Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kto ma ochotę niech czyta te Twoje komentarze pod moimi wierszami, to się przekona czym są. A według mnie złośliwość, to jest najłagodniejsze określenie, i wszystko, co najlepszego można powiedzieć o tych Twoich komentarzach (przynajmniej, jak mówię, pod moimi wierszami). O innych (gorszych, bo obrażających mnie osobiście) rzeczach, wynikających z Twoich komentarzy już nie wspomnę. Mówię tylko, że jakże łatwo zobaczyć w czyimś oku (czyli w wierszach i komentarzach) drzazgę, a w swoim trudno dostrzec nawet belkę. Pozdrawiam
komentowałam pisaninę - manieryczną, nie autora,
ale z tego co widzę, autor raczej nie ma ochoty rozgraniczać siebie od swoich produktów, czy tak?
pan jesteś tożsamy z tym co piszesz? czy tak?
poddanie krytyce jakiegokolwiek wyrazu, puszczonego przez cię w eter, uznajesz za osobistą krytykę? nie krytykę "wyrazu"? czy tak ?
z powodu braku mojej akceptacji dla "wyrazu" puszczanego przez cię w eter, tudzież dla jego dosadnej krytyki (wg mnie ironicznej, ale niech tam będzie że złośliwej), czujesz się poniżony? czy tak?
czy niezaakceptowanie i skrytykowanie jakiegokolwiek wygenerowanego przez z ciebie produktu, traktujesz jako cios wymierzony w twoją osobę? czy tak?

jeśli tak, to wygląda, że uczestniczę w akcie tworzenia
- mniemanego męczeństwa,
zdecydowanie wolę uczestniczyć w innych aktach... ;)
osobiście, za ciemnością/ciemnotą nie przepadam, i nie bardzo się gniewam gdy ktoś mi zdejmuje klapki z oczu (oraz usuwa kłody ze źrenic, znaczy belki- większe od drzazg);)
Jak tu mam, czy mogę dyskutować z Tobą, kiedy jeszcze pamiętam jak przekręcałaś (wyszydzając i obśmiewając) mój nick, czyli mój podpis (którym są dwie pierwsze litery imienia i nazwiska), czyli coś, co jest, a przynajmniej powinno być nietykalne. A co do Twoich komentarzy pod moimi wierszami, to nie czuję się nimi poniżony, tylko czuję się zaszczycony (przynajmniej ostatnio i coraz bardziej), jakoż uważam, że są produktem takiej oczywistej nieznajomości rzeczy, że przynoszą mi więcej dobrego niż złego (pewnie dlatego, że niektórzy ośmieszając kogoś /oczywiście poprzez coś, a więc pośrednio/, tym samym, albo i tym bardziej ośmieszą się sami). O maniach i manierach już się wypowiedziałem, mogę dodać, że są częścią charakteru, czy osobowości (można mylić z osobliwością), i że są właściwie drugą skórą człowieka. Co do innych pytań, to czy ja muszę potwierdzać (jakbym nie odpowiedział) to, co Ty chcesz usłyszeć, a nawet dawno już sama sobie na te pytania odpowiedziałaś, stawiając mnie pod ścianą (do rozstrzelenia, jako winowajcę wszelkiego zła, które Cię teraz spotyka, za Twoje jak najbardziej obiektywne komentarze). A to, co Ty wolisz, to jest Twoja osobista sprawa i nie mieszaj mnie w to, a przynajmniej ja się nie dam wmieszać. I jak ja mogę dyskutować z kimś, kto wie lepiej, niż ja sam, jak ja się czuję i co, jak traktuję. Zatem już… Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A to jest (właśnie, bo kolejny) przykład pytania, jakim zadający na siłę szuka kogoś głupszego od siebie. I czym bardziej jest głupi, to myśli, że tym bardziej znajdzie takiego. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nawet (przynajmniej ostatnio) nie spodziewałem się Ciebie tu spotkać, tym bardziej się cieszę. Dziękuję i pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



