Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Recenzje "Poszukiwacza luster" Oxyvii i Boskiego :)


Oxyvia

Rekomendowane odpowiedzi

Ooo, "Tara" ma tu tyle dobrych recenzji, że pozazdrościłam! No to w takim razie ja się sama pochwalę i wkleję tu recenzje, które "Poszukiwacz luster" dostał na stronie Radwanu - o, proszę bardzo:



Fanaberka (niedziela, 06 marca 2011)
Ocena: 5

Mam przed sobą perełkę: poetycką, subtelną, wzruszającą opowieść o losach wiecznego chłopca, samotnika i wędrowca – bo kimże innym mógł stać się syn Zdziwoka z bagien.rnNigdy jeszcze nie spotkałam takiej książki. Liryczne, błyskotliwe, dojrzałe warsztatowo wiersze znalazły się w magicznym środowisku baśni. Dostały warunki idealne do życia: ziemię, wodę, powietrze i ogień – więc ożyły i zaczęły współtworzyć fabułę.rnDzisiaj przeczytałam książkę po raz pierwszy i wiem, że będę wracać.
Polecam.
A dwójce niezależnych autorów – gratuluję debiutu.



Iza (Baba Izba) (dopisek mój - Oxy) (środa, 02 marca 2011)
Ocena: 5

Tak, to prawda. Moje odczucia są zgodne z poprzednimi opiniami. Nie będę się powtarzała, podzielę się jedynie wrażeniami po przeczytaniu książki. Moim zdaniem jest to piękna opowieść z urokliwymi wierszami, uzupełniona rysunkami, starannie wydana. Mnie zachwyciła, myślę, że jest to książka dla wszystkich ludzi dorosłych, którzy zachowali wrażliwość i serce dziecka, ludzi z wyobraźnią, prawdziwie kochających poezję. Fabuła przeplata się z wierszami w idealnie dobranych proporcjach, całośćrnwzrusza, bawi i uczy, każe się zastanowić, zwolnić tempo: dojrzeć to, co czasem umyka uwadze, a co jest w życiu niezmiernie ważne. Na pewno będę do tej książkirnwracała, pozostawiła mnie w zadumie i fascynacji.



Krystyna (Nata Kruk) (dopisek mój - Oxy) (wtorek, 01 marca 2011)
Ocena: 5

Poszukiwacz luster - baśń dla dorosłych. Tak właśnie tę pozycję powinno się odebrać. Niecodzienna forma, połączenie baśniowej prozy z czysta poezją.Bohater równie dobrze pasowałby do współczesności, bo każdy z nas w pewien sposób gdzieś błądzi, zadajemy sobie masę pytań, na które nie zawsze jest odpowiedź. Bohater baśni - Milo, rozpaczliwie szuka kogoś bliskiego, chce kochać, ale i sam chce być kochany. Wiersze wplecione w akcję są ważnym elementem książki, dodają osobliwego uroku, wywołują niejednokrotnie uśmiech na twarzy czytelnia, ale zmuszają też do głębszej refleksji.
Całość czyta się bardzo dobrze, ma się wrażenie, że weszło się w bajkę.
Miłym zaskoczeniem mogą być ilustracje, wykonane przez współautorów książki.
Przeczytałam książkę z przyjemnością i polecam ją innym.



Anna Myszkin (wtorek, 01 marca 2011)
Ocena: 5

Ciepła poezja, pełna pastelowych obrazów i niosąca wiele wzruszeń, snuta na kanwie historii dorastania mężczyzny, który, choć nieco dziwny, wyda nam się dziwnie znajomy, bo każdy rozpozna w nim własne młodzieńcze zagubienie i dążenie do spełnienia w miłości. Kołysanie warte degustacji, szczególnie przez tych, którzy noszą w sobie wiarę, że dopóki jesteśmy, dopóty możemy szukać dróg do siebie, i nigdy nie jest za późno na ich znalezienie, bo tylko wyposażeni w taką mapę, mamy szansę na miłość, o jakiej każdy marzy. Duet autorski Joanny i Marka działa na wyobraźnię, przenosząc nas łagodnie w swoistą krainę baśni, która nie zrywa z rzeczywistością - nadaje jej jedynie zwiewną, metaforyczną formę.



