Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

otworzyłaś po sobie pustkę
boli zbyt mocno
czekanie
boli za bardzo
wspomnienie
każdy dzień niepewnie zaczęty
coraz mniej sił na trwanie

ty jesteś daleko
ślad rdzewieje bez słońca
czekałem znów o zmroku
nadaremnie

przez szczelinę drzwi
światło sączy powoli inny czas
jego szept
nadzieją

Opublikowano

Najbardziej podobają mi się te trzy wersy:

ślad rdzewieje bez słońca

przez szczelinę drzwi
światło sączy powoli inny czas


Przekaz czytelny. Smutne, ale prawdziwe.
Formalnie całość do dopracowania
po nabraniu dystansu do treści ;

Opublikowano

Czytałam go rano, a teraz wracam to Twojej doliny smutku. Lubię wiersze, które widzę, a ten jest właśnie plastyczny. Jedynie tytuł budzi pewną wątpliwość, bo czy "lalka" może doprowadzić kogoś do takiego stanu i wywoływać nadal tęsknotę? Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Anno,
ta Lalka może wywoływać we mnie rozpacz i tęsknotę,
bardzo dziękuję Anno za czytanie mojego smutasa,
miło Cię pozdrawiam,
j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Laleczka lafiryndą?
o nie,
to raczej ja mam ciągoty do stanu jaki w pewnym przemówieniu
przedstawił tow. Wiesław /Gomułka/:
"jest to człowiek tkwiący w zgniliźnie rynsztoka,
człowiek o moralności alfonsa",
i stąd moje późniejsze cierpienia,
dzięki i pozdrawiam,
j.
Opublikowano

Dorota,
wskazałaś właśnie właściwą optykę patrzenia na Lalki,
Lalka Prusa, poprzez niehigieniczne zachowanie ze swoim kuzynem
z którym weszła w stosunki intymne, doprowadziła wizjonera i znanego kupca Wokulskiego,
do próby samobójczej /na szczęście tylko częściowo udanej/,
ów Wokulski, człowiek interesów, popełnił grzech zaniedbania, przez co przez pewien czas
musiał się w desperacji wylegiwać na torach kolei Warszawsko - Wiedeńskiej,
jego grzech zaniedbania polegał na smakowaniu Lalki via ubranie a nie palpacyjnie i organoleptycznie z włączeniem do konsumpcji wszelkich będących jako tako mobilnych części ciała,
smakowanie umysłem jest w stosunku do Lalek błędem zasadniczym i w konsekwencji musi prowadzić do dziwactw i smutków,

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



może Aniu :)
- klasycznym przykładem jest S. Wokulski, bądź co bądź w sposób uniwersalny rozpisany na miarę realiów.

Zgoda, tyle że, Lalka etykietkę zawdzięcza Prusowi, który nie jest podmiotem lirycznym, a jedynie obserwatorem ;) To jej "lalczyność" właśnie przywiodła Wokulskiego do rozumu, a być może do śmierci z rozczarowania. Myślę, że, gdyby przeżył i umiał pisać wiersze, raz już zdawszy sobie sprawę z jej płytkości, nawrzucałby jej między strofami, a nie umierałby z tęsknoty ;) No, chyba że się mylę ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a co tu jest koszmarne?
chyba że twój głupawy komentarz,

Lalki nie ma a peel cierpi, łka i opada z sił... ;)
Wszystkie te bolesne czynności, wykonuje w sposób absolutnie wtórny i banalny, każde słowo jest tu już przeżute przez miliony poetyckich szczęk...
Brak pomysłu, językowej wyobraźni i umiejętności.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a co tu jest koszmarne?
chyba że twój głupawy komentarz,

