Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I

tych tam dwoje
zwierząt na dole
lgnie do siebie
liżą swoje oślinione pyski
łączą w jedno istnienie
jak rzeki podziemne
w tryskający strumień
z poruszonej ziemi

złączeni w jednej naturze
biegną do ogrodu
gdzie w wodzie pławią się motyle
w przestworzach ślizgają ryby
a sowa stąpa bez wstydu
w świetle dnia

nawzajem z siebie piją
zmieniają postacie
stają się częścią
swoich wyśnionych
marzeń

II

tutaj u góry
krótka smycz
wymknie się czasem
krzyk albo łza
dotykać można nic
gładkie jak szkło
rozcinać nożem garnek
stęchłej krwi
rozlać odór dusząc noc

tu dzień wstaje z kolan
by zwalić się w mrok

III

z boku wszystko
miało być inaczej
ogród pełen dojrzałych jabłek
truskawkowe drzewo życia
zawieszone w szklanej kuli
bez pojęć dobra i zła
wytrawione z miłości
niepotrzebnej tam
gdzie się nie przebacza

Opublikowano

Leszku, bardzo ładny wstęp


tych tam dwoje
zwierząt na dole
lgnie do siebie


Potem w moim odczuciu troche się zagmatwało i jakby za wiele słów np. tu

łączą w jedno istnienie
jak rzeki podziemne
w tryskający strumień
z poruszonej ziemi


no i parę takich rzeczy jak 'dzień wstaje z kolan','krzyk albo łza' itp.
Przepraszam, żem marudna ...
Pozdrowienia :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jesień  cień czasami rzuca słońce  a życie  życie jest pachnące  jak pomarańcze    zwłaszcza o świcie    przy kawie gorącej  i jej jeszcze śpiącej uśmiech daje gratis  tuląc poduszkę  śni o ... budyniu z malinami    jesień z tęsknotą czeka rozgląda się  cieszy  piękny sen zastała    11.2025 andrew   
    • Choć dwugarbny jest ten wielbłąd To pogrzebie w obu grzbietach Lub wygrzebie z nich poniekąd  Kilka ładnych stworzeń  Na pogrzebie wewnątrz grzbietów  Rozgrzebany grzebień Już wygrzebał zwłoki stworków  Bo kto grzebie to wygrzebie  To co mało zgrzebne i kunsztowne nie jest    
    • @Marek.zak1  Dobre :))
    • Lubię to miejsce, mógłbym kłamać Chciałem uciec, nie uciekam   Chciałem w końcu zmrużyć oczy w daleki sen….  Marzyłem, żeby nie zaznać poranku I snułem plany na kolejne dni   Przysięgałem - jestem zmęczony I nadal jak głupek grałem!  Tę rolę co,  Sprawia, że ciągle sobie mówię Jestem słaby! Mogę więcej!    Mówię, że ciąży mi to fizyczne ciało….  Więc chętnie czekam gdy w nocy czuję przeokropny głód  A każdego ranka maluję inną twarz   Mówię że nienawidzę….  Ale kocham!    I docierpię się w swoim jestestwie By na końcu wreszcie obrócić się w nicestwie
    • Kliniczna barwa blady tlen i nagły poród świtu   Biel krzepnie na ścianach umiera sen ziemia ma usta ciemne i pieści dzień   Krople bąków pęcznieją na żółto pikują w dół do mokrej ziemi do ciepłych pszczół i płoną wstydliwie na kwiatach   Pocałuj mnie chcę jak po zebrze przejść w kierunku świata między stacjami chcę czuć ślinę wiatru i jak cień posuwa się w latach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...