Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mimo wszystko mam wrażenie że twój bóg tego nie przeczyta, mój zresztą też
mimo wszystko znaczy mniej więcej tyle, że budowanie wiersza na fragmencie modlitwy jest pójściem na łatwiznę, a od orzekania podobieństwa to na pewno nie jesteśmy my (piszący jak i czytający)
wolna wola to jest w sumie dziś mniej warta od paczki zapałek, więc ogólnie szkoda gadać
a dalej - przeprosiny - że coś się nie udało, jest to częstsze niż kolejne wydanie Super Ekspresu
z wielkiej chmury mały deszcz - co w dzisiejsze lato jest powracającym bumerangiem
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No cóż, może innym razem.:)
[u]I jeszcze jedno:[/u]
Gdyby „takich tworków” były miliony to bym się przejmował, ale skoro są tylko „miljony” ;)))) to nie ma problemu.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




„mimo wszystko mam wrażenie że twój bóg tego nie przeczyta, mój zresztą też”

Wybacz, ale w tej materii Twoje wrażenia mnie nie interesują.

„mimo wszystko znaczy mniej więcej tyle, że budowanie wiersza na fragmencie modlitwy jest pójściem na łatwiznę, a od orzekania podobieństwa to na pewno nie jesteśmy my (piszący jak i czytający)”

Moim zdaniem - nie zrozumiałeś tego fragmentu.
Widzisz – jak najbardziej jesteśmy od tego, aby „oceniać” to podobieństwo.
Tu nie trzeba być wierzącym, wystarczy logika.
Aby dążyć do jakiegoś „wzorca” należy się do niego porównywać. W ten sposób kontrolujemy przybliżanie się do niego lub oddalanie.


„wolna wola to jest w sumie dziś mniej warta od paczki zapałek, więc ogólnie szkoda gadać”

:))
Na pewno wiesz co to wolna wola?
Myślę, że nie.
Raczej wychodzi Twój brak pojęcia na temat wiary i tego co w tym przypadku komentujesz.

„a dalej - przeprosiny - że coś się nie udało, jest to częstsze niż kolejne wydanie Super Ekspresu
z wielkiej chmury mały deszcz - co w dzisiejsze lato jest powracającym bumerangiem”


Skoro tak odbierasz -Twoje prawo.
Tu nie będę polemizował.:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




„mimo wszystko mam wrażenie że twój bóg tego nie przeczyta, mój zresztą też”

Wybacz, ale w tej materii Twoje wrażenia mnie nie interesują.

„mimo wszystko znaczy mniej więcej tyle, że budowanie wiersza na fragmencie modlitwy jest pójściem na łatwiznę, a od orzekania podobieństwa to na pewno nie jesteśmy my (piszący jak i czytający)”

Moim zdaniem - nie zrozumiałeś tego fragmentu.
Widzisz – jak najbardziej jesteśmy od tego, aby „oceniać” to podobieństwo.
Tu nie trzeba być wierzącym, wystarczy logika.
Aby dążyć do jakiegoś „wzorca” należy się do niego porównywać. W ten sposób kontrolujemy przybliżanie się do niego lub oddalanie.


„wolna wola to jest w sumie dziś mniej warta od paczki zapałek, więc ogólnie szkoda gadać”

:))
Na pewno wiesz co to wolna wola?
Myślę, że nie.
Raczej wychodzi Twój brak pojęcia na temat wiary i tego co w tym przypadku komentujesz.

„a dalej - przeprosiny - że coś się nie udało, jest to częstsze niż kolejne wydanie Super Ekspresu
z wielkiej chmury mały deszcz - co w dzisiejsze lato jest powracającym bumerangiem”


Skoro tak odbierasz -Twoje prawo.
Tu nie będę polemizował.:)
jeśli piszesz słowa u ocenie to słowa za lub przeciw powinny cię interesować, bynajmniniej
wiara to nie matematyka tudzież logika, więc sorry ale się nie dogadamy, bo bo ja szukam czegoś na przekór
"wzorzec" to jest martwy punkt, a ja ja mam to gdzieś więc mnie nie przekonasz do szukania na twoim brzegu

wolna wola to ucieczka od fałszu, ale ale mój "brak pojęcia na temat wiary" jest wielki jak sam stwierdzasz, co ma się nijak do czegokolwiek
niech moc będzie z tobą
r
Opublikowano

rozumiem "zmagania myślowe" Peela. "wolna wola" wpisana w człowieka, by jako wolny mógł sam dokonywać wyborów, jednak musi mieć jakieś wzorce, by "równać" w górę a nie w dół.

wiersz budzi refleksje i to jego zaleta

serdecznie pozdrawiam :)
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...