Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

... pieszcząc błysk boski Twoich oczu niebiańskich
otwarcie przymrużonych, moje oczy szukają wytchnienia,
lekkiego wsparcia może w nieświadomej obietnicy,
zawoalowanej falowaniem rzęs ...
nieokiełznanych uniesieniem Twoich ust w wyrazie
radości bezsprzecznej zachęty,
nieznacznie nawilżonych przyzwoleniem nieśmiałym
przyszłego zjednoczenia ... drżeniem w kącikach,
... wyradza się przyśpieszone bicie serc naszych,
spragnionych aktu doskonałego w samej istocie chcenia ...
... pragnę Ciebie równie ...
... zapach powodujący " lubienie " przedtem jak widzę,
przelewa się wszechświatami bezgranicznej wyobraźni,
kolorami uniesień, zapętlając zmysły woniami wyobrażeń o ...
... dotyk jak muśniecie ciepłego matczynego chuchnięcia
przypomina o pierwotnym tchnieniu miłości,
" nie boli już nic " ... niemalże tracąc zmysły w ekstazie uniesienia ...
miękkość włosów powoduje gęsią skórkę ...
doświadczenie zniekształca trudności z pomiarem ...
przekształcając zapętlenie kwarków obserwatora
i myśli zjednoczenie ... giniemy w rzeczywistości ukrytej
pod pozorami ciał energetycznych naszych imaginacji ...
wyobraźnie zlewają się powoli w naszą współprzestrzeń,
w jedność dążeń naszych prawdopodobnych, w niestrachu ...
... czuję ciepło wulkanów targanych drgawkami erupcji,
dźgających tępo moje nagie ciało ... opętany zapętaniem bez odwrotu ...
w zapamiętaniu przylegam łapczywie burząc Ich wulkaniczną doskonałość ...
... skóra ma lekki posmak żaru przyszłego, nawilżonych warg już zapewne ...
... gdy smakuję Twój konkret z wyrachowanym zachwytem,
wyjących w ekstazie bilionów kubków smakowych,
przenoszących zachwyt genomom umysłu,
usta nasze znów łączą się łapczywie w dzikim podnieceniu ...
... namiętność wzrasta w czeluści uniesienia ( zadumy, jako medytacji ??)) niezgłębionego ...
antycypacja fiksuje ... już pragnę ...
... delikatnie jak młotem, niekontrolowanymi posunięciami,
zagłębiać się bezpowrotnie oddając jednak cześć " Świątyni "
... mimochodem westchnąć od niechcenia w porywie amoku
zgłębionego a pogłębianego nicością medytacji prawdziwie głębokiej ...
( ... te genitalne rozrywki :))) i rozgrywki he he )
... powstanie już dawno zaczęte ...

Opublikowano

Jestem prostym drwalem i aby Cię nie zanudzić, jak Tobie się to udało. Najkrócej jak potrafię.

Mam wrażenie, że chcesz z nas zakpić. Przepisywanie podręcznika seksuologii, w rzekomo literacki sposób, nie jest liryką (to moje zdanie) to zbiór frazesów pietyzmem ułożony. Podejrzewam że nawet nie wiesz o czym piszesz. Koś kto spróbował „uniesienia w czeluści” na pewno zmilczy.
Proszę przyjmij moje zdanie, nie chcę z Tobą polemizować zaczekam na inne utwory
Bo miałem okazję czytać dobre.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


