Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Motto:
Naród, który nie szanuje swej przeszłości
nie zasługuje na szacunek teraźniejszości
i nie ma prawa do przyszłości.
Józef Piłsudski.

W okresie stalinizmu w szkole uczono historii marksizmu i leninizmu, historii WKPb czyli Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii Bolszewickiej oraz historii politycznej obejmującej powstania, bunty i wojny na przestrzeni wieków.
Po odwilży 1956 roku pozostała historia polityczna z odpowiednią interpretacją klasową.
Później bardzo powoli programy nauczania historii zaczęły się zmieniać, trochę wypełniając białe plamy najnowszych wydarzeń.

Celem nauczania historii jest poznanie dziejów swojego narodu i wybranych innych narodów, najczęściej ościennych i tych znaczących w dziejach świata. Zastanawiam się jednak czy jest to aby najważniejszy cel. W końcu można nie wiedzieć kiedy kto kogo pobił pod Cecorą czy kiedy Troja została zburzona.
Myślę, że są ważniejsze cele.

W ostatnich 2 może 3 latach coraz częściej słyszę, że historia jest czymś złym, a ci, którzy przywiązują wagę do historii swego kraju, nie potrafią wybiegać w przyszłość, mieć dobrych koncepcji rozwiązywania problemów, są co najmniej zacofani. To, że taki sposób myślenia sam się kompromituje nie ma tutaj znaczenia. Ktoś posiał takie ułomne ziarno na podatny grunt i jak to bywa chwast sam się pleni niczym barszcz Sosabowskiego.
Co ma piernik do wiatraka? Tym gorzej. Znaczy to, że społeczeństwo pozornie jest coraz lepiej wyedukowane, a nie umie ustalić prostych zależności, bo wyrocznią jest chwyt propagandowy, bez względu na to czy ma coś wspólnego z prawdą czy też nie.
Można lubić historie, mieć szacunek dla historii, a być niezwykłym wizjonerem i mieć śmiałe koncepcje rozwiązywania problemów. Paderewski, Piłsudski nie stronili od historii, i dzięki temu mogli uwierzyć w to, co wydawało się niemożliwe – odrodzenie Polski.
Gorsze jest to, że ktoś, komu nie zależy na znajomości historii przez Polaków, kto nie czuje więzi z tą ziemią, czyni okrutne zło Polsce i jej Narodowi w imię własnych, partykularnych interesów.

Przez tyle pokoleń zaborcy, okupanci, najeźdźcy, różne sprzedawczyki starali się zerwać tę więź tak specyficzną – nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, nie damy pogrześć wiary, polski my naród, polski lud, królewski ród prastary…
Teraz dla żądzy władzy szermuje się w sposób przewrotny tym, co zawsze było święte od wielu pokoleń, ośmiesza się, kpi z ludzi, dla których historia jest ważna. Przecież tą historią nikt się nie naje, ale nie samym chlebem człowiek żyje. Można seks uprawiać codziennie z kimś innym, ale nie zastąpi to miłości w żaden sposób. Będzie tylko pustym kilkominutowym doznaniem. Miłym, ale co więcej?
Żal, że takiego bezmyślnego wyłomu dokonano w młodych pokoleniach. Po trupach do celu, a dlaczego, to można by właśnie bazując na historii wykazać, ale nie o to chodzi.

Historia. Cele nauczania historii.

Historycy myślę, że w pierwszej chwili żachną się, ale potem przyznają mi z pewnością rację.
Celem nie jest nauczenie przeszłych dziejów, jak to napisałem na wstępie. Ten cel jest realizowany na wstępnych etapach nauczania. To są tylko jakieś tam opowieści z dawnych lub nowszych dziejów. Można je znać lub nie. O wiele większe znaczenie ma osiągnięcie takich celów jak:
1. identyfikowanie się ze swoją Ojczyzną,
2. uczenie się patriotyzmu i uczciwego krytycyzmu w stosunku do własnej Ojczyzny,
3. pokazanie prócz bohaterskich czynów wojennych, dokonań pokojowych, dzięki którym Polska była wielka,
4. identyfikowanie się ze swoją strefą kulturową,
5. uczenie tolerancji dla odmiennych tradycji, obyczajów, kultury, religii czy też braku religii,
6. uczenie się, że zgoda, pokój buduje, a niezgoda, wojna rujnuje,
7. nauczenie się wyciągania na podstawie historii wniosków dotyczących teraźniejszości, a nawet przewidywania możliwych scenariuszy przyszłości,
8. przygotowanie młodego człowieka na pełnowartościowego obywatela, przygotowanie do dokonywania samodzielnych wyborów nie na podstawie propagandowych hasełek, lecz znajomości faktów, przewidywanych następstw i samodzielnej ich oceny.

Obawiam się, że z osiąganiem tych celów nie jest najlepiej.
Szczególnie znaczenie przypisuję ostatnim punktom. Tego rodzaju rozumowanie, wyciąganie wniosków wymaga spojrzenia problemowego, niekoniecznie chronologicznego itd., itd. Wymaga to przeprojektowania programów. W ostatniej klasie nauczania historii, (tego typu nauczanie wymaga pewnej dojrzałości uczniów), powinny być tylko tematy problemowe, dyskusje na bazie wiadomości z poprzednich lat oraz oczywiście aktualnego podręcznika – pomocnika.

Najwyższa pora, by z ogromnej pamięciówy coś wynikało. Wtedy zacznie młodzież coś rozumieć z przeszłości i nikt już jej nie zamąci w głowach, że historią to zajmują się tylko przestarzali faceci, wiocha, w ogóle szkoda gadać. Tak właśnie się mówi, aby pokryć własne nieuctwo, niezrozumienie tematu, swoją małość.
Inna sprawa, o której nie słyszałem to lektury historyczne. Tylko nie czasem Dzikowy skarb. Niech młodzież przeczyta interesujące książki i wartościowe np.”Łuk triumfalny”, „Na zachodzie bez zmian”, „Kiedy umilkły działa”, „Pożegnanie z bronią”, „Karski, raporty tajnego emisariusza” i jeszcze wiele doskonałych książek. Lektura musi być pasjonująca, a nie politycznym bublem.

Potem niech będzie dyskusja. Tylko dyskusja. Być może ktoś nie przeczyta. Trudno, Ten ktoś i tak już nigdy niczego nie przeczyta. Gorzej, gdy dzięki koneksjom, plagiatom, dopisywaniem się do dorobku innych zostanie profesorem.
Ale i to się dzieje. Dlatego musimy domagać się, my obywatele, ciągłego naprawiania krok po kroku wszystkiego, co tylko można naprawić, polepszyć, udoskonalić, zabezpieczyć przed długimi rękami chcącymi zgarnąć wszystko pod siebie. Na tym polega społeczeństwo obywatelskie. Na aktywności. Jedni niech proponują nowe programy historii, inni niech je jeszcze doskonalą, piekarze niech dają czerstwe pieczywo biednym i głodnym, a pracownicy skarbówki niech ich nie niszczą, tylko pomogą jeszcze zmniejszyć im podatki, a wtedy wszyscy będą bogaci, syci i mądrzy.

Twórzmy społeczeństwo obywatelskie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...