Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mijamy się bezimiennie w nocnych autobusach i tramwajach
Nie zamieniając nawet słowa

Cześć
Jestem Ania
Czy wierzysz w życie po ...?
Nie jakiegoś tam Buddę, Allaha, Pomazańca Bożego

Akt drugi, scena bez znaczenia.
- Jestem taki samotny...
Za osiem tysięcy lat nasza gwiazda zgaśnie, a świat spłonie w żarze powiększonego o swoją tysiąckrotność słońca, albo przepadnie w ciemnościach. Przytłacza mnie ta świadomość. Przestworza ciszy, mroku, zanikająca grawitacja.
I jeszcze cała ta maskarada. Wernisaż malunków, koncert Madonny, bezpłatne minuty. Urodziłem się by pracować w bankowości, zagospodarować cyberprzestrzeń, wygrać zawody w skokach.

Cztery minuty dzielą nas od ustania oddechu do obumarcia mózgu.

Składam się w kłębek i nakrywam głowę kołdrą. Myślami delikatnie wtulam usta w Twoje lico. Dłonią obejmuję Twój bezwładny palec. Ta scena się już nie powtórzy. Tak naprawdę nigdy jej nie było.

Opublikowano

"Bezplatne minuty" od nicosci do nieskonczonosci.
Moj przyjaciel z biezni Marek, powtarzal ze nawet aby dostac w pysk
to trzeba zasluzyc, a Ty przypominasz ze ten najwiekszy skarb
tajemnicy zycia przydarzylo sie nam dostac za frajer.
Zapamietam i skorzystam z tej frajdy.

Pozdrowienia
mietek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...