Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew dzisiaj są rządy leworęcznych prawdziwą pracę lekceważą manipulują nami zręcznie ciągnąc na lewo nigdy w prawo    znów będą nowe demoludy i integracja jak RWPG na bazie kłamstwa i obłudy pod patronatem ponoć UE :)
    • Melodyjnie i chyba powinno być stópki    Łukasz Jasiński 
    • @Damroka płynnie, ładnie
    • Wchodzę windzie do wnętrza windy przytulnie błyßczącego jej windy wędki radością zanoszenia ludzi do nieba ponad poziomami ziemskiego zepsucia z nadzieją windy wędzi bycia zaniesioną razem z człowiekiem jej bliskim bliskością śpiewanej przeze mnie inwokacji "windo wędo wniebosiężna do obłoków nieś i dalej windziu wędziu pięknobłoku gwiazd nas czeka dziw" windzie bez uszu oprócz moich uszu windy słyszących moje słowa zachęty windy wędzącej swoją wędką moje "będzie" w kominie szybu windy wędzącej właśnie to co będzie za chwilę niedługą otwarcia drzwi windy na odpowiednim piętrze wspiętym pięciem pędu mojego do będu mojego uwędzonego w kominie windy-będzi będzącej pędzącej nieśmiertelności okazy pokazy rozkazy pokazania palcem słów moich teraźniejszych otwieranych na piętro zamieszkania mojego świata jasnego wychodzącego na zewnątrz bloku znaczącego niebezpieczny dwór wmyślając we mnie przekonanie o dachu na chodniku gdyby tylko nogi chodziły po niebie z głową na ziemi i w ziemi przechadzanej przeze mnie już za chwilę w kierunku sklepu spożywczego ku spożyciu posiły zawartej w kawałku ziemi takim bądź innym od ziemi przeszłej przez mnie przechodzącego ziemię chodnika od bloku do sklepu wcale nie sklepionego wskutek moich niedostatecznie rozwiniętych zmysłów dostrzeżenia sklepienia w sklepie i wiem niesklepienie sklepu zawinione moją niedostatecznością niepoproszenia windy-wędy o odpowiedni cud czucia i myśli wolnej od ułudy niewidzenia bycia sklepu sklepionym i sklepanym klapami glin dłoni pełnymi pracy i wytwórczości zgromadzonymi w sklepie osiedlowym wciągłym mnie myślą o czymś do zjedzenia w imieniu wróbli roświegotanie roztrzepotanych na trawach i zielu tańcem słońca wielorękigo i wielookiego wśród przechodzących dwunożnych i dwurękich dziur smutnych w rzeczywistości żywej i brzmiącej na przykład pomrukiem urządzeń chłodzących i nawietrzających pomießczenia sklepu ßczytu sklepionego pracy ludzkiej dla mojego pożywienia się trzema jajkami...   (dalej pewnie będzie na blogu)
    • @Dagmara Gądek ja tak mam od zawsze lubię tylko piękno oglądać - nic nie poradzę:)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...