Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

popołudniowy uśmiech


Rekomendowane odpowiedzi

Wyrzucę ten garnek przez okno.
I tak przypaliłam zupę...
Znowu! Znowu zasnęłam
Przygnieciona dniem czekania.

Przyszedłeś zagubiony w ulicach,
Chciałam cię oswajać wszystkimi
Sennymi możliwościami życia.

Kręci mi się w głowie od tej spalenizny.

Zakurzone cienie marzeń
Wbiły się w szpary podłogowe
I depczę je codziennie
Z rozpaczliwą świadomością.

Talerz roztrzaskał się o kafelki.

Bezsilne myśli wczepiają
w dłonie paznokcie.
Słoneczka pustka, czarniejsza
od zawstydzonej nocy...

A teraz pozamiatać, posprzątać
I uśmiech odwrócić promienny.
Tak, żeby nie zapomnieć
O błyskach źrenic gorących
I zagrzać się w bladym świetle
codziennych mrzonek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...