Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krótki opis zdarzeń zaistniałych w naszym mieście w przyszłości 2/2


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Zacznę może od tego, co mi się spodobało. Po pierwsze nawiązanie do Nietzschego i użycie pojęcia "przewartościowania wartości" w odniesieniu do wydarzeń skłaniających ludzi do powrotu do wartości sprzed tego pierwotnego przewartościowania. Po drugie fragment o pogrzebach - szczególnie użyta tam ironia (przynajmniej ja to odebrałem tak, jakby sam kronikarz pisał o tych dostojnikach, kondukcie i całej tej uroczystej oprawie raczej z przymrużeniem oka). Pojawiająca się w Twoim opowiadaniu wyspa, motyw wspólnej pracy i właśnie ta ironia przypomniały mi Morusa i jego Utopię - pewnie do niej nawiązywałeś?

Ciekawość moja największa była przy tej na wpół legendarnej historii o Marii Magdalenie. Tam jednak nie wszystko chyba dobrze zrozumiałem. Chodzi o Domicellę. Podczas czytania wydawało mi się, że podróżowała ona razem z Marią Magdaleną i że była służącą Marty. Tymczasem jej syn walczył już z Czyngis-chanem, który pojawił się ponad tysiąc lat później. Nie wiem, czy jest to nieścisłość, czy po prostu ja coś przeoczyłem.

Napisawszy szczerze, to opowiadanie raczej mnie nie porwało. Trochę się wynudziłem - szczególnie, czytając pierwszą część. Parę razy miałem ochotę odłożyć tę lekturę na później. Część druga jednak wzbudziła moje zainteresowanie - dosyć umiarkowane - tą sprawą z pogrzebami, Nietzschem oraz historią rodu, z którego wywodził się między innymi Kopernik. Ta druga część w pewnych momentach przypominała baśń - to tylko mój odbiór, nie definicja znawcy. I ta swoista kronikarska baśniowość była jednym z głównych powodów mojego zainteresowania. Napisałeś wcześniej w komentarzu, że raczej trudno będzie zaciekawić czytelnika taką formą opowiadania. Muszę przyznać, że jest ono cięższe od czytanych przeze mnie wcześniej.

Pod koniec tekst przypomina nawet "przewodnik turystyczny" (wzięcie tego określenia w cudzysłów pełni bardzo istotną rolę). Może nie jest to najlepsza nazwa, ale takie miałem skojarzenie.

Jeśli chodzi o tę "przemowę" - jakim to okresleniem posłużyłem się w poprzednim komentarzu - nie myślałem o żadnej oracji ani niczym innym głoszonym z ambony czy jakiejś mównicy. Chodziło mi bardziej o coś w rodzaju odczytu (to tylko skojarzenie).Oczywiście całe opowiadanie ma jak najbardziej charakter kroniki.

Pewne fragmenty zmusiły mnie do chwili zastanowienia... To chyba wszystko.

PS Dlaczego sądzisz, że moje myśli i odczucia, o których wspominam w swoich komentarzach nie są prawdziwe?

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...