Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Najbardziej nie lubię jak ktoś poczuwa się do nawracania innych bazując na swoim bardzo wątpliwym autorytecie. Niemniej muszę cię zawieść i powiedzieć szczerze że dostrzegam iż nie piszesz tutaj zjadliwie, a nawet uprzytomnię ci że ja także nie staram się być złośliwy; ale to nie zmienia faktu że wszystkie twoje wypowiedzi dotyczące mojej osoby bazują na twoich domysłach względem mnie, a na to akurat nie masz monopolu, mimo iż może ci się wydawać że jednak cały jestem dla ciebie wewnętrznie goły. A ja mam dystans do siebie, być może nie dość dostateczny; natomiast ty z całą pewnością nie masz tego dystansu względem mnie, i to jest dziwne skoro tak dużo wiesz o dystansie, autoironii i innych takich. Nie?
zaraz, zaraz, bo coś przegapiłem
autorytecie?? serio??? więc tak ludzie mnie widzą, że ja siebie widzę??
cha, cha
straszne
:D

"wyluzuj i nabierz dystansu do swojej szanownej osoby - to wiele ułatwia."

To świadczy o tym że ty technikę dystansowania się do własnych wywodów i w ogóle do życia i twórczości Adama Bubaka masz opanowaną, bo przecież dajesz mi taką radę, czyli musisz znać efekt tegoż zdystansowania, o czym zresztą zapewniasz w słowach: to wiele ułatwia. Nie udawaj. Musisz wiedzieć że to wiele ułatwia skoro tak dobrze mi radzisz.
  • Odpowiedzi 101
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No, wiesz, pewnie że łatwo mnie sprowokować; szczególnie wtedy, kiedy osobiście baaaardzo subiektywnie uważam że osoba prowokująca robi to zupełnie niepotrzebnie, a nawet jeśli robi to potrzebnie, to wyłącznie w jej mniemaniu, i to dlatego w jej mniemaniu, iż rzekomo uważa sobie taka prowokująca osoba, iż ma obowiązek powiedzieć mi coś czego nie wiem, bądź wykazać coś czego nie rozumiem. A to się zdradza momentalnie. Momentalnie można rozczytać nastawienie prowokującego względem prowokowanego, i ja akurat podejmuję prowokację którą ty narzucasz, ponieważ uważam że nawet w swoim głębokim przeświadczeniu o konieczności nawrócenia mojej dufności nie masz racji; choć może faktycznie znowu w tym momencie zaświadczam o swojej bezbrzeżnej dufności kiedy nie chce posłuchać twoich jakże niezbędnych rad. Co, nowomowa czy nie nowomowa? Skapowałeś czy ja nie umiem dyskutować? Jaka jest konkluzja tym razem?
przystanę na manieryzm, zabawny manieryzm - z manieryzmem się zgodzisz, czy znowu sobie popierdolimy o semantyce?
a tak swoją drogą, powiedz wreszcie, Ty tak celowo stylizujesz, czy na serio?

Gadam po prostu, jak leci.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zaraz, zaraz, bo coś przegapiłem
autorytecie?? serio??? więc tak ludzie mnie widzą, że ja siebie widzę??
cha, cha
straszne
:D

"wyluzuj i nabierz dystansu do swojej szanownej osoby - to wiele ułatwia."

To świadczy o tym że ty technikę dystansowania się do własnych wywodów i w ogóle do życia i twórczości Adama Bubaka masz opanowaną, bo przecież dajesz mi taką radę, czyli musisz znać efekt tegoż zdystansowania, o czym zresztą zapewniasz w słowach: to wiele ułatwia. Nie udawaj. Musisz wiedzieć że to wiele ułatwia skoro tak dobrze mi radzisz.
ojej, zauważyłeś w końcu
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"wyluzuj i nabierz dystansu do swojej szanownej osoby - to wiele ułatwia."

