Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

patrzyła z góry przerażona
był stary zmęczony życiem
otwierali klatkę cicho
i w skupieniu
na twarzach mieli maski

z pojemnika wyjęli jej serce
ciekawa była jak to jest
być od teraz
starym mężczyzną

uśmiechem pożegnała wszystkich
i poszła w stronę łąki o której śniła
poprzedniej nocy

Opublikowano

na bloku operacyjnym różne rzeczy się zdarzają
-znam to z autopsji, dobrze jeśli dobrze się skończyło.
Tylko szkoda młodego życia.
Pozdrawiam tak,
jak za dawnych dobrych orgowych
czyli jak zawsze serdecznie.
:))

Opublikowano

Nie łapię tego wiersza, zapewne w tym znaczeniu, jakim (o czym) ten wiersz jest dla samej autorki. Mam takie kłębowisko myśli, od operacji na sercu, a nawet sekcji zwłok, sam nie wiem, czy samej bohaterki wiersza, czy jakiegoś starego mężczyzny, aż do kontynuacji snu (marzeń sennych) z poprzedniej nocy. Czy może to tylko jest zwyczajny napad rabunkowy na jakiegoś starego mężczyznę. A może to wszystko widzi błąkająca się dusza, czy jeszcze to, jak nie tamto. I pomimo tego, że puenta wiersza, w ostateczności jest pozytywną puentą, a co za tym idzie, takim samym podsumowaniem wiersza, to jednak dla mnie ten wiersz jest rodzajem czarnego humoru (żeby nie powiedzieć wisielczego). Ale chociaż jest to swojskie i odważne ujęcie tematu, i dlatego też uważam, że jest to wiersz godny plusa. I życzyłbym sobie, żeby mnie inni krytycy oświecili, co do tego wiersza, ale broń Boże, żeby to była sama autorka, bo wtedy cała zabawa, z całą przyjemnością obcowania z tym wierszem straci sens i znaczenie. No i widzę, że egzegeta odbiera ten wiersz jednoznacznie, albo prawie jednoznacznie, a ja mam ciągle wątpliwości (ale nie co do plusa). Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no to WiJa powiem Ci krótko;
mam pretensje do Zacnej Autorki o to, że transplantację serca młodej dziewczyny staremu człekowi pokazała tak jednoznacznie bez możliwości pokrewnej interpretacji.
A wystarczy trochę "manipulacji" międzywersowej i będzie git:)
Pozdrawiam
Opublikowano

witaj Ewo, egzegeta ma rację, można by się trochę pobawić z tym tekstem aby nie był tak oczywisty, Wija dobrze kombinuje, ale niestety w tym wykonaniu tekst nie pozostawia zabawy dla czytelnika.
ale powiem ci szczerze, że idealnie pasowałby jako puenta któregoś z odcinków Hausa(((-:

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no to WiJa powiem Ci krótko;
mam pretensje do Zacnej Autorki o to, że transplantację serca młodej dziewczyny staremu człekowi pokazała tak jednoznacznie bez możliwości pokrewnej interpretacji.
A wystarczy trochę "manipulacji" międzywersowej i będzie git:)
Pozdrawiam
Aha! Dobrze wiedzieć, ale żałuję, że się sam nie domyśliłem, przynajmniej bardziej, niż wątpliwie domniemywałem. Nawet jeżeli sam jestem po przeszczepie, acz tylko nerki. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pewnie i można się pobawić z tekstem, ale dla mnie sprawa dość świeża; może za jakiś czas? Serdecznie dziękuję za sugestie i za zagląd:) Pozdrawiam :))) EK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...