bea2.u (niedziela, 27 lutego 2011)
Ocena: 5

Kto z nas nie czuje się wiecznym wędrowcem? Kto nie poszukuje luster, w których może odnaleźć siebie? Kto nie błądzi? Czy ta opowieść mogłaby się toczyć dziś, w mieście? Sceneria wymagałaby innej poetyki, ale ta zawarta w baśni daje możliwość pokazania wspólnoty pomiędzy naszą naturą, a naturą przyrody, za którą coraz częściej tęsknimy. Wiersze, te poważne, zabawne, błyskotliwe i te groteskowo beztroskie nie pozwalają się nudzić czytelnikowi. Wymienię chociażby takie, jak: „Źródłosłów” (wzorcowy), „Śmierć drzewa”, „Raport” (w reporterskim stylu, który niezwykle cenię u Autorki), „Samośnienie” (klasyka liryki), „Czereśnia” (motyw przepięknie rozwinięty w baśni), „Chłopski rozum”, „Przepełnia”, „Krowa” (przesympatyczna, z adekwatną ilustracją godną największych rysowników), czy choćby „Ballada o świcie”, oddająca chyba najbardziej temperament pisarski Autora. Splecione razem narracyjną baśnią w jedną spójną opowieść - wyczyn niezwykły w dzisiejszych czasach, by dwoje autorów tak pięknie się razem komponowało. Sugestywnie zarysowane postaci pozostają trwale w pamięci. Dodatkowym atutem są też rysunki Małgorzaty Jankowskiej oraz samej autorki. Ożywica, wręcz Szancerowska, ożywia nie tylko wyobraźnię, ale też przywołuje tęsknotę za wiarą w to, że jeszcze wszystko jest możliwe. Baśń, nie baśń - czyta się jednym tchem.
Beata Podsiadły




A na koniec jeszcze recenzja, którą mi przysłał na PW Janusz Ork (kiedy mi to zaproponował, napisałam, że mam okropną tremę):


Szczerze mówiąc, nie wiem kiedy i czy w ogóle czytałem utwór napisany w tej konwencji - prozę ilustrowaną liryką. Aby nie stracić wątku baśni i jednocześnie w pełni delektować się wierszowanymi ilustracjami, musiałem wymyślić sobie sposób na czytanie tego niezwykłego utworu. I dobrze mi się to udało, chociaż nie zdradzę jak czytałem.

Spróbuję opisać moje wrażenia zaczynając od baśni. Chociaż gatunek nie jest nowy a akcja konwencjonalna, wydaje mi się, że został wybrany z pełną świadomością przez autorkę i jest adekwantny do zamierzonych celów. Pozwala w na wiele zabiegów literackich, na fikcyjność z parabolami do rzeczywistości i realności życia, na opowieść z użyciem liryki bogatej w słownictwo, neologizmy i elementy, jakie inne gatunki nie dopuszczają. W tym wypadku duży plus dla autorki, która świadoma tego co chce czytelnikowi przekazać, wybrała formę gatunkową, która jej zamierzenia artystyczne jak najmniej "krępuje". Po przeczytaniu kilkunastu stron, czytelnik poznaje, że tekst jest napisany przez dojrzałą, dorosłą osobę, która albo zna pewne stany i strony życia z autopsji albo jest niezwykle bystrym obserwatorem. A może jedno i drugie. Z informacji o autorce, jakie można znaleźć w różnych źródłach wynika, że lubi miasto w którym mieszka ale jest ono dla niej także "zmorą" powodującą ucieczkę w świat przyrody, uspokojenia, w świat baśni, jakim dzisiejsze miasta na pewno nie są. I to byłoby jeszcze jedną przesłanką, dlaczego baśń.

W miarę czytania czytelnik sam przenosi się w ten świat baśni urzeczony motywami i symbolami, które są mu bliskie i znajome: obraz polskiej wsi, jeszcze wcześniej dąb prastary na polanie i majestat puszczy (czyżby aluzja do Kraszewskiego?) a wreszcie zniszczenie lasu, ojczyzny Mila, które jest jakby aluzją do losów Polaków na przestrzeni dziejów i ich bólu.

Najwyraźniej rysuje się obraz życiowo doświadczonej autorki w dygresjach, często zamkniętych w nawiasach i tak trafnych, że dorosły czytelnik wcześniej czy później natrafia i na własne doświadczenia życiowe i jednocześnie identyfikuje się z głównym bohaterem i z jego losem. ["dziewczynie samej bardzo jest źle na świecie (szczególnie na wsi, gdzie trzeba męskich rąk do roboty, bo kobieta sama wszystkiemu nie podoła)", Str.49], albo ("kiedy już się wyszaleli w swoje noce atramentowe, nie bardzo miewali o czy porozmawiać ani czym się razem zająć...", Str. 50). Albo dygresja zamieszczona na str. 71 w odniesieniu do przemyśleń o świecie, przemijalności i rzeczywistości. Takich miejsc jest w baśni dużo i powodują, że czytelnik widzi się w nich jak w lustrze. Zmuszają czytelnika do refleksji, do chwili zastanowienia się nad własnym życiem i losem. Podczas gdy główny bohater szuka tajemniczego lustra, czytelnik znajduje swoje lustro w tekście. I to odzwierciedlenie jest jeszcze jedną cenną cechą opowieści. Może nawet najcenniejszą.