Lalki nie ma a peel cierpi, łka i opada z sił... ;)
Wszystkie te bolesne czynności, wykonuje w sposób absolutnie wtórny i banalny, każde słowo jest tu już przeżute przez miliony poetyckich szczęk...
Brak pomysłu, językowej wyobraźni i umiejętności.
Lalka jest, jeno chwilowo w oddaleniu, a p. łka i cierpi bo lubi,
bo ma taką ochotę, bo go to bawi,
i nic przypadkowemu przechodniowi o umysłowych manierach terminatora do tego,
a czy miliony poetyckich szczęk, dusz, odbytów, wiecznych piór czy laptopów
już to mieliły - nie robi na mnie wrażenia,
a że język cienki, wyobraźnia kulawa, łzawość nadmierna, intelektualna mizeria,
no cóż,
taki czytelnik, autor i kogo tam sobie jeszcze chcesz, jak komentujący o roboczej nazwie konarski marek też przecież nie jest wolny od powyższych przypadłości,
gdyby do opisu użyć nowomowy socjalistycznej, to można by ująć to tak:
komentujący wiersz m.k. w niczym nie ustępuje autorowi wiersza a nawet go przewyższa / język cienki, wyobraźnia kulawa, łzawość nadmierna, intelektualna mizeria/,
pa,
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Marku,
Lalka to imię pewnej ślicznotki bliskiej mi bardzo /chyba już kiedyś/,
ale wspomnienia piękne więc się nimi delektuję,
bywają rozstania cudowne,
i w tym wierszyku tak sobie pocierpiałem w pięknie,
a z Wokulskim łączy mnie tylko książka Prusa i pisząc wiersz o nim nawet nie pamiętałem,
dziękuję,
j.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Dobra, posłucham pani rady, przestanę chodzić do dentysty, codziennie zacznę pić piwa, nie będę brał kąpieli i będę non stop jadł mięso, proste i logiczne? Chciałaby pani takiego mężczyznę? I w ten sposób dobiła mnie pani - jest pani wyjątkowo złośliwa i paskudna, byłem bardzo głodny, a pani poszła sobie do wróżki! To jest normalne? Nie, proszę pani, ode mnie ciągle macie jakieś wymagania, a w zamian co dajecie? Żegnam panią! Ta rozmowa do niczego nie prowadzi!   Łukasz Jasiński 
    • @Nefretete   Żegnam pana! Przemądrzały bandyta! A do tego jeszcze na smyczy czarnej mafii - kościoła! Wielki Obrońca ZŁA - wymiotował będę na taką glistę moralną...   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi Zuzia kiedyś zrozumie, a może już zrozumiała, że to za sprawą Stasia wiśnia tak zaowocowała. Fajne opowiadanko, pozdrawiam!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nagle każdy z nas wybuchnął śpiewem; A ja radością byłem przepełniony Jaką czuje ptak wypuszczony z klatki, Gdy trzepotem skrzydeł niesiony Przez białe sady i pola zielone; Odlatuje w dalekie strony.   Wszystkich głosy nagle się uniosły; I piękno przyszło jak zachód słońca: Me serce zadrżało od łez; a strach Zniknął... zabrała go pieśń kojąca Każdy był ptakiem, a pieśń nie miała słów; Będziemy ją śpiewać bez końca.   I Siegfried (Listopad 1918):  Everyone suddenly burst out singing; And I was filled with such delight As prisoned birds must find in freedom, Winging wildly across the white Orchards and dark-green fields; on – on – and out of sight.   Everyone's voice was suddenly lifted; And beauty came like the setting sun: My heart was shaken with tears; and horror Drifted away ... O, but Everyone Was a bird; and the song was wordless; the singing will never be done.
    • Odnoszę wrażenie, że z E-kranów coraz bardziej chlorowana woda leci. Jakby jej odcinano dostęp do naturalnej świeżości i tylko sypano (gmatwano) pseudo ulepszacze. Kotłuje się więc w głowach, ale pić trzeba... a może nie trzeba... ? hmm, może teraz jest odpowiedni czas na wykopanie studni. Wiesz skłaniający do refleksji.   Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...