Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie podnoszę powiek
idę jakbym widział
co może mnie zatrzymać
godzina na zegarze
deszcz za progiem
coś co zaboli
kiedy upadnę

nie pytam
jakbym wiedział
co potrzeba
żeby przeżyć
do jutra i dalej
jakbyś była obok
otwarta i soczysta
jak pomarańcza na dłoni

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


potrzeba rozmieniona na etap wiedzy i czucia, z równoczesnym pomieszaniem tych sfer, na dłoni uprawiamy czas, czekanie na ból i tesknotę, trafił, pozdrawiam
Jacku, Twoje odczytywanie zawsze mnie zaskakuje. Trafia w rejony nieoczywiste, poszerza zakres tego, co wydawało mi się próbowałem opisać. Dzięki i pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

w pierwszej wersji /jaką czytałem/ były 44 słowa, teraz jest o jedno mniej, czyli wiersz jeszcze tężeje do ostatecznej postaci; takie działanie jest mi bliskie i świadczy o dbałości /co popieram/, ale niestety korekta msz powinna iść w innym kierunku, a mianowicie "jak" zapełnia niemal 10% wiersza i dlatego negatywnie wpływa na jego odbiór; zapis także pozostawia wiele do życzenia, jest w rytmie od 3 do 4 słów na wers, wizualnie niemal paragon fiskalny, od tej strony można z tekstu więcej wycisnąć, treść jednak nie zatrzymuje na dłużej, brak jej uniwersalności przekazu, ale tym się nie przejmuj, nie moje klimaty

pozdrawiam imiennika

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie wiem też, czy tak całkiem moje...To "jak" jest dla mnie, dla wiersza ważne. Wydaje się, że coś widzimy, że coś wiemy, a poruszamy się w ciemnościach. Tylko ktoś obok mógłby nas na chwilę z tej beznadziejności wyrwać. Nie wiem, na ile to uniwersalne, na ile czytelne, może rzeczywiście za mało...Dzięki i pozdrawiam wzajemnie. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pomijając "niczym" to ciekawa propozycja.

Pozdrawiam, Leszku :)
Tak to "niczym" nijak tu nie pasuje. Powietrza jest rzeczywiście więcej w tej postaci, ale chciałem żeby było mniej, jak w pułapce... Dzięki i pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


potrzeba rozmieniona na etap wiedzy i czucia, z równoczesnym pomieszaniem tych sfer, na dłoni uprawiamy czas, czekanie na ból i tesknotę, trafił, pozdrawiam
Jacku, Twoje odczytywanie zawsze mnie zaskakuje. Trafia w rejony nieoczywiste, poszerza zakres tego, co wydawało mi się próbowałem opisać. Dzięki i pozdrawiam. Leszek
dla mnie widział i wiedział są kluczowe, wewnętrzna rama, zaledwie cząstka szerszego spektrum przeżyć tych mocnych związanych z otoczeniem i mocniejszych, tych internal pressure...popieram bez "jak"...no i powiedz, czy mogłem tym sposobem "skubnąć" to wierszydło, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jacku, Twoje odczytywanie zawsze mnie zaskakuje. Trafia w rejony nieoczywiste, poszerza zakres tego, co wydawało mi się próbowałem opisać. Dzięki i pozdrawiam. Leszek
dla mnie widział i wiedział są kluczowe, wewnętrzna rama, zaledwie cząstka szerszego spektrum przeżyć tych mocnych związanych z otoczeniem i mocniejszych, tych internal pressure...popieram bez "jak"...no i powiedz, czy mogłem tym sposobem "skubnąć" to wierszydło, pozdrawiam
oczywiście, można ciągnąć dalej, poza "widział" i "wiedział" są jednak one na tyle mocne, że wyczerpują zakres pojęć na potrzeby tego wiersza. Podoba mi się to określenie "skubnąć" , bo wiersz w pewien sposób jest zamknięty w sobie, we mnie. Jedyna otwarta, to pomarańcza ze swoją soczystością i barwą. Są tu wymieszane różne sfery, jak zauważyłeś, ale nie bezwiednie, peel się "czai" ze swoją tęsknotą, ona jest dojmująca, tak mógłby się wiersz nazywać...Dzięki Jacku.
Opublikowano

wewnętrzna, nieomylna zawsze wiedza zwana intuicją prowadzi najpewniej tam, gdzie trzeba i potrzeba - tylko problem w tym, jak przez całe życie pozwolić jej mówić a siebie nauczyć, jak jej słuchać -

to jedna z podstawowych potrzeb człowieka w hałasie cywilizacyjnym, i pewnie to intuicja jest tu bohaterką -

gratuluję!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Jacku, rozjaśniłeś to, co szukało sobie nazwy. Dopiero po czasie widać, że idąc za głosem intuicji docieramy do celu. Niekiedy trzeba zatem iść w ciemno i zapomnieć co się wie. Pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Jacku, rozjaśniłeś to, co szukało sobie nazwy. Dopiero po czasie widać, że idąc za głosem intuicji docieramy do celu. Niekiedy trzeba zatem iść w ciemno i zapomnieć co się wie. Pozdrawiam. Leszek

Jeśli rzecz jest o intuicji, to jest ona potraktowana dość wybiórczo - wszak równie często bywa otwartą, soczystą pomarańczą, jak cierniem wbitym w dłoń...
"Potrzeba" jawi mi się bardziej, jako konieczność wewnętrznego ładu, współbrzmienia ze światem, jego akceptacji - często trudnej i bolesnej...
Opublikowano

Przyciągnęła mnie "tajemnica" podążania.Czym innym jest bowiem podążanie za intuicją ,a podążanie za intuicją z zamkniętymi oczami.W drugim wypadku o wiele łatwiej wpakować się w " deszcz za progiem".
Opis pomarańczy buduje rozmiary tęsknoty.




--------------------------------------------------------------------------------

Dnia: 2011-09-17 19:50:35, napisał(a): Mariusz Sukmanowski


intuicja nie potrzebuje oczu bo jest wzrokiem wewnętrznym, a więc dokładnie idzie się za intuicją z "zamkniętymi oczami"!;
proszę trzymać się nie tylko tekstu, ale także wiedzy o rzeczy; o tej - o której tu mowa...inaczej czytelnik sam sobie miesza w głowie;

J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...