Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

może powinieneś częściej bywać we mnie gołębiem,
albo muzyką lilii, czystym płatkiem śniegu,
równaniem, słonecznym blaskiem,
zajączkiem z lusterka rybiej łuski?

rzadziej - fantomowym bólem po amputacji
języka wspólnego języka,
ślepym respondentem nieprzeczytanych listów,
stukotem pociągu, który już nie kursuje?

bo, widzisz, sama nie wiem,
dlaczego wysiedliśmy.

każde z nas pamięta, co chce.
oboje - to samo
szaleństwo.
szal.



Opublikowano

fajnie fajnie.
a może by bez "częściej" - 1 wers
"już" - 9 wers (powtarza się w wersie poprzedzającym)
i "wysiedliśmy" - 10 wers.
pozdrawiam Aniu :)

Opublikowano

Dawniejku,

bardzi mi się ta Twoja wersja do eM. Jasnowidz jakiś? No.
Zabierasz mi taki fajny myk: "język wspólnego języka" jest na prawdę cool! Piękna jest muzyka lilii, biorę, choć - dopełniaczówka. Ale co tam!

Buziaki dziękczynne, Cieplutko,

Para:)

Ps. Muszę się z tym CZASEM przespać.

Opublikowano

Pozwolę sobie jeszcze inaczej, prostacko i krótko:


może powinieneś częściej bywać,
muzyką, śniegiem,
słonecznym blaskiem,
zającem w skoku lub rybą

rzadziej - bólem
ślepym respondentem listów,
niekursującym pociągiem?

bo sama nie wiem,
dlaczego wysiedliśmy

każde z nas pamięta, co chce.
i sza
niech już tak będzie.

Po chłopsku czyli prymitywnie, ale ...no, nie wiem. Pozdrawiam.

Opublikowano

Mario,

dzięki piękne. Podoba mi się Twoja wersja. Ale to nie moja poetyka. Niemniej - dzięki za poświęconą uwagę i pracę nad tekstem. Wszystko, co dla mnie ważne - wycięłaś. Rozumiem, bo przetworzyłaś przez własną wrażliwość artystyczną i poetykę, Wdzięcznie się kłaniam,

Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...