Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poziomy czernią się
Skosy czerwienią

Spacerując ulicami
Domyślam się życia za oknami
Wsłuchany w rytm tętnic
Wyobrażam sobie bicie serc
W mikro światach
Nieznanych i nieodkrytych
Nieodległych
zaledwie o grubości ścian


Pod dachami miast
z kuchni bogów
wylewają się strumienie energii
których potencjały
chwilowym trwaniem zapisują się
rysą w pamięci
i znoszą się wzajemnie

Pod jednym z nich
Łapczywie oddycham
Trwoniąc czas ze strachu
Przed zapomnieniem

czerń kiru
miłości czerwień
a może nie


Dawno, bardzo dawno, nic mnie nie skłoniło aby zmusić swoje szare komórki do wysiłku. Nie wiem, może pogoda, kryzys jakiś ..... czy co. Napiszcie gdzie popełniłem błąd, bo jakoś się zapędzielm w kozi róg.

Opublikowano

widać, że to Cię zaczyna wciągać - próbuj, trenuj, a utoniesz w tym
:))

ja bym tak na przykład:

d a c h y

poziomy czernią się
skosy czerwienią

spacerując ulicami
podglądam życie bez firanek
wsłuchany w rytm tętnic
słyszę uderzenia serc
nieodległych mikroświatów
zaledwie o grubość ściany

pod dachami miast
wylewają się strumienie energii
których potencjały
chwilowym trwaniem zapisują
rysą w pamięci i znoszą wzajemnie

pod jednym z nich
oddycham łapczywie
trwoniąc czas ze strachu
przed zapomnieniem
czerni kiru
czerwieni miłości

a jeśli nie?




ale to oczywiście Twój wiersz. walcz z nim
pozdrawiam

a Tarka tak by zwersyfikowała :)))



d a c h y

poziomy czernią, a skosy czerwienią się

spacerując ulicami, podglądam życie bez firanek
wsłuchany w rytm tętnic, czuję uderzenia serc
nieodległych mikroświatów - zaledwie o grubość ściany

pod dachami miast
wylewają się strumienie energii, których potencjały
chwilowym trwaniem zapisują rysą w pamięci i znoszą wzajemnie

pod jednym z nich łapczywie oddycham, trwoniąc czas
ze strachu przed zapomnieniem
czerni kiru
czerwieni miłości

a jeśli nie?




buziak!
pisz.

Opublikowano

bardzo dziękuję za dwoistość komentarza.

sądzę, że winienem słów parę wyjaśnienia:

rzeczone dachy (nie widzimy ich idąc ulicą, no chyba, że dom mały), zapisują się nam w pamięci w jakiś taki mistyczny (trochę przesadzam z tym mistycyzmem) sposób gdy widziane z lotu ptaka. Nie wspomniałem o tych miedzią wyściełanych bo nie chciały wpisać się kolorem od samego początku. A zaczęło się od refleksji związanej z życiem każdego z nas ukrytym za oknami. Spacerując, goniąc za czymś, ulicami nie zastanawiamy się kto i jak żyje zupełnie niedaleko. Z mediów jedynie dowiadujemy się o makabrach lub heroizmie mających miejsce za oknami, które być może właśnie minęliśmy. Przechodząc jakby mimowolnie rzucamy spojrzenie to tu, to tam i niestety jedyne co widzimy to błyszczącą lub brudną szybę przesłoniętą firanką. Trudno jest cokolwiek zobaczyć, trudno jest zobaczyć życie, gdy uda nam się spojrzeć do środka choćby przez sekundę (to zupełnie jak badania SETI, wsłuchujemy się w drobny wycinek przestrzeni licząc, że usłyszymy sygnał – wierzę, z całym przekonaniem, że jest życie gdzieś tam – jednak uważam same badania za kosmiczne lotto). W tym kontekście sugestia firanek mnie nie przekonuje – prawda natomiast jest, że bez nich widzi się lepiej.
Idę zatem ulicą. Gdy uda mi się nie słyszeć hałasu ulicy, tego zwykłego, codziennego, słyszę (podświadomie chyba) szum własnej krwi (to dziwne uczucie, gdy wyłączy się hałasy, słyszy się własną krew – polecam, choć to atrakcja dla nielicznych, myślę tutaj o komorze bezechowej).
I tak podświadomie zakładam, że za ścianą słyszę bicie serc, słyszę energię bicia, jak rozchodzącą się falę akustyczną, miarową, jednostajną, w zależności od serca szybszą lub wolniejszą jednak obcą.

