Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

uchroń zachowaj może trzeba
pieścić wspomnienia niechby trwały
pragnę za chwilę już się nie bać
o gest o szept nazbyt zuchwały

wiem że przede mną wielka miłość
na rok chociażby na pół roku
dolej oliwy już się tliło
teraz niech buchnie żywy ogień

splecione ręce. jak to dużo!
czego ci żal? spisanych wierszy?
oczy marzeniem się przymrużą
ostatnim słowem zawsze pierwszym

Opublikowano

inspiracja bardzo wyrazista i udana. nie przeszkadza mi nawet brak rymu na końcu 2 strofki, w sumie jak teraz jest jest dobrze. jedno co mnie tak troszkę uwiera to "splecione ręce" właściwie to same "ręce". coś bardzie wyszukanego i może symbolicznego się przydało :) coś później pomyślę. ale i tak wiersz bardzo wyrazisty i ładny. pozdrawiam Aniu :)

Opublikowano

Podoba mi się ta próba liryki, pomimo pewnej konwencjonalności motywów. Kluczowa jest druga strofka, w której wiersz się rozjechał - ale to wynika z próby przełamania lirycznego schematu (motyw lampki oliwnej i buchającego ognia).
Mając na uwadze Pani mocny temperament polemiczny, z dużą nieśmiałością przedstawiam propozycję zmian, z góry licząc się z ich odrzuceniem.
Drobiazgi interpunkcyjne: po co kropka w 3-ej, skoro brak przecinków w 4 wersie 1-ej zwr.? dałbym myślnik zamiast kropki, i pozbył się wykrzyknika (słowo "dużo" samo z siebie "krzyczy")
Wymiana na lepszy model: "pieścić wspomnienia" - to jest naprawdę zużyte.
"na pół roku" - wielka miłość? (to trochę jak gra na giełdzie, planowanie wzrostów i upadków? w miłości?); może wstawić tu coś mniej wymiernego, a co będzie lepiej współbrzmiało z "żywy ogień" (poprawi się rym)?
Pozdrawiam (ciepło)

Opublikowano

Dawniejbezet:"próbuję" od lat, fajnie, że nazwał Pan ten wiersz "próbą". Zapraszam do czytania dwustu moich "prób" liryki. Wszystkie są na tym forum. Dzięki za wierne od wczoraj czytanie i bywanie u mnie. Miło mi baaaardzo! Cieplutko, rozlazła Para:)
Ps. "drobiazgi" interpunkcyjne uznałam za niezbędne. Dlaczego? Zagadka autorki;) Rym przybliżony cenię sobie bardziej niż dokładny, gramatyczny. Poza tym - naprawdę wolę poczytać wiersze komentującego, żeby się uczyć od mistrza. To jak???

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa zarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.  
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @Roma poproszę ! Będę obok. I będzie jeszcze bardziej dziko. A póżniej wezmę Cię na barana i poszybujemy....ku przyszłości.
    • @Migrena pobiec? jak ja się o własne nogi potykam, bo ciągle z głową w chmurach... Ale jak już się potknę, to sturlać się mogę... tam gdzie dziko i pięknie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...