Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chłopak siedział w ogrodzie na ławeczce przed domem skupiony na grze na gitarze, lewą ręką ustalał akordy, a prawą wydobywał dźwięki na swojej czarnej gitarze i tylko jakaś nostalgia wkradała się między akordy, która swą rytmiką i melodyką opowiadały nostalgiczną historie, dość odległą od pięknego ogrodu ale niezwykle wciągającą swą wdziękiem.

Dziewczyna opierała się o framugę drzwi wejściowych i z czerwonym kubkiem w ręku w którym była świeżo zaparzona kawa zamyśliła się na tyle by dać się porwać przez melodie graną przez właściciela posesji, którym był chłopak tak pięknie grający na gitarze. Nawet słońce delikatnie ogrzewało przebywających w ogrodzie, ale i zdawało się snuć opowieść o przyjaźni z drzewami, które delikatnie szemrząc listkami zapowiadały przyjście niedalekiej jesieni.

Chłopaka pochłonęła gra na gitarze i rytmika granej przez niego melodii nasilała się zyskując wyraźniejsze brzmienie i koloryt blues'a kojarzącego się z jakąś legendą która była zawarta w melodii granej przez chłopaka.

-Gdzie nauczyłeś się tak grać?-zapytała dziewczyna zauroczona grą.

-Tu i tam, dużo grałem dla znajomych.-odpowiedział chłopak.

Dziewczyna przysiadła się na ławeczce i upiła łyk kawy z czerwonego kubka, który gdy trzymała go w obu rękach ogrzewał jej dłonie, dając złudzenie ciepła. Pomimo iż umiał grać tak pięknie nie umiał śpiewać i jedynie dźwięki instrumentów radowały dusze ludzi mieszkających wspólnie z nim pod jego dachem.Chłopak zastanawiał się podczas gry czy dziewczyna, która teraz z nim mieszkała, nie została by dłużej niż planowany tydzień za który zapłaciła gdy rozmawiali po raz pierwszy.Sprawiała że chłopak czuł się bezpieczny, a nawet często zamyślał się, jak by to było gdyby, ktoś mieszkał razem z nim, a dziewczyna, która obudziła jego wyobraźnie była bardzo ładna, nie krępowała się podczas rozmów jakie odbywali gdy spotykali się w ogrodzie. Sprawiało to iż chłopak czuł jak natura odzywa się do niego, a nawet żartował do siebie iż daje mu nadzieje, iż wszystko będzie dobrze.Dziewczyna wydawała mu się piękniejsza z dnia na dzień i często wyczekiwał aż znów porozmawiają na jeden z ulubionych tematów. Gdy myśli tego wieczoru nie dawały mu już ukojenia zszedł do kuchni, by przyrządzić kolacje, podczas przygotowania posiłku do kuchni najpierw dość nie śmiało zajrzała dziewczyna, lecz chłopak zaprosił ją na kolacje, a ponieważ bał się odmowy dość długo ją zachęcał do wspólnego posiłku, gdy nie było już kontrargumentów dziewczyna zgodziła się na poczęstowanie się posiłkiem jaki przygotowywał.Chłopak tak bardzo ucieszył się wewnętrznie, zdawało mu się iż cała kuchnia, a co za tym idzie cały dom cieszy się z takiego obrotu sprawy.

-Gdzie studiowałaś.-zapytał chłopak bo myśl o tak inteligentnej dziewczynie nie pozwała mu myśleć iż nie mogła by odbierać wykształcenia na którymś z uniwersytetów.

-Studiowałam na Uniwersytecie Warszawskim.

-A na jakim kierunku.Zapytał ponownie Chłopak nie przestając kroić przygotowywanych na kolacje produktów.

-filologie rosyjską.
Chłopak zastanowił się chwile nie przestając kroić.

-Bardzo lubię Jesienina.Powiedział i rozmarzył się trochę bo myśl o rozmowie o poetach zrobiła się teraz bardzo kusząca.

Dziewczyna zaśmiała się do siebie w duchu, wstała i zgasiła światło w kuchni.

- I co teraz-powiedziała konspiracyjnym szeptem.
CDN.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...