Kuchnia bogów jest jednak dla mnie ważna. Zakładam, że w każdym domu jest ktoś dominujący. To właśnie bóg na miarę życia za oknem, którego nie widać. To dobry lub zły ojciec, dobra lub zła matka … a strumienie energii to doświadczenia jakie wynosimy ze sobą, a działania jakie podejmujemy są jakie są i takie są zapamiętywane do chwili gdy wydarzy się coś nowego, bardziej ekscytującego, aż zapominamy o nich. Choć zapomnieć nie można, prawda, tak nam się tylko zdaje.

No i ja gdzieś pod dachem mam swoje miejsce, gdzieś gdzie jestem dobrym lub złym manipulującym bogiem. Nie wzbraniam się przed życiem, jestem ciekaw tego czego doświadczę za chwilę. Strach przed nieznanym jest uzasadniony, choć niełatwo jest pogodzić się z ciągłym stanem gotowości. Wyobrażam sobie stan gotowości jako napięcie. Gdy strach wykracza poza granice zdrowego rozsądku, napięcie staje się nieznośne, bolesne.
Trwonienie czasu związane jest z niewymuszonym akceptowaniem biegu historii. Można wymusić sytuacje, ale po co, co ma być …
No i zapomnienie – oczywiście chwytliwe, bo klucz zapomnienia otwiera drzwi refleksji. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jestem skłonny twierdzić, że nie boję się zapomnienia – bo co ma być … Nie chcę zapomnieć osób, doświadczeń, wspomnień ważnych dla mnie. O rzeczach złych wolę nie pamiętać.

Kolory i ich symbolika prowadzić mogą do swobodnej refleksji. Sądzę, że ten zabieg był słuszny, koniec wiersza nie jest końcem sensu stricto. A gdzie jest lepsze miejsce na refleksje jak nie na końcu.
Wracając do kolorów, ja mieszkam w kamienicy o dachu częściowo czarnym i czerwonym i różne rzeczy dzieją się w 6 mieszkaniach w niej się znajdujących. Balans pomiędzy jednym a drugim sądzę wprowadza równowagę. A jeśli rzeczywiście kolory mają wpływ, to co?

To tylko tak słowem wyjaśnienia, na które nie miałem czasu wczoraj.

Jeszcze raz dziękuję.

Opublikowano

a więc teraz ja w kilku króciutkich słowach.
nie musisz tłumaczyć się z "wiersza" i nie rób tego nigdy, nie podpowiadaj też interpretacji, ani nie wyjaśniaj - od tego jest czytelnik.
zapytałeś pod wierszem - odpowiedziałam. więcej - pobawiłam się, bo było czym.
pozdrawaim.

p.s. nie myślałeś, żeby wziąć się za prozę? ten kawałek wyżej - jest niezły
;D

Opublikowano

Jeszcze raz dziękuję. Nie tłumaczyłem się dotychczas, choć występuję u Was sporadycznie. Ten wiersz jest dla mnie ważny i może dlatego pokusiłem się na słów parę. Nawiasem mówiąc, miałem polonistkę, która rozkładała wiersze na części pierwsze swojej interpretacji, z którą często się nie zgadzałem. Zamieszczając moje refleksje proszę o wskazówki co w ich kontekście można byłoby przeinaczyć, zmanipulować nie odchodząc zbytnio od zamysłu. Postawcie DROGOWSKAZY proszę.

Nie twierdzę, że wyczerpałem cały swój potencjał nad transformacją, ale w tym miejscu sądzę, żę Wasza pomoc będzie mile widziana.

Nie podejmowałem nigdy prób ubierania w słowa myśli dłuższych niż te dające się zamknąć w jednym wierszu. Zresztą nie jestem bardzo barwną i doświadczoną postacią aby napisać treść interesującą i dłuższą.

