Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

przejścia


Rekomendowane odpowiedzi

dajcie spokój wszyscy święci
pozbawieni snów skrzydeł i wody
bielmo to tylko przewrócona ziemia
mogę nie znać historii sztuki
nie czytać biegle esperanto
i tak wiem

gdzie zaczyna się powolne umieranie
wiśni tego roku nie było

dajcie spokój wszyscy diabli
nadali was ci którzy posiadają
uzurpując drzewa przydrożne kamienie
mogę nie znać historii literatury
nie mówić biegle po francusku
i tak wiem

gdzie zaczyna się powolne wracanie
w grawitację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie:co mają wiśnie do umierania?
I co ma język międzynarodowy?
Może jeszcze będziemy krążyć po orbicie w galaktycznej przestrzeni.
Albo przejdziemy kanałami astralnymi do innej krainy.
Dla mnie to wysnute filozoficzne brednie.tzw. -"fantazje na smyczki"

Koraj gonioraj iterega interesos
janisur rereraj popregaju sekojentrale

via vda amica

Ave!

J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tutaj nie ma ograniczeń w wypowiedzi:)
Pozdrawiam

mniemam, że dobrze Pani zrozumiała o czym mówię.
zatem+:)

pozdrawiam...
aaa...o tę wypowiedź chodziło :)
to tylko mniej istotny szczegół, słowo ma większa moc :)
Miłego..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze człowiek znajdzie ludzi wiedniejszych od siebie, bieglejszych w naukach - ale każdy ma swoje doświadczenie życiowe i wie swoje w ramach tychże doświadczeń - takie wydaje mi się przesłanie wiersza,
a jak mówi mój przyjaciel - grawitacja jest wredna, o czym dowiedzielismy się m.in. 10 kwietnia tego fatalnego roku...
skromna, ale godna deklaracja peelki;
:))
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Basiu, to ja Cię źle czytam? Bo powrót do grawitacji wydawał mi się pozytywny. Jednak boli-nie boli - konieczny jest ciężarek u nogi (jak w zabawce).

Podoba mi się, kiedy tak rozstawiasz wszystkich po kątach. I wiem w jaki sposób drzewa dają znaki. Tu ktos wcześniej nie wiedział co mają wiśnie do ... A mają.
Ale czy to

wtłoczeni w drzewa przydrożne kamienie

jest potrzebne, bo nie rozumiem. Jak dla mnie, mogłoby nie być tych czterech słów; mieszają mi w głowie.
Rzeknij coś w kwestii i na temat:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Basiu, to ja Cię źle czytam? Bo powrót do grawitacji wydawał mi się pozytywny. Jednak boli-nie boli - konieczny jest ciężarek u nogi (jak w zabawce).

Podoba mi się, kiedy tak rozstawiasz wszystkich po kątach. I wiem w jaki sposób drzewa dają znaki. Tu ktos wcześniej nie wiedział co mają wiśnie do ... A mają.
Ale czy to

wtłoczeni w drzewa przydrożne kamienie

jest potrzebne, bo nie rozumiem. Jak dla mnie, mogłoby nie być tych czterech słów; mieszają mi w głowie.
Rzeknij coś w kwestii i na temat:)
Jeśli chodzi o grawitację to skłoniłabym się jednak do twojego boli. Im cięższa kula, tym trudniej się poruszyć z miejsca. Może w tej kwestii wredna. Oczywiście z drugiej strony powrót w grawitację to swoiste umiejscowienie w czasie i przestrzeni, zapuszczenie korzeni. W ten oto sposób wracamy do drzewa, jego bogactwa symbolicznego i naturalnego. Diabli nie przylegają, nie obejmują go w sposób naturalny. Wchodzą z butami by posiąść więcej i więcej. Może rzeczywiście nie udana kompozycja słowna by spojrzeć oczami autora. Pomyślę nad nią jeszcze. Dzięki Oli za celne spostrzeżenia. I tak wiem...że ty też wiesz ;)
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to więc (przynajmniej poniekąd) wiersz o zderzeniu dwóch światów. Ale to przecież natura ludzka jest co najmniej dwoista, i człowiek to, i coś podobnego przeżywa w sobie, i we wszystkich ludziach. Ale też jest to wiersz o innych zderzeniach ludzkich, a właściwie międzyludzkich, jakie to zderzenia dzisiaj człowieka spotykają na każdym kroku. Ale, co by człowiek (nie) robił, i co by człowieka w życiu (nie) spotkało, trzeba być sobą, a przynajmniej nie należy walczyć (ponad stan) z naturalnymi ludzkimi stanami. W końcu ludzie, w pewnej mierze są różni, i różne mają poglądy i potrzeby, i to jest piękne, przynajmniej dopóki nie obowiązuje urawniłowka, począwszy od myślenia, a skończywszy na odczuwaniu, z jednej strony przyjemności, a z drugiej obrzydzenia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


całość to może nie, bo mam wrażenie lekkiego chaosu w narracji, a że to wiersz z takich, co powinny być wygłaszane, więc chaos ten jednak przeszkadza, za to niektóre frazy przesmaczne, szczególnie pierwsze trzy wersy.
Może jeszcze do niego wrócę, tymczasem dzięki za opinię. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton, Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal. Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed, Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.   Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste, Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną. Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy, Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.   Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy, Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica, Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.     A cry of the crowd, when dread took its tone, I-transparent, hollow, like a paper throne, Carried by winds to the faraway vale. She had it, she lost it, in hope’s wailing spell, Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil, Bloodied in soul, in her anguish frail.   Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam, Her voice once startled, on the willow’s dream. Bleeding with resin, yet climbing the skies, Blooming in silence, though stars she won’t prize, She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.   Roots of misfortune, shallow yet strong, Entwined like the willow’s mournful song. Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime, A crack in the glass, a fracture in rhyme. Though broken by winds, her heart leaks resin, Yet the weeping willow will rise, ever driven.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W każdym razie, w wierszach ty To zawsze podmiot liryczny.pzdr  
    • Jestem taki opiekuńczy i zrozumieć wszystkich mogę cierpliwości mam tak wiele wskażę innym prostą drogę jestem miły i uczynny kocham dzieci i zwierzęta nie brak mi inteligencji kto mnie spotka zapamięta jestem piękny ponad miarę włosy lśnią na mojej głowie zęby białe jak perełki ciała piękna nie wypowiem i tak dziwię się tym ludziom każdy gardzi poniewiera że nie lubią mnie a przecież jestem skromny jak cholera  
    • Dlaczego serce moje Do Ciebie śpiewa Bez wzajemności   Dlaczego szarpie Twej bliskości brak Tak długi już czas   Dlaczego lustrzanie Nie dzieje się nic Na drugim końcu nici   Dlaczego kielich miłości Solą łez smakuje Tęsknoty niespełnionej   Dlaczego nadzieja  Umrzeć nie chce W obliczu codzienności   Co tak naprawdę  Przędzie między nami los Pod osłoną rzeczywistości
    • @Kamil Polowczyk, moja krytyka wiersza "Do Narodu" za zbyt egzaltowany styl wynika z tego, że jest to najwyraźniej odezwa. W wypadku twojego wiersza "Walka", który, na moje oko, mówi o twoich przeżyciach duchowych, mój stosunek do egzaltowanego stylu jest już inny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...