Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w ogródku pomiędzy marchewką
i nacią co kocha wręcz lato
bezgłośnie coś sunie dość lekko
cień długi i czarny o psia kość

lecz z psiakiem go proszę nie mylić
choć słuszny potrafi być w kłębie
nie wzgardzi nornicą motylem
najbardziej uwielbia gołębie

ta sjesta w zielonych rabatkach
pozornie jest sielska i słodka
dla słabych to chwila niełatwa
niektóre przypadkiem śmierć spotka

Opublikowano

sielska opowiastka snuje się jak przędza
a morał ostrzega i z oczu sen spędza

"obudź się, śpiący!"

Jacku, powtórzę się, ale cóż poradzę?
Lubię Twoje pisanie i już!

Serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Opublikowano

Mój to cholerny leń („Leon”) michę z sucha karmą wyniósłby najchętniej w rzodkiewki, a myszy dla mnie przynosi ( też mi nie smakują).
Wiersz fajny z przesłaniem filuternie normalnym (nie cierpię recept zbawiających ludzkość)

Opublikowano

Metaforyczna ostatnia strofka zabrzmiała groźnie i ostrzegawczo. Menu trochę mnie zmyliło, bo natychmiast wyobraziłam sobie żarłoczne ślimaki, te bez muszelek, które, jak szarańcza, pożerają mi ogród. Walczę, a wiersz leciutki i bardzo udany. Pozdrawiam.E.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na sylwestrową imprezę, w strażackiej remizie, Nie zajechała żadna amerykańska limuzyna, Lecz FSO Warszawa, co strzelała raz po raz Z gaźnika, pisku hamulców nikt nie słyszał.   Klakson nawet nie jęknął, a skrzypiące Drzwi od pasażera otwarto po minucie. Goście wtaczali się na salę długimi krokami. Szatniarzowi zamiast futer i kożuchów   Zostawiali tylko sińce pod okiem. Muzyka zabrzmiała, aż dachówki spadały Z łomotem, wodzirej zaprosił do tańca, Kręcili się i wirowali, obcasami tłukli,   A panie od różańca, w rytm kankana, zadzierały Spódnice, aż dzieciom zasłaniano oczy. Gdy orkiestra umilkła na tak zwane strojenie, Pan wójt podniósł się z noworoczną mową,   Lecz zanim zaczął się jąkać, spadł z krzesła I zachrapał pod stołem, niczym niedźwiedź. Choć miały to być tańce dla wytrwałych abstynentów Ze znanego klubu, przy oranżadzie i bez mordobicia,   Ot, zwykłe tany, tany i ludowe przyśpiewki, Sarmacka krew wzięła górę, podwinięto rękawy, Krawaty poszły precz, ktoś z tłumu krzyknął: „Ring wolny!” – pani Jola uniosła tabliczkę „1. runda”   Gong huknął, ruszyli do boju, kurz wzbijając. Perkusista dostał w zęby od lokalnego wokalisty Za zgubiony rytm i przedziurawiony bęben. Futryny w lokalu wypadły, a za nimi część chojraków.   O północy zabrakło życzeń i fajerwerków na niebie. Została krew na śniegu i połamane sztachety. Kto mógł, uciekał w podskokach przez miedze, A w oknach, jedno po drugim, gasły światła…  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie wybrzmiały w tym wierszu słowa ożenione z poezją, która jest muzyką bez dźwięku.
    • Bardzo dziękuję za komentarz oraz również gorąco pozdrawiam :)
    • @Mitylene  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      niezwykła noc.!  pozdrawiam :) 
    • @Annie   :)  orientalną, skomplikowaną nutą ..serca :)    słodycz kokosa, pieprz ( dużo pieprzu), drzewo sandałowe, fasolka tonka, piżmo itp. Ale nie chciałam przesadzać;)    Już zdecydowałam. Jean Paul Gaultier Le Beau Le Parfum .  pozdrawiam :)    @Tectosmith   dziękuję Tectosmith :) również Ciebie pozdrawiam:) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...