Dziękuję

Opublikowano

proszę.
każdy jest, tylko nie zdaje sobie z tego sprawy (a w pewnym wieku skromność i nieświadomość tego przechodzi w kokieterię), masz łatwość wypowiedzi, argumentowania.
zachęcam do prozy, która jest moją podstawową i ulubioną formą wypowiedzi.
:))

Opublikowano

Lubię słowa, lubię je składać, nadawać im sens myśli. Nie mam natomiast doświadczenia aby o czymś napisać, więc jeśli piszę to listy (co mogłoby być namiastką prozy). Z drugiej strony gdy czytam książki niestety stwierdzam, że to nie moja liga, jeśli z tym co popełniam do jakiejkolwiek ligi mógłbym się zaliczyć. Wiem, do odważnych świat należy i ostatnio również modna stała się teza: anything is possible, ale i tak chyba nie stać mnie na taki krok.

Opublikowano

Prawdę pisząc, nie spodziewałem się adresując prośbę dotyczącą wiersza, zachęty do popełniania prozy. Bardzo dziękuję za słowa, z których odczytuję wiarę w moje umiejętności. Aż ciarki mnie przechodzą na myśl, że może posiadasz wiedzę tajemna i czytasz w myślach forumowiczów. A ja myślałem, że Maski jest anonimowy.

Opublikowano

Nie wiem o czym jest twój wiersz, przeraża mnie sposób powyższy komentowania.Jeśli ktoś miałby mnie czytać wizualnie czy podsłuchiwać, to ja bym wolała najpierw na to wyrazić zgodę i wyrażać swoje zdanie na tematykę czytania. Chociaż coraz częściej to niemożliwe, jak i na tym forum.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



może zajmij się tym, czym powinnaś, a więc komentowaniem wiersza Maski(ego), a nie komentowaniem moich komentarzy, co masz w zwyczaju nieustannie czynić.

Sprowokowałaś mnie do czytania również twoich komentarzy niejednym twoim wierszem,
w którym znajdowałam moje słowa i część mnie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niczego nie czytam, dzielę się własnymi doświadczeniami, ale skoro straszę forumowicza - znikam.


Nie straszysz. To taki kij w mrowisko moich ambicji.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



może zajmij się tym, czym powinnaś, a więc komentowaniem wiersza Maski(ego), a nie komentowaniem moich komentarzy, co masz w zwyczaju nieustannie czynić.

Sprowokowałaś mnie do czytania również twoich komentarzy niejednym twoim wierszem,
w którym znajdowałam moje słowa i część mnie.

Droga Fly Eliko, ale o co cho... pogubiłem się.

Gdybyś była tak miła zasugerować coś w kontekście mojego wiersza, proszę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sprowokowałaś mnie do czytania również twoich komentarzy niejednym twoim wierszem,
w którym znajdowałam moje słowa i część mnie.

Droga Fly Eliko, ale o co cho... pogubiłem się.

Gdybyś była tak miła zasugerować coś w kontekście mojego wiersza, proszę.