Inną płaszczyzną książki jest zamieszczona w niej liryka, która celnie ilustruje akcję baśni i jak zauważył pan Zaniewski w przedmowie, jest świetnie dopasowana do niej "jak dwie tkanki tego samego organizmu". Tutaj też jest dla mnie moment, aby złożyć ukłon w stronę poetów tego utworu i podkreślić rolę współautora Marka Sztarbowskiego (znanego mi jako Boskie Kalosze), który błyszczy talentem, pokazuje się od swojej najlepszej strony lirycznej. Obok przepięknych liryków jak "We mnie", czy "jaskółka", potrafi Marek spojrzeć na świat także figlarnie, z lekkim przymrużeniem oka na tę wielką "poważność" jaka nas otacza, jak np. w wierszach "byle do wiosny", czy też "Ballada o świcie", zaskakująca niespodziewanym akordem w ostatnim słowie. Jeśli chodzi o wiersze autorki, to od razu zakochałem się w wierszu "Sierpienne uśmianie" (znalazłem go także w Almanachu "Odbicia"). Wiersz porywa rozmachem, słowem i atmosferą i trudno uwolnić się od tej tryskającej radości. Znalazłem także refleksyjne wiersze jak np. "Coraz wyższe niebo" a także wyjęte z życia, o nutce filozoficznej jak "odcienie nieuchronności". Kto pisze takie wiersze, kto potrafi tak wymownie i wielowarstwowo pisać o budziku albo o baloniku, ten nie powinien mieć żadnej tremy.

Wiersze, które tu tylko przykładowo wspomniałem są następną nieocenioną cechą tej książki. O ile rzadziej wraca się do poznanej fabuły o tyle często powraca się do dobrej poezji. I to właśnie zamieszczona tutaj poezja powoduje, że czytelnik często sięgnie ponownie po książkę, aby nacieszyć się tym czy innym pięknym wierszem, który ujął go podczas pierwszego czytania.

"Poszukiwacz luster" stoi w moim regale na półce obok A.Zagajewskiego, R.Krynickiego,Z. Herberta, R.M.Rilke i S.Heaney. I nie ma tremy.

Z ukłonami w stronę Autorów
Janusz Ork
22.04.2011



Dziękuję serdecznie Wszystkim, Którzy pochwalili naszą książkę - jestem naprawdę wzruszona i rozanielona. :-)
I mam nadzieję, że nikt z Was nie obrazi się za to, że przytoczyłam tutaj Jego słowa?- w końcu one widnieją w innym, równie publicznym miejscu jak nasze Forum, bo na stronie Wydawnictwa Radwan (jest tam też pierwsza część recenzji Janusza).

Nie będę tutaj przytaczać całej recenzji profesjonalnego i cenionego pisarza Andrzeja Zaniewskiego, bo jej objętość to - bagatela - 8 stron maszynopisu! Ale można ją przeczytać w książce i przekonać się, że jest nad wyraz pozytywna. ;-)

No, wystarczy samochwalstwa na dziś. :-)
Pozdróweńka dla Wszystkich Orgowiczów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh... media, medialny... rynek,itd. itp...
Nie no fajnie :)
Tyle że jest też takie powiedzenie "samochwała..." itd. Jak dla mnie "tu" i "tu" za dużo materiału opiniującego. Ja rozumiem radość niemniej... jak przysłowie.
Ale gratuluję Oxyvio :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie, jakiś Pan zaskakująco oryginalny, wcale się nie powtarzasz i jaki Pan jesteś przy tym niemedialny :)) nie wiedziałam tylko, że chór prowadzę.



Joa,
przepraszam, to był oczywiście żart z tym samochwalstwem. zapomniałam, że tu nadal panuje taka "serdeczna" atmosfera. gratuluję Wam obojgu.

hej :)
/b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba się chwalić jeśli jest ku temu powód - nie widzę w takim zachowaniu niczego niestosownego. Wyobrażam sobie ile satysfakcji przynosi wydanie książki, w dodatku tak wypracowanej! Biję się w piersi Droga Autorko, że sama dotychczas nie podzieliłam się wrażeniami - wybacz.
Znakomite wiersze, bajeczny klimat i sympatyczne rysunki składają się na wyborną całość, godną pochwał i pochwał i jeszcze raz pochwał! :)

Brawa dla Autorów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie no, jam tylko margines :) Nic nie znaczący.
Tak na marginesie: może zasadny byłby jakiś dział na Orgu odnośnie publikacji wydawniczych...?
Z rekami i nogami :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie no, jam tylko margines :) Nic nie znaczący.
Tak na marginesie: może zasadny byłby jakiś dział na Orgu odnośnie publikacji wydawniczych...?
Z rekami i nogami :)

casem starcom łocy, cyz nie ?? ;)

a serio, to popieram. proponowałabym otworzyć dział wątkiem o tomiku pokonkursowym "poezja.org"

