Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

(Zapraszamy na spektakl, utkany muzycznym kolażem, w korespondencji z poezją i nieodłącznym w rytmie miast hip hopem. Taniec, śpiew i poezja, poruszające się niczym piesi po ulicach Krakowa. Jego szczególnych zaułkach. Wszyscy ciekawi swojej przestrzeni, labiryntu naszego miasta, znajdą dla siebie odniesienie, w naszej sztuce. Pomiędzy gołębiami i secesją, pomiędzy słowem, ruchem a dźwiękiem.
Marzena Niezgoda)


Przedstawienie muzyczne „Victoria Miasta” to pomysł Michała Krzywaka i Jakuba Tracza. Chcieliśmy połączyć poezje z muzyką hip-hop, które istnieją tuż obok siebie. Łączy je tytułowe miasto, a wspólny przekaz to symboliczna „victoria” (też nazwa składu hip-hopowego Victoria Studio, do którego należy Jakub Tracz.
Pomysł został zaakceptowany zarówno przez środowisko artystyczne i środowisko hip-hopowe. Dołączyli i okazali bezcenną pomoc – Bożena Boba-Dyga, Beata Ciszowska, Jacek Sojan iMaciej Zimka, dołączyli kolejni muzycy – Uzi i Last Dance. Oprawą merytoryczną zajęli się młodzi licealiści z XIV Liceum Ogólnokształcącego, twórcy strony internetowej MOL – Miasto, Obyczaje, Ludzie. Odbyły się już dwa przedstawienia – debiut na scenie „Tęcza”, potem przyszła kolej na „Wrzos”. Trzecie przedstawienie odbędzie się ponownie na scenie „Tęczy”.
Tematem przedstawienia jest miasto. Ma ono charakter przekazania, że kultury twórcze mogą istnieć obok siebie, współpracować i wzajemnie się inspirować. Przez wzgląd na charakterystykę przedstawienia, obsada nie jest stała. W każdej chwili mogą dołączyć osoby z pomysłem, z chęcią. Choreografią zajął się Maciej Talik, reżyserią – Paulina Lampa, dołączyła także ze swoim repertuarem Beata Korybko.

www.youtube.com/watch?v=a9H6Er3Dm5g

Na scenie pojawiają się poeci, ci znani i ci debiutujący. Wspólną ramą spektaklu jest pomysł – nie tworzymy tych samych schematów, w każdym pojawia się jakaś nowość. Pracujemy z osobami, które mają czas i mogą go poświecić. W wrześniowym przedstawieniu pojawi się:
Bożena Boba-Dyga
Beata Korybko i goście (Wokal:Eliza Duchnowska, Agata Klimczak, Paweł Kowalczyk, Ilona Gawlik,.Rezyser Muzyka -Piotr Opatowicz
teksty piosenek wiersze-B.Korybko)
Paulina Lampa
Marzena Niezgoda
Michał Krzywak
Jacek Sojan
Maciej Talik
Maciej Zimka

Oraz:
Uzi/Last Dance

Reżyseria: Paulina Lampa i Michał Krzywak
Choreografia: Maciej Talik
Grafika – Beata Ciszowska
Scena „Tęcza” Kraków, , ul. Praska 52 (Dębniki)
24.09.10 godz. 18:00
Cena biletu – 6 zł

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

żywotnie zainteresowany dowiedział się właśnie u źródła, tj. u Jego szarej Eminencji Michała Krzywaka że spektakl jednak odbędzie się, jak ogłoszono, w TĘCZY o godz. 18.00 - niestety, bez głównego sprawcy i aktora - M.K.

- idole skąpią swojej obecności?

J.S

Opublikowano

Michałowi Krzywakowi dziękuję w imieniu wszystkich kolegów i koleżanek nabitych w butelkę (pustą) za wybitne dokonania na polu marketingu i reklamy - zespół stawił się w Tęczy w całości i zobaczył puste fotele;
niestety nie ujawnił się nawet jego zastepca Lompe, który miał (pono) czytać wiersze Michała;
oczywiście - spektakl został odwołany, bo dla siebie trudno się popisywać -
gratuluję udanego żartu
i dziękuję (w imieniu zaanagażowanego zespołu) za współpracę -

Jacek Sojan

- na dniach ogłoszę nowe miejsce (po "spalonej" Cieplarni) spotkań poetów w ścisłym centrum Krakowa (okolice Rynku);
nasze spotkania będą miały poszerzoną formułę wydarzeń artystycznych, o kabaret, działania parateatralne, ale podstawą będzie promocja młodej poezji i wieczory autorskie pod hasłem: Jacek Sojan zaprasza;
nie gwarantuję, jaki to będzie dzień tygodnia, ale wchodzą konkretne dwa dni: środa i czwartek;
pozdrawiam zainteresowanych;
DALSZE INFORMACJE w kolejnych ogłoszeniach na forum wyróżnionych;

J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...