zachłysnąć się euforią
świadomie zlizać z palców
by zatańczyła w trzewiach
rozerwać skórę paznokciem
zamieszać w bebebach
rozłożyć na czynniki pierwsze
S
I
E
B
I
E
coś pomnożyć
coś podzielić
ją i jego
mnie i ciebie
tu i teraz
leżąc płasko
późny wieczór
patrzę w lustro
myśli malują obrazy
idziesz wolnym krokiem
podkreślone niebieską
linią wspomnienia
wspinają się na palce
chcą coś powiedzieć
uśmiech
sprawia że kwiaty płoną
lekki zapach różowej wstążki
pobudza zmysły
odpływamy
na drugą stronę
świt budzi różowym niebem
1.2025 andrew
RAJSKIE SNY
Czy są bezdźwięcznym obrazem,
chwilowym marazmem rzeczywistości?
Czy to być może
kinematografia ulotnych chwil?
Wielowarstwowe, jak zapomnienie,
woalką tam gdzieś spełnionych marzeń.
Zauroczeniem, bytem spełnionym.
Tym utraconym.