Nie wiem o co chodzi w tej treści, mogę się co do wiersza domyślać, ale nie wiem.
Na forum nie mogę więc napisać.
Wiersz do czytania jest, jak dla mnie dramatyczny i nie umiem nad czytaniem przejść
do porządku dziennego, bo zaciekawia, skąd kto i co, jaka kuchnia itd.
Na pewno wiele do zmian, ale tak jak napisałam nie wiem o czym dokładnie jest twój wiersz.
W początku wiersza poprawniejsza forma byłaby ''czerwienieją" zamiast czerwienią.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bardzo dziękuję za twoje cenne uwagi, choć z przykrością stwierdzam, że rzucasz ogólniki - konkrety. Koniec z polityką, Aby ułatwić tobie zadanie napiszę, że kiedyś na ścianie wyczytałem: „celem mojego życia jest bycie artystą niezrozumiałym – genialne” nie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @bazyl_prost bingo, miłość to emocje, których nawet polizać niesposób. Mimo to wierne od powicia do pochówku
    • Autorzy: Michał Leszczyński + Agata Lucjana Dmitrzak + AI.      Mechanizmy mezaliansowe   ten akurat uroczy książę i z tej właśnie bajki wpadł na biednawą lecz wprost cudowną kobietę a jednak nie szło im okrutnie razem przez życie pójść być może wybrzmiała nierówność rodzinnych niedogodności   nie tak!   swego czasu staranni zawodem oboje małżonkowie obrali odgórnym przypadkiem inne drogi zawodowo nie mogli dojść do konsensusu oboje ciągle patrzyli, ale traf chciał, że w różne strony niemałej kuchni i tak pan jakoś za mocno się nagle postarzał brzuch, siwe włosy, łysina i te przeszłe zwyczaje przerażona żona poszła w czaty i ujmujące messangery (przecież ona u boku tego starego dziada tak nie skona)   dwa obozy co szumnie zowią się a-politycznymi jednak zaczęły dużą grę jakby nie tej melodii wtargnęły nieszczęściem i do tego małżeństwa bo mąż taki biały, a żona taka czerwona to już rozwód dokładny!   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeeech   prezes na stanowisku postawił od siebie na młodszą wątłe choć jędrne aktywne wielkie starania przegoniły zwyczajnie podobno nieatrakcyjną (spotkasz go czasem u boku uśmiechniętej nimfetki) byle płaczu nad kategorią   wielce dama trudem i dużym wysiłkiem awansowała firma chętnie sypnęła na nią nielekkim groszem martwi się taki mąż, który nieco za mało zarabia bo z głowy rodziny przemienił się w tego podobno gorszego   tam pewna para starannie postarała się o ważne dziecko postradała jednak zmysły w próbach jego przychowania ona chciała syna bankowcem, mąż artystą, raperem - może dziadkowie i babcie mieli na to jeszcze inny pomysł   taka ona kochała ponad życie tego prywatnego zbira zbój Stefan poszedł za różne winy do więzienia i nawet pisał do niej przecież płomienne listy ale ona musiała sobie w życiu poradzić nie- -sama   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeech   pewien pan postanowił przeczytać to wielkie życie okupił się książkami i dał im rozległe godziny czasu a potem z ukosa zaczął na nią nienamiętnie zerkać że co ona nie przemyślała, że o co, a taka głupia (owszem bywało gdzieniegdzie zupełnie na odwrót)   dociekliwa dziewczyna ukończyła kursy komputerowe opanowała w ważnym stopniu rodzinnego laptopa przejrzała kiedyś te historie i te niby dziwne treści jej chłopak to teraz zbok, to już taki jakiś dziwny idiota   on na pewną ważką sprawę miał nieco inny pomysł spokojem nie mógł go żadnym sposobem przeforsować myślał, a – zagram Va Bank, wyjdzie na wielkie moje ona – cóż – rzuciła papierami, przywołała w tan Mariusza notariusza notariusza   Ależ osobno, taka sposobność, że osobność. Łech, Łech, Łech. eeeech Łech. Łech. Łech.  no ech!  
    • @Rafael Marius zawsze :) @viola arvensis miło, że tak myślisz, dziękuję :) @Leszczym @Łukasz Jasiński dziękuję :)
    • @Marek.zak1 mnie nie chodzi o instrukcje obsługi tylko o to że zanikają dobre obyczaje, bo jak gospodarować żywnością każdy z nas wie ale jak okazać serce i pomóc starszej bliskiej rodzinie to już niekoniecznie. Kiedyś rodziny wielopokoleniowe  mieszkały w jednym domu piekło się chleb i całowało dziadka w rękę dzisiaj okrada się z ostatnich pieniędzy i szuka się dla niego domu spokojnej starości. Wiem z przekazów rodzinnych że poseł do sejmu Rzeczypospolitej majątek zadłużył aby móc jeździć po świecie w sprawach polskich, dziś posłowie mają instrukcję co mogą ukraść żeby nie siedzieć a nawet jak przesadzą to zawsze ktoś ich ułaskawi. Przez to i my na wzajem siebie nie szanujemy i upadają dobre obyczaje. Ja wychowany surowo (bez okazywania czułości) z miłością do ojczyzny robię z tym obrachunek i pokazuję rodzicom inną rzeczywistość i pytam czy dobrze zrobili że obarczyli mnie tym brzemieniem na całe życie. @Jacek_Suchowicz masz rację dziękuję 
    • @Jacek_Suchowicz cóż "żyjemy tak jak śni my-samotnie" więc to bardzo osobiste ale czy małe?  @Witalisa dzięki wielkie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...