Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Amy Winehouse nie żyje


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Absolutnie zgadzam się z takim stwierdzeniem!
Niejeden raz myślałam w ten sposób. Dla niektórych śmierć jest wybawieniem od okropnego cierpienia - to jest po prostu prawda..... Miesiąc temu umarł młodo mój brat. Śmierć się nad nim zlitowała.

Amy wyglądała przerażająco. Miałam jednak nadzieję, że jakimś cudem się uratuje...
Umarła - i taki miał być, widocznie, ratunek dla niej.... Ale.....jaka szkoda, że już nie zaśpiewa!....
Jej niespotykany głos i wybitna osobowość sceniczna robiły wrażenie....
www.youtube.com/watch?v=b-I2s5zRbHg&feature=artistob&playnext=1&list=TLrzJURHHFmXs
Co za strata!

Śmierć jest równie dobra, jak życie.
Koszmarem jest życie w bólu i przerażeniu, wyniszczające ciało i nie dające swobodnie oddychać.
Śmierć jest zawsze dobra.
Islamic ma rację - jeśli na to popatrzeć w ten sposób....

Ona się akurat sama doprowadziła do takiego stanu. Przykro z powodu brata. Przyjmij kondolencje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Minął już miesiąc. Daję radę. :)

A - co do Amy.
Ja także czułam złość, że piła i ćpała i nie zadbała o siebie.
Złościłam się, gdy odwołano koncert w Bydgoszczy - miał się odbyć jakoś za tydzień....
Teraz już nie jestem zła.
Wszystko skończone.
I - nie ważne - kto jej to zrobił.....
To jest bez większego znaczenia.
Istotne jest, że Amy już nie zaśpiewa.
Kropka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...