To świadczy o tym że ty technikę dystansowania się do własnych wywodów i w ogóle do życia i twórczości Adama Bubaka masz opanowaną, bo przecież dajesz mi taką radę, czyli musisz znać efekt tegoż zdystansowania, o czym zresztą zapewniasz w słowach: to wiele ułatwia. Nie udawaj. Musisz wiedzieć że to wiele ułatwia skoro tak dobrze mi radzisz.
ojej, zauważyłeś w końcu

Łejezu, teraz przejdziemy do lakonicznych stwierdzeń? Nie chce mi się, weź sobie to ostatnie słowo, nie zabiegam o nie. Pierwsze i ostatnie należy dla ciebie; to świadczy o ................. wpisz sobie o czym.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bo widzisz, bo jeśli chodzi o licytowanie się na różne rzeczy to rzeczywiście jesteś w tym dobry jak widzę, i z całą pewnością wiesz jakie ja mam szczęście że jestem sobą na nie tobą, chociaż poziom absurdalności takich stwierdzeń nawet ciężki jest do wystopniowania ze względu na ograniczoną skale. Wybacz Panie Adamie, ale to są niestety niskoloty.
Ale skoro już tak ma przedstawić wniosek tej paplaninki, to ja faktycznie współczuję ci ciężkiego losu, męczenniku.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gdzieżbym śmiał tego nie zauważyć!
Wyszło nadzwyczaj osobliwie i błyskotliwie ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bo widzisz, bo jeśli chodzi o licytowanie się na różne rzeczy to rzeczywiście jesteś w tym dobry jak widzę, i z całą pewnością wiesz jakie ja mam szczęście że jestem sobą na nie tobą, chociaż poziom absurdalności takich stwierdzeń nawet ciężki jest do wystopniowania ze względu na ograniczoną skale. Wybacz Panie Adamie, ale to są niestety niskoloty.
Ale skoro już tak ma przedstawić wniosek tej paplaninki, to ja faktycznie współczuję ci ciężkiego losu, męczenniku.
a jakich chcesz wniosków? że obaj mamy się nawzajem za bęcwałów i będziemy się omijać z daleka? no chyba tak jest, nie wiem, nie będę o tym specjalnie rozmyślał za pół godziny. jakby wcześniej nie było niskolotów i nadmiernego pustosłowia. chyba nie myślisz, tak serio, że wzniosłeś się na jakieś wyżyny polemiki, nawet jeżeli moja zaczepka była durna i trzba było się dostosować (Ty do mnie rzecz jasna)?
chcesz ładnej pointy to napisz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bo widzisz, bo jeśli chodzi o licytowanie się na różne rzeczy to rzeczywiście jesteś w tym dobry jak widzę, i z całą pewnością wiesz jakie ja mam szczęście że jestem sobą na nie tobą, chociaż poziom absurdalności takich stwierdzeń nawet ciężki jest do wystopniowania ze względu na ograniczoną skale. Wybacz Panie Adamie, ale to są niestety niskoloty.
Ale skoro już tak ma przedstawić wniosek tej paplaninki, to ja faktycznie współczuję ci ciężkiego losu, męczenniku.
a jakich chcesz wniosków? że obaj mamy się nawzajem za bęcwałów i będziemy się omijać z daleka? no chyba tak jest, nie wiem, nie będę o tym specjalnie rozmyślał za pół godziny. jakby wcześniej nie było niskolotów i nadmiernego pustosłowia. chyba nie myślisz, tak serio, że wzniosłeś się na jakieś wyżyny polemiki, nawet jeżeli moja zaczepka była durna i trzba było się dostosować (Ty do mnie rzecz jasna)?
chcesz ładnej pointy to napisz

Cóż, należy zauważyć, że skoro ty uznałeś iż należy mi zwrócić uwagę, to zapewne chciałeś mi coś udowodnić, zatem wnioskowanie leży w twojej gestii, mistrzu pointy - wykonaj ją jak zaczepkę - w najlepszej intencji. Ja nie myślę że wzniosłem się na wyżyny, ale to iż ty przypuszczasz że mogę tak myśleć świadczy o tym, że naprawdę ci się podoba; albo może jest to efekt twojego zaskoczenia i niedowierzania że mój manieryzm nie jest aż tak pusty w środku jak powszechnie armia bubakopodobnych mniema? Nie wiem. Niemniej ofiary z siebie nie rób, bo to jest przestarzały wytrych żeby w innych obudzić litość.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a jakich chcesz wniosków? że obaj mamy się nawzajem za bęcwałów i będziemy się omijać z daleka? no chyba tak jest, nie wiem, nie będę o tym specjalnie rozmyślał za pół godziny. jakby wcześniej nie było niskolotów i nadmiernego pustosłowia. chyba nie myślisz, tak serio, że wzniosłeś się na jakieś wyżyny polemiki, nawet jeżeli moja zaczepka była durna i trzba było się dostosować (Ty do mnie rzecz jasna)?
chcesz ładnej pointy to napisz

