idealistycznie zabrzmi, może trudno i niemożliwie. Czasami trzeba pozwolić komuś odejść. Bo takie jest życie. I być wdzięcznym ( mieć w pamięci to, co było) za wspólny czas, i jednocześnie dać pewność, że w razie czego, pomocy, dobrego słowa- będzie się tuż obok.  Albo można poświęcić, dać komuś życie- podarować cząstkę siebie
    • @Migrena Nie aż takie męki.
    • Nie wiem, dlaczego. Byłem wierny - pachniałem twoimi rękami, znałem każdy cień twojego głosu. W lesie pachniało wolnością. Myślałem: pójdziemy dalej. Ty się odwróciłeś. Drut zasyczał złośliwie - jak wąż. Zostałem sam. Pod drzewem, które nie zna imion. Wyczułem twój ślad w wietrze - jeszcze jeden oddech, jeszcze jeden cud, który nie przyszedł. Świat odsunął się ode mnie jak woda od kamienia, który przestał być potrzebny rzece. Patrzyłem, jak słońce kładzie się na mchu i odpływa - w ciemność nocy. Nie rozumiałem, czemu ziemia jest taka zimna, czemu nie wołasz mnie już po imieniu. Jakby wszystkie liście straciły sens drżenia, a wiatr zapomniał, że istnieje powietrze. Kiedy noc przyszła, słuchałem własnego serca - biło jak kij w blaszanym wiadrze. A we mnie rosła cisza - jak w drzewie, które uczy się oddychać w ciemności. Cicho. Coraz ciszej. Cisza ciemnieje. A potem wszystko się rozpłynęło: mój głos, mój zapach, mój świat. Tylko drzewo zostało. I cisza. Echo ludzkiego kroku - ostatnie, co kochałem.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...