f.isia:sam nick mówi o Tobie wiele, że masz fisia

tylko bez takich!
spoko...
nie czuję się urażona, nawet powiem więcej - cieszy mnie ten wpis,
w kontekście tego, co być może za chwilę uda mi się napisać poniżej, będzie bardzo użyteczny :)
Opublikowano

z nazwiskiem przychodzimy na świat, imiona nam nadają,
ale nicki wybieramy sami (...?) ,
no, w każdym razie - mnie - nikt w kwestii nicku pistoletu do skroni, ani noża do gardła nie przystawiał :)
nick, rozumiany jako dobrowolnie obrany pseudonim, a nie będący rzeczywistym imieniem i nazwiskiem, jest sygnałem dla potencjalnego interlokutora na jakich płaszczyznach (albo przestrzeniach) chce być odbierany,
"inter..etc", zanim wda się w polemikę z "nickowcem", - wprzódy może - jak zechce, na podstawie sygnału, wczuć się wielopłaszczyznowe/przestrzenne sobiemniemanie onego; ale przymusu nie ma,
sankcji zawarowanych paragrafami też nie ma....;)

do nicku "Wija" nie załączono intencyjnej instrukcji odbioru, - jeśli się mylę, uprzejmie proszę o naprowadzający odnośnik :),
wg sjp, "wij" jest przedstawicielem gromady lądowych stawonogów;
"wija" sugerowałaby formę żeńską, ale takiej, niestety, słownik nie przewidział :)
wobec takiego stanu faktycznego, nickodawcotwórca pozostawił postronnym wolne pole dla interpretacji,
blondynkowego czerepu nie postawiłabym na hipo.tezę, że jest to skrót "inicjalny" ,
to już raczej wolałabym postawić na hipodromie,
- większe szanse na trafienie ;)

nie mam dzisiaj ochoty, ani czasu , na międlenie lnu, snucie/wicie wełny czy bawełny,
może pojutrze...?
obiecuję, przejrzę moje wpisy podWijowe, przeanalizuję, wyciągnę wnioski... i jeśli uznam, że uchybiłam Wijoosobie poprzez brak koncentracji na wijotekście , to -
ani chybi pierś odsłonię mężnie i bić się w nią będę, póki tchu stanie (a jeśli stawać przestanie, to przepatrzę pilnie reklamy nt "wstawania" i zasięgnę porady lekarza lub farmaceuty ;)

ps. masz jakiś sposób na określenie wypowiedzi, która nie zmierza prosto do celu?
u mnie na końcu języka balansuje: "wije się",
ale...
mój blądynkowo-rubaszny czerep, po ostatnich doświadczeniach, wszystko co zaczyna się na wi... bierze w kwarantannę ;)

Opublikowano

f.isia
Możesz sobie być, jaką chcesz być, co mi do tego.
Poza tym, żebyś nie kręciła kotem w Tobie tylko odpowiadającą stronę, bo wtedy nie musiałabyś tyle rozpisywać się zasadniczo nie na temat. Bo przecież zapis mojego nicka jest taki i tylko taki: WiJa. I to już powinno dać Ci coś do zastanowienia się, a nie wymądrzania rozpiskami co znaczy „wija”. Mogę gwoli ścisłości dodać, że wija oznacza również chryję, bitkę, przynajmniej w pewnym regionie kraju. Ale o czym tu gadać, kiedy mój nick pisze się tylko i wyłącznie WiJa.
A co do wypowiedzi, która nie zmierza prosto do celu, to jeśli chodzi o nas dwojga, to sprawa jest co najmniej otwarta (kto z nas bardziej wije się w swoich racjach i relacjach). Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no,
'Wija' - i z tego co powinnam odczytać?
W(u)- jak Witold, Władysław, Wacław, Władzia...? a może nie i imię, ino nazwisko ? np Wymysłowski, Wymądrzalski, ?
skoro masz wymagania aby identyfikowano i odbierano cię 'imiennie', a nie poprzez skojarzenia, to nie twórz kalamburów

ps. oczywiście, że nic ci do tego jaka jestem, czy jaka chcę być,
i odwrotnie -
- nic mi do tego kim jesteś, i kim chcesz być

