Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chociaż radosny był to dzień
Teraz polarna zapadnie noc
I zegar stanie i umrze czas
Za horyzontem skrywasz się w cień

I już nie wierzę, że Twoja dłoń
Jak promień nadający sens
Oczyści jeszcze usta me...

Martwa nadzieja kręci łzę
Szeptając "wróć" - do chwili tej,
Lecz szeptu jej nie słychać już,
nie słychać, wcale nie...

Jaki sens być, gdy wokół nic?
Gdzie zrobisz krok - ciemności mrok!
Potykać się o kamień, kamyk,
pył... o własny krok!

Z pewnością wzejdziesz kiedyś znów,
Gdy minie pełnia i mini nów,
I życie szyję uniesie też,
W to nigdy zwątpić nie da się...

I będziesz świecić kiedyś znów
Gdy minie pełnia i mini nów
I promień Twój rozświetli twarz
Nie moją jednak, nie moją już...

Opublikowano

Pierwsza zwrotka obleci, reszta doklejana na siłę. Mógłbym napisać że reszta nie trzyma się kupy, gdyby nie fakt, że to właśnie jest ...kupa. Napisałaś ale ...zapomniałaś przeczytać. Pozdrawiam serdecznie W.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No jak to tak to? A gdzie pochwały, gdzie zachwyty, gdzie radość i kontemplacja, gdzież wczuwanie się i roztrząsanie, gdzie analiza, synteza i dializa. Gdzie to wszystko jest? Kupa? Tak po prostu? Tutaj dzieją się sprawy ważne, sercowe, ciężkie działa wytoczone, kochankowie się rozstali, mgła i ciemność, nie ma Ali, świat się wali, on rozpacza, ona już daleko, ma go głęboko ... a tu tylko... kupa? Taka mała na dodatek, niewyciśnięta, nieklejąca się, zza węgła wystrzelona kwintesencja bytu?

No nic Waść dzięki za cenne spostrzeżenia, idę dalej roztrząsać (obornik), zastanawiając się co lepsze - gniot co wzbudził odrazę, czy arcydzieło, co odeszło w niebyt. Nie przekonamy się, dopóki ktoś tego nie skrytykuje...

pozdrówka dla PP
Opublikowano

Myślę że wcale nie jest tak żle.Do kupy jeszcze daleko,chociaż nawet w kupie można znależc natchnienie.A poważnie to początek lepszy ,dwie ostatnie zwrotki można byłoby ewentualnie poprawic-odnośnik do pełnia i mini nów.w ostatniej zwrotce pominełabym te wyrazy.

I będziesz świecic kiedyś znów
I promień Twój rozświetli twarz
Nie moją jednak ,nie moją już..

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc - niepotrzebnie.   śmierć nie jest niema- za nią kryje się nazwisko, imię- ktoś- osoba- ktoś komuś najdroższy, najbliższy, ktoś kto ma tyle do powiedzenia. śmierć dosięgnie wszystkich- ale gdy nadejdzie czas, ludzie nie powinni ginąć od rakiet, dronów i nowoczesnych wynalazków powinni żyć
    • @Annna2 A To widzisz, zdaje się nie połapałem się, miewam tak...
    • Czym jest człowiek?... Skorupą z gliny ulepioną… Z prochu, z pyłu sypkiego – weń duszą włożoną. Ona w tej miałkiej masie nie więdnie lecz żyje, Czy to nie cud?... W tym dzieło stworzenia się kryje; Owiane tajemnicą – nierozwiązywalną. Być może Boską?... Piękną?... Na pewno astralną.   To co kruche – na nowo – wciąż trzeba budować, Tak też i ciało strawę musi ci przyjmować, A dusza za życia tę chorobę przejęła, Żeby ją wciąż karmić to człowiecza potrzeba.   Ale czym?... Czym też ona, ta dusza się żywi? Wiarą, że jest coś, co na dłużej uszczęśliwi. Przecież nie nagła rozkosz – ot namiętność byle, Uniesienie chwilowe, które zaraz zginie, Lecz pewność, która mówi: „Zobacz sens istnieje. Nie wszystko płonne, proszę, miej jeszcze nadzieję.”   Jednak dla duszy każdy owoc dziś parszywy, Już na drzewie dojrzewa cały robaczywy. Skoro wiesz, że wszystkie te, które dotkniesz – marne; Sięgnąć po któryś trudu żadnego nie warte.   Więc kroczysz bez nadziei i o suchym chlebie, Pustynią nieskończoną, po jałowej glebie Szukając źródła, w którym woda życia płynie. Ponoć tam jeszcze drzewo poznania się wije.   Ale nie ma oazy – jest fatamorgana, Źródło wyparowało i też uschła trawa, Zostały tylko węże w błocie pełzające; Tak jak ty głodne, na żer – Cię – wyczekujące.   Mimo tego, idźże, bo źródło wypłukało Coś takiego, co duszy mocy by dodało I nie zważaj wcale na jadowite żmije; Walcz o to, co u kresu podróży się kryje. Nie popadaj przypadkiem w przeraźliwy lament, Z odwagą wyjmij w błocie zatopiony diament.
    • @Amber Zrobię, tak to dobry pomysł, taneczną i skoczną piosenkę o dynamicznym przemilczeniu :)) Tak, pójdę w to :)
    • Zerwany krzyk - ostatni półton I rozbity na fotony W błysku końca przechodzę w stan plamy   A miało być widowiskowo   Białe pióropusze rakiet Odprowadziły je do stratosfery Gdzie wykluły się Uranową poświatą   Czarny deszcz i wieczna zima Wypełniły kolejne stulecia Bez kronikarzy  Bez komentarzy  Ale śmierć zawsze jest niema   Tylko te syreny  nie potrzebnie Wcześniej  Napędziły strach  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...