Cóż, należy zauważyć, że skoro ty uznałeś iż należy mi zwrócić uwagę, to zapewne chciałeś mi coś udowodnić, zatem wnioskowanie leży w twojej gestii, mistrzu pointy - wykonaj ją jak zaczepkę - w najlepszej intencji. Ja nie myślę że wzniosłem się na wyżyny, ale to iż ty przypuszczasz że mogę tak myśleć świadczy o tym, że naprawdę ci się podoba; albo może jest to efekt twojego zaskoczenia i niedowierzania że mój manieryzm nie jest aż tak pusty w środku jak powszechnie armia bubakopodobnych mniema? Nie wiem. Niemniej ofiary z siebie nie rób, bo to jest przestarzały wytrych żeby w innych obudzić litość.
o mamo, Ty naprawdę masz problem z rozróżnianiem ironii, sarkazmu i tak dalej, współczuję.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cóż, należy zauważyć, że skoro ty uznałeś iż należy mi zwrócić uwagę, to zapewne chciałeś mi coś udowodnić, zatem wnioskowanie leży w twojej gestii, mistrzu pointy - wykonaj ją jak zaczepkę - w najlepszej intencji. Ja nie myślę że wzniosłem się na wyżyny, ale to iż ty przypuszczasz że mogę tak myśleć świadczy o tym, że naprawdę ci się podoba; albo może jest to efekt twojego zaskoczenia i niedowierzania że mój manieryzm nie jest aż tak pusty w środku jak powszechnie armia bubakopodobnych mniema? Nie wiem. Niemniej ofiary z siebie nie rób, bo to jest przestarzały wytrych żeby w innych obudzić litość.
o mamo, Ty naprawdę masz problem z rozróżnianiem ironii, sarkazmu i tak dalej, współczuję.

Ja mam jeden zasadniczy problem z niskolotnymi ironiami i z niskolotnymi sarkazmami, bo mnie się to zwykle przedstawia jako bardzo śmieszna próba która nazbyt przejrzyście obrazuje pokraczność takich zamierzeń, a które w dodatku same potrafią obnażyć się najlepiej. Niemniej jeśli chodzi o kategoryczne oceny dotyczące mojej kondycji i określania tego jaki mam problem a jakiego nie mam, to właśnie chciałem tylko jeszcze przypomnieć, że cały ten niepotrzebny spór stosujesz tą manierę jako koronną. Nie potrzebne jest też w tym momencie wykazywanie mi braku dystansu do siebie a nawet do tego co ty sam a mnie piszesz, bo już to powiedziałeś, a ja, zaryzykujmy, zrozumiałem.

Nieważne.
Opublikowano

A zresztą przestańmy już Adam, nie oszukujmy więcej, chyba większość zbulwersowanych tym iż zaśmieciliśmy wątek zrozumiała już że to przecież prima aprilis.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o mamo, Ty naprawdę masz problem z rozróżnianiem ironii, sarkazmu i tak dalej, współczuję.

Ja mam jeden zasadniczy problem z niskolotnymi ironiami i z niskolotnymi sarkazmami, bo mnie się to zwykle przedstawia jako bardzo śmieszna próba która nazbyt przejrzyście obrazuje pokraczność takich zamierzeń, a które w dodatku same potrafią obnażyć się najlepiej. Niemniej jeśli chodzi o kategoryczne oceny dotyczące mojej kondycji i określania tego jaki mam problem a jakiego nie mam, to właśnie chciałem tylko jeszcze przypomnieć, że cały ten niepotrzebny spór stosujesz tą manierę jako koronną. Nie potrzebne jest też w tym momencie wykazywanie mi braku dystansu do siebie a nawet do tego co ty sam a mnie piszesz, bo już to powiedziałeś, a ja, zaryzykujmy, zrozumiałem.