:))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bo nie chciałam! Ja tylko pozazdrościłam Magdzie!!! ;-)))
Wieczorek 21 maja o godz. 18.00 w Oleandrze - jeszcze będzie tu ogłoszenie.
Fajnie, że się odezwałaś, Bea! Pisz tutaj też swoje wiersze! Tu są nie tylko źli ludzie! Naprawdę! :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja Cię rozumiem, Popsuty.
Ale... siebie też. ;-)
I dziękuję serdecznie za gratulacje. :-)
Aha (przez samo "h", jak kazała Ela Ale): tu nie chodzi o żaden rynek. Tu rynek w ogóle nie istnieje, jest czystą fikcją. Chodzi wyłącznie o to, żeby zostać dostrzeżonym, przeczytanym przez jak największą liczbę Osób (czyli kilkadziesiąt, a przynajmniej kilkadzieścia, a może choćby kilkanaście). Chodzi tylko o to, żeby zwrócić na siebie uwagę, na swoje pisanie, na to, że w ogóle też się pisze - do ludzi i dla ludzi, i po to, żeby dać to ludziom.
I tyle.
Nie mniej bardzo mi miło, że sądziłeś, iż jesteśmy profesjonalistkami i że chodzi nam o zarobek. ;-))))) Ach, jak mi miło! Naprawdę! :-)
Buziaki, Popsuty.
Oxy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie, jakiś Pan zaskakująco oryginalny, wcale się nie powtarzasz i jaki Pan jesteś przy tym niemedialny :)) nie wiedziałam tylko, że chór prowadzę.



Joa,
przepraszam, to był oczywiście żart z tym samochwalstwem. zapomniałam, że tu nadal panuje taka "serdeczna" atmosfera. gratuluję Wam obojgu.

hej :)
/b
Bea, absolutnie nic się nie stało, nie czuj się winna i nie mam żalu do Popsutego, nic się nie dzieje, naprawdę. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Doroto miła! Jeśli również od Ciebie czytam taką pochwałę - a znając Cię, wiem, że jest szczera - to jestem po prostu wniebowzięta! Jesteś doskonałą Poetką, uznaną nie tylko przeze mnie, ale i przez niesłychanie krytycznego Marka Sztarbowskiego, więc pochwała z Twoich ust ma tym większą wartość! Ach, jakem uszczęśliwiona! (Naprawdę - to nie wygłupy!) Dzięki, dzięki, dzięki!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie jesteś nieważny.
Nikt dla mnie nie jest nieważny (spośród ludzi kulturalnych oraz normalnie czujących i myślących).
A dział pewnie byłby zasadny, bo coraz więcej Orgowiczów publikuje. Napisz do Angella.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Olesia! Jak mi jest miło, że i Ty tutaj, i to po mojej stronie! Ach, jak mi miło! :-)))
Buziaki serdeczne!

A... książeczki nie chcesz przeczytać?... (Ale się nie czuj zobowiązana). :-)
bardzo bardzo chcesz :)
niedługo będę miała więcej czasu, bo teraz też wydaję książkę ;p

może wpadnę na majowe, to się spotkamy ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to się cieszę jak dziecko!!! :-)
Zarówno z tego, że chcesz przeczytać (i - rozumiem - mieć na pamiątkę?) naszą książkę, jak i z tego, że i Ty wydajesz! Zamawiam od razu! Z dedykiem! Tylko z dedykiem!!!
I gratuluję!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Do mnie też trafili "Poszukiwacze luster". Trafili pocztą pod adres i do serca. To wyjątkowa lektura. Powstaje przy niej wrażenie poznawania cudzych sekretów, jakby otwierania pamiętnika-sekretnika. Wrażenie to potęgują rysunki odautorskie, proste, ołówkowe. Takie rzeczy powstają, kiedy myślimy o czymś w skupieniu, a ręka zakreśla obszar marzeń znakami. Czasem są to domy, drzewa, studnia, a czasem litery. Autorzy tej mini-baśni prowadzą dialog wierszowy łączony małymi prozami, narracją. Zostaje w ten sposób zapisany kawałek świata, który zwykle nam umyka. Pragnienie o imieniu - mam Cię - jesteś tu zapisana(y). Opowieść przypomina wędrówkę Alicji, a może bardziej drogi Gerdy i Kaja. Co najważniejsze -można w nią uwierzyć i pomyśleć niechby i mi się przytrafiło.

Obojgu poetom gratuluje szczerości i poetyckiego pióra. Również mądrego dystansu do rzeczy wielkich i akceptowania perspektywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...