.......Dzięki Waneso :)))...w Akcie to dopiero będzie sie działo ... i nie będzie to jedno zdanie, ta jak w wielu Tu tekstach :)))) ( choć może opis jednej chwili .....hm jakże miłej i przyjemnej ) ...:))..z parę, albo i ze 2 pomysłow już mam, lecz muszę " poćwiczyć " ażeby je sobie utrwalić :))))) poadrawiam równie, albo i równiej :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czekam, w którymś lipcowym popołudniu albo… Czekam na ciebie. Jedyna...   Wiesz, zatracam się w jasnej smudze słońca pełznącej po ścianie. Kiedy jeszcze tu jestem, kiedy jestem tu jeszcze… I w jasnym krysztale zamykam twoją twarz. Zaginam do środka krawędzie.   Czekam. Czekając na ciebie. A nuż coś wyniknie? Nie wiele z tego wynika. Jedynie biel ścian naciera na mnie. I szarość wirujących pyłków. Tych obło0ków wzruszonych gwałtownym spazmem oczekiwania.   Kochasz mnie jeszcze? Bo ja kocham cię. I kocham jeszcze. I tęsknię.   Otwieram drzwi wielkiej szafy. Za drzwiami resztki dawnego życia. Pozostałości. Krawaty po ojcu, umarłym trzydzieści lat temu. I jakieś szmatki. Wytarte. Nie wiem od czego to. Od czego…   Matka wiedziała. To miało być do czegoś. Do zszycia. Do wszycia. Matka wiedziała…   Posłuchaj mnie, bo słuchają mnie tylko cienie. Te cienie skryte po kątach. Albo od drzew, od tych gałęzi, co szurają cieniście po ścianie w jaskrawym zza okna słońcu. Bądź po tych obrazach w ramach drewnianych. W milczeniu.   Po tych obrazach przyniesionych przez matkę przed laty. Od artysty malarza.. Od takiego jednego, co chodził i sprzedawał.   Nastawię płytę, dobrze? Trochę trzeszczy i szumi. Igła wgłębia się w rowki i żłobi te mikroskopijne kaniony…   Nastawię głośniej. Posłuchamy razem. Jak wtedy przy świetle padającym z ukosa. Kiedy zachód stawał się krwisty.   I taki zimny. I martwy… Czy ty mnie trochę…   Powiedz…   W czerwonym słońcu o zachodzie to brzmi jakoś inaczej. W tym pustym domu. W tym martwym...   … w tej pustce wzbierającej przedśmiertna purpurą...   Posłuchamy jeszcze?   Wiem, płyta się trochę zacina. Ale jest mi cieplej przy tobie. Kiedy czuje twoje odbicie dalekie. Mimo że dalekie...   Jesteś tutaj albo cię nie ma. Sam już nie wiem. Kiedy chwytam dłonią, kiedy łapię… - przecinam próżnię. Nic więcej. I nic więcej.   I nie wiem już sam. I nic już nie wiem. Absolutnie… Lecz kiedy zaciskam powieki. Mocno…   Ciii. Coś słyszę… Nie, to tylko brzęczenie pszczoły w takiej gorącej godzinie. W takim skwarze i znoju…   Jaskrawy blask jarzy się na krawędziach wszystkich przedmiotów, rzeczy…   I widzę. Widzę ciebie. Idącą środkiem drogi.   Widzę ciebie taką lekką, płynącą w powietrzu. W tym powietrzu pełnym dmuchawców. Lecących w powiewie tchniętym oddechem.   I widzę ciebie jak idziesz w przyszłość niedosiężną. W zblakłych źrenicach masz jeszcze resztki tamtych światów.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-09)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetne! Mógłbym się podpisać.     Pozdrawiam.
    • I nagle słychać  Tupanie i szepty Oddech na szyi W diamenty się splótł    Zalał mnie pot Jak wrzątek ogórka w słoiku    I sztywno  I sztywniej   ...   Spojrzenie we mgle ugrzęzło  Jasność i ciemność  Przemyca do źrenic   Słowa na sznurkach wędrują do uszu   Wyrwać się? Wyjść chcę!   Tonę w bezruchu    Palcami po radiu Pokrętłem w lewo i prawo     Za mała - Za duża - Za brzydka - Za...   Nieinteligentna - Nie strojna - Nie...   Przemądrzała - Prze..   Przy...     Kawę czy kawą?
    • tu leczyć nic nie potrzeba tu wszystko od razu widać załapie szybko estetyk jest talent -złapana ryba   żonglerka nastrojem na nic niedopowiedzeń nie słychać a z puenty mocne zagranie zostanie już białą myszą   a talent rzuca się w oczy bo wiersz to coś ma w sobie nikt nie wie czym zauroczył poetka - myślisz i powiesz :)))
    • @huzarc fajnie, za mundurem panny sznurem:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...