Nieważne.
a Ty za każdym razem będziesz odpisywał na moje manieryczne sarkastyczne teksty, jakby były na serio, bo tak mnie przejrzałeś, a ja będę na dodatek pławił się w samozadowoleniu, że taki jestem błyskotliwy? noo, jesteś geniuszem zła.
chociaż z tą manierą to celne nawet. cóż, zawsze miałem niewyszukane poczucie humoru. zresztą wiesz kiedy ja ostatnio napisałem tyle bzdur na raz?
i jakie to męczące?

jednak całość generalnie przypomina już kompulsywny onanizm
a to prowadzi do otarć i kontuzji
zatem pora przestać
jakoś przeżyjemy bez konkluzji
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja mam jeden zasadniczy problem z niskolotnymi ironiami i z niskolotnymi sarkazmami, bo mnie się to zwykle przedstawia jako bardzo śmieszna próba która nazbyt przejrzyście obrazuje pokraczność takich zamierzeń, a które w dodatku same potrafią obnażyć się najlepiej. Niemniej jeśli chodzi o kategoryczne oceny dotyczące mojej kondycji i określania tego jaki mam problem a jakiego nie mam, to właśnie chciałem tylko jeszcze przypomnieć, że cały ten niepotrzebny spór stosujesz tą manierę jako koronną. Nie potrzebne jest też w tym momencie wykazywanie mi braku dystansu do siebie a nawet do tego co ty sam a mnie piszesz, bo już to powiedziałeś, a ja, zaryzykujmy, zrozumiałem.

Nieważne.
a Ty za każdym razem będziesz odpisywał na moje manieryczne sarkastyczne teksty, jakby były na serio, bo tak mnie przejrzałeś, a ja będę na dodatek pławił się w samozadowoleniu, że taki jestem błyskotliwy? noo, jesteś geniuszem zła.
chociaż z tą manierą to celne nawet. cóż, zawsze miałem niewyszukane poczucie humoru. zresztą wiesz kiedy ja ostatnio napisałem tyle bzdur na raz?
i jakie to męczące?

jednak całość generalnie przypomina już kompulsywny onanizm
a to prowadzi do otarć i kontuzji
zatem pora przestać
jakoś przeżyjemy bez konkluzji

W gruncie rzeczy to jest pseudo akademicka nowomowa, ale co tam, wystarczy mi laurów skoro mianowano mnie na naczelnego dżinna tego forum. I choć nie ja przejrzałem ciebie lecz ty bezwzględnie wiesz z czego wynika mój manieryzm, to niechżeż nastąpi zgoda w podpunkcie a) niepotrzebnie musiałem odpowiadać na twoje zarzuty ;)

Przeżyjemy bez konkluzji! Doprawdy nie wiem właściwie po co było od konkluzji zaczynać ;) Ale wiem za to, że ja zawsze będę odpisywał wtedy, kiedy ty będziesz zaczynał. I już ;)

PS
To mi powiedziano dzisiaj że jest premia uznaniowa na koncie zupełnie non profit, i ja uznałem najpierw że faktycznie ona mi się należy; tylko że uznałem nienależycie.

(Kurde, ależ manieryzm!)
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a Ty za każdym razem będziesz odpisywał na moje manieryczne sarkastyczne teksty, jakby były na serio, bo tak mnie przejrzałeś, a ja będę na dodatek pławił się w samozadowoleniu, że taki jestem błyskotliwy? noo, jesteś geniuszem zła.
chociaż z tą manierą to celne nawet. cóż, zawsze miałem niewyszukane poczucie humoru. zresztą wiesz kiedy ja ostatnio napisałem tyle bzdur na raz?
i jakie to męczące?

jednak całość generalnie przypomina już kompulsywny onanizm
a to prowadzi do otarć i kontuzji
zatem pora przestać
jakoś przeżyjemy bez konkluzji

W gruncie rzeczy to jest pseudo akademicka nowomowa, ale co tam, wystarczy mi laurów skoro mianowano mnie na naczelnego dżinna tego forum. I choć nie ja przejrzałem ciebie lecz ty bezwzględnie wiesz z czego wynika mój manieryzm, to niechżeż nastąpi zgoda w podpunkcie a) niepotrzebnie musiałem odpowiadać na twoje zarzuty ;)

Przeżyjemy bez konkluzji! Doprawdy nie wiem właściwie po co było od konkluzji zaczynać ;) Ale wiem za to, że ja zawsze będę odpisywał wtedy, kiedy ty będziesz zaczynał. I już ;)

PS
To mi powiedziano dzisiaj że jest premia uznaniowa na koncie zupełnie non profit, i ja uznałem najpierw że faktycznie ona mi się należy; tylko że uznałem nienależycie.

