Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miałem kiedyś fińską kochankę smakującą jak kaszanka mamy,
dopóki nie pokrył ją banalny krochmal.
w końcu rozleciała się w 4 strony świata.
nadleciały ptaki i utworzyły wokół niej krąg.

z każdym przybliżeniem dłoni
zacieśniał się.

właśnie wtedy spojrzałem na szybę pokoju i wyplułem
wszystkie myśli cierpiące na
fiński deficyt.

przylepiły się do szkła i powędrowały w dół, aż do podkurczonego parapetu.
potem spłynęły na podłogę na magiczny dywan, a ten,
własność dilera imieniem Dżin, poleciał do góry i przylgnął do
dna sufitu.

podniosłem rękę i uderzyłem w szybę.
na jej powierzchni utworzyła się popękana pajęczynka.
uderzyłem raz jeszcze.
w oku dziury zamamrotał sarkastyczny uśmieszek,
a przylepiony dywan rozsunął się i spadł.

usiadłem na środku okryty we własność dilera.
wyjąłem zapalniczkę i wysunąłem
pionowy płomień.

Opublikowano

Jeżeli fiński deficyt, to brak fińskiego noża, wiersz robi się bardzo gęsty i mroczny, a jednocześnie oddaje wewnętrzne przeżycia. Jasna wtedy robi się rola dywanu, słów: sufit, diler i pionowy płomień. No nie wiem, bo może za daleko poleciałam w interpretacji. Każdy tam czyta, co mu bardziej podchodzi...
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...