Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

makijaż


Rekomendowane odpowiedzi

Za bardzo nie wiem jaka tajemnica kryje się w tym wierszu, tzn. jaki/kogo konkretny obraz przedstawia (ilustruje). Ale czy to ważne wobec tego, co jest namalowane słowami. Muszę powiedzieć, że makijaż miasta, ulicy, skweru, zawdzięczany słońcu, to dla mnie nowe i interesujące porównanie, tym bardziej, że ten makijaż, ten klimat nakłada się, tj. przechodzi na naturę, na życie, na ludzi, przynajmniej tak, że „maski miękną i poddają się kaprysom”. W efekcie więc tego makijażu prawda wychodzi na ludzi , pewnie w tym znaczeniu, co i z ludzi i od ludzi. Ale to tylko ja tak domniemywam, i każdy może domniemywać co innego, a prawda, przynajmniej zamknięta, czy raczej otwarta w wierszu, jest tylko jedna – samego autora wiersza. Ale też, jeżeli wiersz już idzie w świat, to autor, co teraz ma więcej do powiedzenia, tzn. cóż jeszcze może teraz zrobić, poza tym co już w wierszu powiedział. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wijo, dziękuję za obszerny komentarz - przyjąłeś świetny tok analityczny. ;)

Stefanie - nie wiem, czy zauważyłeś, ale ostatni wers jest napisany kursywą; nie będę tłumaczyć metafor. Naprawdę banałek? Owszem, prawda jest czysta, oczywista, etc, ale ja nie piszę o stricte PRAWDZIE - ta "moja" pokazuje naturalną kobiecą twarz - wystarczy na tyle.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ewo,
co do prawdy, to można ją na kilka sposobów:
- czasem prawda musi wejść na człowieka, żeby ją poczuł (vide casus pana eR)
- mnie bardziej cieszy, gdy prawda może/wchodzi w człowieka :)
"wyjść na ludzi" - wtedy prawdą byłby podmiot liryczny?
Tak czy inaczej - coś z tą pointą.

Reszta pocięta i poprzeszywana - zrobisz, jak uważasz.
Tylko proszę Cię, niech "wrze życie", ale poza tekstem!
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ewo,
co do prawdy, to można ją na kilka sposobów:
- czasem prawda musi wejść na człowieka, żeby ją poczuł (vide casus pana eR)
- mnie bardziej cieszy, gdy prawda może/wchodzi w człowieka :)
"wyjść na ludzi" - wtedy prawdą byłby podmiot liryczny?
Tak czy inaczej - coś z tą pointą.

Reszta pocięta i poprzeszywana - zrobisz, jak uważasz.
Tylko proszę Cię, niech "wrze życie", ale poza tekstem!
Pozdrawiam

Witam serdecznie pod moim tekstem! Miło Cię "widzieć" :)
Ok, "warcie" się wytnie.
Fajnie, że się zjawiłeś.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sylwester_Lasota  to miłe, dziękuję za serduszko (uznanie). pozdrawiam serdecznie!
    • Troszeczkę nierówno, ale ogólne wrażenie pozytywne.   Pozdrawiam
    • Panie za taką chwilę Ci dziękuję.   Lubię szum deszczu strojony muzyką, o szyby kiedy dzwoni (dudni) zbyt natrętnie. Myśli me szarpie jak harfa, prowadzi rankiem być może natrętnie, ale jest przy mnie. Rozkręca się, głaszcze, dotyka mych dłoni namiętnie, żeby obudzić to wszystko, co jeszcze w letargu, co przebić się chce, wydostać na czas, by wreszcie (znowu?) dostroić me myśli i zacząć koncert życia.   I lubię, kiedy obraz nagle się urywa lub zaciera powoli. I już mikroskop nawet nie pomoże, a ja z uśmiechem myślę – o! umieram! Albo…cholera, to wszystko Ty stworzyłeś Boże?   I pień wyrasta, i niebiosa, liści w nadmiarze, a ja dokopać się nie mogę do Twych korzeni. Zbyt splątane. I ręce łamię. Kręcę się. Szukam choć trochę cienia o Boże.   Mówią, że 7 dni trwał proces Twój. Liczę w pośpiechu, mnożę siódemki…, jest ich w nadmiarze Boże Ty mój.   Nie wiem co robić. Ty musisz wiedzieć. W deszcz się wsłuchuję - zwiastuje burzę. Zbliża się z rykiem natrętnie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      i wyszło super - przepraszam, że nie pisze komplementów ale jak daję serducho i piszę komentarz po swojemu tzn. że wiersz wciągnął Pozdrawiam :)   A swoją drogą, skoro już siedziałaś na ławce w parku, to nie zauważyłaś, że dziś jest jakoś inaczej a może mi się tylko wydaje? :))

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nie wiedział, ile czasu już minęło. Wpatrywał się w wazon ze zwiędłymi kwiatami. Obok kilka przewróconych butelek, gazety, martwe muchy. Pielucha dawno zdążyła przemoknąć, a smród rozchodził się po pomieszczeniu. Doskwierający głód był coraz większy. Ostatkami sił zaczął ruszać rękami, lekko wić się na łóżku.  Chciał zawołać ojca, ale nie potrafił. Zapłakał tylko cicho, nie mogąc wydusić z siebie nic więcej.  Za oknem usłyszał głos mężczyzny i śmiech dziecka. Sam śmiał się tak jeszcze niedawno. Nadchodził powoli wieczór. Leżał w bezruchu z zamkniętymi oczami. W środku nocy w końcu do niego przyszedł. Pomarszczona dłoń starca bezwładnie opadła na brudną pościel. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...