(Kurde, ależ manieryzm!)
;)
no ja, przepraszam, ja zacząłem od pytania i nawet były odpowiedzi do wyboru ;)
nie chce mi się już sprawdzać, ale chyba w odpowiedzi otrzymałem pytanie, więc sam musiałem podać sobie konkluzję, niecierpliwy jestem, ot co.
ponieważ, w gruncie rzeczy, ja w ten nieudolny sposób domagam się uwagi po prostu, więc zgoda w podpunkcie a) cieszy mnie niezmiernie ;)

no nie, z tą premią, to już było skurwysyństwo ;D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W gruncie rzeczy to jest pseudo akademicka nowomowa, ale co tam, wystarczy mi laurów skoro mianowano mnie na naczelnego dżinna tego forum. I choć nie ja przejrzałem ciebie lecz ty bezwzględnie wiesz z czego wynika mój manieryzm, to niechżeż nastąpi zgoda w podpunkcie a) niepotrzebnie musiałem odpowiadać na twoje zarzuty ;)

Przeżyjemy bez konkluzji! Doprawdy nie wiem właściwie po co było od konkluzji zaczynać ;) Ale wiem za to, że ja zawsze będę odpisywał wtedy, kiedy ty będziesz zaczynał. I już ;)

PS
To mi powiedziano dzisiaj że jest premia uznaniowa na koncie zupełnie non profit, i ja uznałem najpierw że faktycznie ona mi się należy; tylko że uznałem nienależycie.

(Kurde, ależ manieryzm!)
;)
no ja, przepraszam, ja zacząłem od pytania i nawet były odpowiedzi do wyboru ;)
nie chce mi się już sprawdzać, ale chyba w odpowiedzi otrzymałem pytanie, więc sam musiałem podać sobie konkluzję, niecierpliwy jestem, ot co.
ponieważ, w gruncie rzeczy, ja w ten nieudolny sposób domagam się uwagi po prostu, więc zgoda w podpunkcie a) cieszy mnie niezmiernie ;)

Pewnie że to prawda. A zadowala mnie taka prawda, ponieważ jestem zacietrzewiony niemożebnie, i tylko wtedy prawda mnie zadowala, kiedy to jest moja prawda! Pewnie.
Opublikowano