TO miejsce, to forum poetyckie, nie plebiscyt/ranking osobowości,
TUtaj wypowiadamy się na temat zamieszczanych tekstów, nie autorów,
przyswojenie sobie tego status quo znacznie upraszcza relacje

ps. większość niemowląt na pewnym etapie przestaje identyfikować się ze swoją kupą, zostało to udowodnione naukowo
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


HEHEHE, ZNALAZL SWÓJ SWEGO
DAJESZ PLUSA, KOLEGO???????
Na Twoim miejscu bardziej martwiłbym się tym, żebyś Ty sam odnalazł się w poezji (tym bardziej jeżeli się nie zgubiłeś, bo jeszcze nie wiesz co jest czym).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no,
'Wija' - i z tego co powinnam odczytać?
W(u)- jak Witold, Władysław, Wacław, Władzia...? a może nie i imię, ino nazwisko ? np Wymysłowski, Wymądrzalski, ?
skoro masz wymagania aby identyfikowano i odbierano cię 'imiennie', a nie poprzez skojarzenia, to nie twórz kalamburów

ps. oczywiście, że nic ci do tego jaka jestem, czy jaka chcę być,
i odwrotnie -
- nic mi do tego kim jesteś, i kim chcesz być

TO miejsce, to forum poetyckie, nie plebiscyt/ranking osobowości,
TUtaj wypowiadamy się na temat zamieszczanych tekstów, nie autorów,
przyswojenie sobie tego status quo znacznie upraszcza relacje

ps. większość niemowląt na pewnym etapie przestaje identyfikować się ze swoją kupą, zostało to udowodnione naukowo
;)
Pewnie masz rację, jakoż pewnie zawsze musisz mieć rację. Cóż zrobić, niektórzy tak właśnie mają.
Co do dopisku, to nie wiem do kogo pijesz. Do mnie, do siebie, czy do każdego. Ale skoro zostało to udowodnione naukowo, to pewnie masz rację, jak zwykle. Z tym, że ja się identyfikuję ze wszystkim, co mną i po mnie jest i będzie, a przynajmniej nie wstydzę się tego (choćby i gówna). Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no,
'Wija' - i z tego co powinnam odczytać?
W(u)- jak Witold, Władysław, Wacław, Władzia...? a może nie i imię, ino nazwisko ? np Wymysłowski, Wymądrzalski, ?
skoro masz wymagania aby identyfikowano i odbierano cię 'imiennie', a nie poprzez skojarzenia, to nie twórz kalamburów

ps. oczywiście, że nic ci do tego jaka jestem, czy jaka chcę być,
i odwrotnie -
- nic mi do tego kim jesteś, i kim chcesz być

TO miejsce, to forum poetyckie, nie plebiscyt/ranking osobowości,
TUtaj wypowiadamy się na temat zamieszczanych tekstów, nie autorów,
przyswojenie sobie tego status quo znacznie upraszcza relacje

ps. większość niemowląt na pewnym etapie przestaje identyfikować się ze swoją kupą, zostało to udowodnione naukowo
;)
Pewnie masz rację, jakoż pewnie zawsze musisz mieć rację. Cóż zrobić, niektórzy tak właśnie mają.
Co do dopisku, to nie wiem do kogo pijesz. Do mnie, do siebie, czy do każdego. Ale skoro zostało to udowodnione naukowo, to pewnie masz rację, jak zwykle. Z tym, że ja się identyfikuję ze wszystkim, co mną i po mnie jest i będzie, a przynajmniej nie wstydzę się tego (choćby i gówna). Pozdrawiam
gie - nie jest do wstydzenia, do zamieszczania na forum poetyckim też nie,
gie - należy spuszczać w klozecie
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...