Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

etiuda op.25 nr 11


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Najpierw o tytułowym nastroju.
W pierwszej chwili pomyślałam - czemu nie?
Ale gdy zaczęłam dłużej myśleć (co mi się bardzo spodobało) doszłam do wniosku, że mocniej na mnie działa jednoczesne czytanie haiku i słuchanie muzyki. Wtedy utwory przenikają przez siebie,
pojawiają się nowe obrazy, które uzupełniają się/wypełniają całość. Podobnie ma się z haigą,
czy z haibunem, czyli krócej mówiąc wolę na podstawie utworów wnioskować o nastroju Autora,
by poczuć nastrój, w jaki chce mnie wprowadzić Autor.

Jeszcze na początku mojej przygody z haiku, w jednych ze swoich komentarzy, Grzegorz Sionkowski nazwał moje haiku "telewizyjnym", a więc dźwięk + obraz + wiersz.
Często chodzi mi to po głowie. Przecież ilustruje się wiersze muzyką i odwrotnie.
Może to być również muzyka eksperymentalna:

jesienny wiatr
wśród wirujących liści*
mój pierwszy bal
_____
*lub wśród szelestu liści

albo

jesienny deszcz
między kroplami
zapomniana melodia

Być może kiedyś powstanie i "muziku".

Teraz o haiku, które jest smutne.
Jeśli ktoś jeszcze tak niedawno (w dzień) "skrzypiał" przy studni, na podwórku, to wieczorem
już tylko sam żuraw gospodarzy. Tylko jego głos słychać.
Przekładając na język metaforyczny - zostają po nas relikty przeszłości.

Kończąc, gratuluję formy 3/5/3. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Najpierw o tytułowym nastroju.
W pierwszej chwili pomyślałam - czemu nie?
Ale gdy zaczęłam dłużej myśleć (co mi się bardzo spodobało) doszłam do wniosku, że mocniej na mnie działa jednoczesne czytanie haiku i słuchanie muzyki. Wtedy utwory przenikają przez siebie,
pojawiają się nowe obrazy, które uzupełniają się/wypełniają całość. Podobnie ma się z haigą,
czy z haibunem, czyli krócej mówiąc wolę na podstawie utworów wnioskować o nastroju Autora,
by poczuć nastrój, w jaki chce mnie wprowadzić Autor.

Po Twoich słowach widzę, że eksperyment udany :-) Jeden, dwa, nawet kilka nie czyni reguły
ale na pewno pozwala spojrzeć na to samo inaczej, po nowemu.
I może nie tyle "poczuć nastrój, w jaki chce mnie wprowadzić Autor" bo ja sam - najpierw pisałem -
dopiero potem szukałem czegoś, co pasowałoby do tego nastrojem. W końcu kompozytorzy też
chcieli coś wyrazić poprzez muzykę, czemu więc nie poszukać czegoś przystającego?
Czy nie sprawdza się własnego haiku pod kątem tego, czy ktoś już nie napisał podobnego?
Jak ujął temat, czy końcowy wynik nie jest zbyt zbieżny z własnym.

[quote]
Jeszcze na początku mojej przygody z haiku, w jednych ze swoich komentarzy, Grzegorz Sionkowski nazwał moje haiku "telewizyjnym", a więc dźwięk + obraz + wiersz.
Często chodzi mi to po głowie. Przecież ilustruje się wiersze muzyką i odwrotnie.
Może to być również muzyka eksperymentalna:

jesienny wiatr
wśród wirujących liści*
mój pierwszy bal
_____
*lub wśród szelestu liści

albo

jesienny deszcz
między kroplami
zapomniana melodia

Być może kiedyś powstanie i "muziku".

Grzegorz miał rację! :-) Co do muziku, prędzej czy później w jakiejś melodii odnajdziesz
coś z tego, co sama - napisałaś.
[quote]
Teraz o haiku, które jest smutne.
Jeśli ktoś jeszcze tak niedawno (w dzień) "skrzypiał" przy studni, na podwórku, to wieczorem
już tylko sam żuraw gospodarzy. Tylko jego głos słychać.
Przekładając na język metaforyczny - zostają po nas relikty przeszłości.

Już bo przyszła pora, taka kolej rzeczy, że coś się skończyło.
Tylko, bo został sam żuraw a wokół niego niczego, co było jeszcze niedawno (w dzień)

www.fotoprzyroda.pl/zurawie-vt203.htm

Byś może "już tylko"to zbyt paradoksalna figura, ale czy czas nie jest paradoksem
i to chyba największym jaki znamy? Obrazując "już tylko" otrzymamy tylko najrozmaitsze
w wymowie aspekty.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A to zupełnie co innego! Do tego napisałbym tak:


etiuda op. 25 nr 12


pierwszy szron
ostatni żuraw
przy studni


www.youtube.com/watch?v=RFPcy2h-H9E&feature=channel

Właśnie dlatego, że muzyka jest "jednostajnie mroczna" jak napisałaś, można czytać utworek
z którejkolwiek strony:


przy studni
ostatni żuraw
pierwszy szron




Poziomem - punktem odniesienia jest ostatni żuraw. Pomiędzy nim jest dno studni (gdzie zagląda)
i niebo na które wskazuje czarnym końcem. Mamy nawiązanie do zimy, więc żuraw już nie jest potrzebny.
Nie zagląda do studni, ani nie odleci niebem jak jego skrzydlaci imiennicy. Tkwi jednostajny (bez ruchu) i mroczny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może jeszcze wytłumaczę, czemu akurat etiuda op.25 nr 11 -
zaczyna się spokojnie i nagle... rozpętuje się istne szaleństwo. Wyobraź sobie kogoś zimowym wieczorem
patrzącego przez okno. Na tle księżyca dostrzega samotny, posępny cień studziennego żurawia.
Wspomina, jak jeszcze niedawno przy studni tyle się działo wieczorem. Podchodziły do niej spragnione zwierzęta,
a oni zaglądali do niej i krzyczeli czułe słowa, żeby wróciły echem. I oto wróciły:

www.youtube.com/watch?v=d1_dPyBR_eY

Nie bez powodu "etiuda op.25 nr 11" nazywana jest "Winter wind", widocznie inni też usłyszeli w niej
szaleńcze echo letnich pocałunków, obietnic, nadziei.
Powyższy link jest lepszy, to znaczy pokazuje lepsze wykonanie etiudy. Ta mała naprawdę ma szaleństwo w palcach!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ależ nie czuję się temu winny! Moja mama nie cierpi muzyki, a już sama, bez słów jest dla niej niepojęta
i o niczym. Ty masz to samo z poezją, więc nic na to nie poradzę jak w przypadku mojej mamy, że nic nie słyszysz
poza jednostajnym buczeniem :-)

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tej Twojej studni, może być wszystko.
Bezsensowne to Twoje -Haiku?
A dlaczego wieczorem? Co wówczas woda się wzbiera?

wieczorem -rano, popołudniu, świtaniem.itd.
już tylko żuraw -a może Kasieńka, chłop, baba, kot
przy studni, a może to być ptak, dobre sobie:i odleci sobie...

Pozdr.

J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tango, trudno cię nie lubić, nawet cenić jak osobliwe jezioro :-)
Toteż nie gniewam się jakoś specjalnie, nie biegnę zgłaszać administratorowi, po
prostu przyjmuję cię jakim jesteś, czy to w komentarzach, czy wierszach.
Poezja polega na wnikaniu w obcą skórę, choćby kamienną a ty po prostu jesteś...
przynajmniej równie przyziemny :-))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote] etiuda op. 25 nr 12


pierwszy szron
ostatni żuraw
przy studni


www.youtube.com/watch?v=RFPcy2h-H9E&feature=channel

Właśnie dlatego, że muzyka jest "jednostajnie mroczna" jak napisałaś, można czytać utworek
z którejkolwiek strony:


przy studni
ostatni żuraw
pierwszy szron



Spójrz, czy nie byliśmy w podobnym nastroju? (Jul też).

h ttp://jasna-haiku.blogspot.com/2010/02/wacham.html


Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zwróciłam uwagę na ten fragment etiudy i ponieważ jestem ostatnio w "śmiertelnym" nastroju
skojarzyłam wiersz Tetmajera, który zaczyna się też tak cichutko...

Cyt… to gra Śmierć.
Wstrzymajmy rękę… wstrzymajmy krok…
Cyt! to gra Śmierć… przez blady mrok
płynie muzyka z dali…, z dali…
Wstrzymajmy oddech, wszelki ruch,
abyśmy nic nie postradali z tej pieśni,
co nam koi słuch;
abyśmy nic nie uronili
z tej pieśni co nam serce leczy;
abyśmy w jednej krótkiej chwili
odczuli byt pozaczłowieczy…

Nie będzie długo grać…

W przelotne wietrzne mgły się wcieli
zniknie jak obłok, jako cień ---
Pomnimy żeśmy mieli dzień,
gdyśmy grającą Śmierć słyszeli ---
pomnimy taki dzień…

Cyt --- to gra Śmierć… To jest gra dla tych bytów,
które się kruszą już i walić mają w rum…
Głęboki, cichy dźwięk przepastnych stalaktytów,
odległych źródeł gra… Jest to lasowych
dum wieczny, falisty, szum cudowny i spokojny…

O Śmierci! pierwszy raz, pierwszy raz w życiu słyszę
dostojny taki ton, instrument taki strojny…
O Śmierci! grajże, graj! wypełnij to zacisze
muzyką skrzypców twych, harmonią twej muzyki
niech pod konarów strop podnosi się twój śpiew
niech — jako tęcze lśnią u okien bazyliki —
fale muzyki twej lśnią wśród konarów drzew.




Pozdrawiam,
jasna :-))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mamy jedną duszę, najczęściej od Warszawy po miejsca w których właśnie przebywasz!
A Juliusz jest kapitanem Nemo z powieści Verne i wynurza się - zawsze niespodziewanie - by nas przed sobą (tymi) samymi ratować :-)
[quote]

Zwróciłam uwagę na ten fragment etiudy i ponieważ jestem ostatnio w "śmiertelnym" nastroju
skojarzyłam wiersz Tetmajera, który zaczyna się też tak cichutko...


Nie będzie długo grać…

W przelotne wietrzne mgły się wcieli
zniknie jak obłok, jako cień ---
Pomnimy żeśmy mieli dzień,
gdyśmy grającą Śmierć słyszeli ---
pomnimy taki dzień…



Piękny wiersz, jakby Tetmajer patrzył wieczorem na wyniosłego żurawia przy opustoszałej, okrytej słomą studni
i słuchał Chopina. Dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...