Co do głównego wątku - to był on poruszany. Dla mnie Szymborska jest koniunkturalistką - jako człowiek jest raczej godna politowania, jako poetka nalezy do grupy dobrych poetów XXw. Na nobla nie zasłużyła -prędzej Różewicz, prędzej Herbert, na orła białego też nie zasłużyła ( dostała z uwagi na nobla na którego nie zasłużyła oraz z uwagi na swój "uwikłany" w system życiorys , co jest gorzkim paradoksem). Tyle jesli chodzi o moje zdanie na ten temat. Jestem pewien że za 10-20 lat proporcje zostaną przywrócone jesli chodzi o jej twórczość na tle polskiej twórczości poetyckiej XXw. Nie rozumiem nawiasem mówiąc wszystkim histerycznych postów w obronie tej poetki - trochę dystansu..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis dziękuję Ci serdecznie i także pozdrawiam:)  @Wiesław J.K. możliwe że ten wybór nie jest do końca przemyślany. Dziś często nie ma czasu na głębszą refleksję albo nie ma chęci. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Nata_Kruk Tak, to racja gramatyczna i językowa, ale straciłoby zdanie troszkę na wymiarze ciekawostki językowej ://
    • Nie pytaj mnie o drogę sam nie wiem gdzie idę zostawiam tylko ślad stóp bosych na papierze nie pytaj mnie o zdrowie sam nie wiem że choruję zostawiam tylko ślad serca co wciąż bije nie pytaj mnie co słychać sam nie wiem co u mnie zostawiam tylko ślad słów co duszą napiszę nie pytaj mnie o pieniądze sam nie wiem że zarabiam zostawiam tylko ślad monet porzuconych na plażach nie pytaj mnie o miłość sam nie wiem że kocham zostawiam tylko ślad bez przyczyny zakochania
    • @Somalija To starcie trwa od dawna, tyle że najlepiej walczy się cudzą śmiercią o własne wartości. Lapidarnie, celnie i symbolicznie kunsztownie. Pozdrawiam. 
    • Zdrowa  dusza odpłynęła już jej nie ma – ciało nie chce umierać w środku coś krzyczy śmierć. Czy ona poczuje ulgę gdy zniknie naczynie? Cierpienie jest tak ogromne że zamarza Słońce . Słońca już nie ma miłość przeminęła – została nienawiść do siebie za utracone uczucie. Wykorzystany jak zepsuta zabawka do piekła wrzucony. Było wsparcie przez chwilę ale umarło w agonii. Ktoś kogoś goni – ucieka i krzyczy. Łez powoli brakuje – wrzeszczy nieudane życie. Śmierci się boję lecz o niej myślę. Każdego dnia trzeba wstać – nie chcę się budzić – co dzień odnowa – umysł się nudzi. Gdy śpi budzą się demony – cały opętany przez samego siebie. Brakuje mi kogoś brakuje mi siebie. Brak szans na normalne życie – pracę dziewczynę rodzinę – umrę nieodpowiedzialnie tak jak żyłem . Tylko kiedy ile jeszcze dni – odliczam godziny do końca – lecz nie wiem kiedy odejdę tak jak przyszedłem – czy też płakać będę. Pomieszana głowa głos obojętność trwa – czasem się wkurzy i wrzeszczy – z emocji biedy. Kochać nie pozwala – kolejna fala nienawiści wszystko niszczy – a kiedyś kochałem siebie – a nawet kogoś jeszcze. Oddaj co moje proszę – tupię noga jak dziecię – poranne tabletki powodują zmęczenie – już nie jestem facetem – a kiedyś słyszałem bezpiecznie czuję się przy Tobie. Wszystko prysło w chorobie.   Szpital dla wariatów. Zepsute kible. Jeden korytarz nieustanne palenie. Jeden z trzęsącą się ręką  zwany rączką – prosi o papierosy – mało mówi – głownie daj papierosa. Pacjenci przeważnie dają mu fajki połowę – pielęgniarz wydziela mu papierosy – paczka na dzień – lecz zawsze mu mało. Też palę tam wszyscy palą – nawet jak rzucili dawno. Waldek miał stłuczkę po pijaku – dali go na sale ze mną. Chyba był w najlepszym stanie bo najbardziej zdrowy. Rozwiązał głownie sudoku i krzyżówki – lubił opowiadać jak ryby łowi. Krótko było nas dwóch – ten trzeci po próbie samobójczej – podcięte żyły i szyja obie strony. Cichy spokojny dużo spał – co chwila się mnie pytał wskazując na podciętą szyję – czy bardzo widać? Z czasem zaczął prosić o papierosy mimo że sam nie palił – odwiedzała go żona z córką – jednak nigdy nie poprosił o paczkę – sępił tylko o innych. Papierosy w szpitalu to towar bardzo chodliwy. Większość otrzymywała jakiś przydział przy odwiedzinach bliskich. Jednego fajka można było wymienić na herbatę albo jakiś smakołyk. Była tam tez Pani co wchodząc na palarnię zapraszała na konsultację. Bardzo życzliwa i różne smaczki rozdawała.   Kolejne dni mijały, nowi pacjęci się pojawiali – nie pamiętam już kolejności – jednak dla mnie Darek był ja gorszy. Trafił przywieziony przez policję do izolatki – początkowy przez dwóch policjantów pilnowany – wydzierał się nocami – stopniowo tłumiony lekami – przez kilka dni stał z fajką w gębie w oknie i prosił o ogień – półprzytomnym wzrokiem. Aż przyszedł dzień w którym w policjantów obstawie poszedł na palarnie – początkowo wszyscy się go bali – był bardzo rosły głośny i agresywny– z czasem się nie którzy z nim zakumplowali ale nie ja. Czułem tylko strach – zarówno przez chorobę jak i jego osobę. Na nieszczęście trafił do naszej sali gdy Waldka wypisali. Na początku rozkręcił na kran – wchodził i wychodził co chwile był pobudzony – pił kawę zasypywaną na pół kubka – dostawał dużo energii a potem ucinał sobie drzemki – ja byłem półprzytomny wszystko mi było jedno – gdy zaczął prosić o herbatę lub inne rzeczy które przywoziła mi rodzina – wykorzystał mój stan i zaczął wszystko brać bez pytania – a mnie w głowie pojawiała się myśl głęboka depresja – w której dalej jestem mimo że wyszedłem już ze szpitala. ale szpitalu jeszcze się działo – był w nim też Grzesiek pozytywny człowiek – bardzo uśmiechnięty ale od papierosów tak uzależniony że nie był wstanie wytrzymać bez nich dłużej chwili – pokazywał mi na wewnętrznej dłoniach blizny – prawdopodobnie od noża. Dał mi kilka drewnianych noży – w szpitalu były dostępne tylko plastikowe – które często się łamały – zwłaszcza na mięsie. Niestety później te noże zgubiłem.   Z każdym pacjentem spotykałem się odzień na fajce – ponieważ miałem problem ze snem – czasem już o czwartej paliłem – o tej godzinie spotykałem głownie jednego kolegę – nazywam go kolegą ponieważ obecnie mamy kontakt  -  dzwoni do mnie co jakiś czas. Noce były różne przeważnie głośne – zwłaszcza jak starsze kobiety przypięte pasami – wyklinały i krzyczały – pamiętam że zawsze pocięty sąsiad z sali mówił coś ironicznie. Leki przeważnie były o godzinie dwudziestej pierwszej – czasem z niewielkim opóźnieniem – wspomniany sąsiad zawsze chciał być pierwszy w kolejce i iść spać jak najszybciej.  Gdy dostałem leki na sen dwa dni miałem bardzo intensywne sny – raz mi się nawet szpital śnił. Drugi raz ktoś mnie gonił. Niemal codziennie był obchody lekarzy – moja lekarka była bardzo młoda – dostałem taki lek który badań krwi wymaga. Więc co jakiś czas byłem ran kłuty – jednak poziom leku we krwi się nie zwiększał niestety – a ja czułem się cały czas bezradny.   Pamiętam pierwsze wyjście opiekunami nie czułem się gotowy – jednak zgłosiłem się za namową mamy . Podczas tego wyjścia myślałem o ucieczce – ogólnie miałem też przeszkadzające myśli w głowie. Wychodziliśmy w niewielkiej grupie – w takie wyjście miałem dwukrotnie – w tej samej ekipie. Raz to było wyjście do sklepu – pamiętam jak obco się czułem – niby przed choroba robiłem zakupy codziennie – a tutaj brak portfela i żadnej zakupowej potrzeby – jeden pacjent kupował jedzenie bułki i ogórki – nie pamiętam co reszta – ja nie miałem pieniędzy a siostra chciała mi dać jakaś gotówkę przy odwiedzinach – żałowałem że nie wziąłem. Drugi spacer był lepszy niż pierwszy – w głowie zmniejszyły się pewne szumy – była jesień więc zbieraliśmy liście – siedzieliśmy tez chwilę w parku – a potem jak to na tych spacerach do sklepu. niektórzy robili listy zakupów dla innych – dostawali pieniądze o nich i kupowali im co chcieli. Miałem już pieniądze więc kupiłem papierosy i jakieś drobiazgi.   Na oddziale było trzech pielęgniarzy – jeden był też strażakiem miał tatuaże ale poza tym zbytnio się nie wyróżniał  - niezbyt często też bywał – pamiętam go głównie z wydawania maszynki do golenia. Drugi wysoki ubrany w kamizelkę ratownika medycznego bardzo mądry – były żołnierz – z nim najczęściej rozwiałem. Trzeci niski wredny i łysy . Zapamiętałem go z tego tekstu – dajesz w szyje czy w żyłę czy coś takiego – w ten sposób zapraszał na spotkanie osób z problemem  alkoholowym i narkotykowym – mój problem był stricte psychiatryczny – nie miałem problemu z tymi używkami.   Moja diagnoza choroba dwubiegunowa – początki mogą wydawać się fajne – zwiększona pewność siebie – energia – wstawałem o piątej rano do tej pory nie wiem co robiłem już od tej godziny – raz nawet wstałem o drugiej wypiłem kawę i normalnie funkcjonowałem – wyprowadziłem się od rodziców – mający dochody jedynie niewielkiej renty. W tamtym czasie myślałem że jestem Bogiem. Zacząłem chodzić do kościoła – myśląc za raz wypędziłem z kogoś demona – tak samo myślałem w stosunku do ojca – który jakiegoś demona mógł skrywać – albo jest to choroba psychiczna – jak moja. Mój ojciec odkąd pamiętam gadał do siebie – czasem tak jakby kogoś widział – wygrażał – przeklinał. Wiele razy życzył mi śmierci i wydziedziczał . Bywało że dostawał furii – ale nie chciał się psychiatrycznie leczyć.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...