Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam Państwa,
pozwolę sobie dodać jeszcze jeden z moich wierszy. Będę wdzięczna, jeśli zechcą Państwo poddać go krytyce. A jeśli nie - znaczyć będzie, że krytyki nie wart i że czas kończyć przygodę z poezją lub "trenować" dalej. Jak znam siebie, wybiorę raczej to drugie :D
Pozdrawiam i dzielę się utworem:

Co było pierwsze - jajo czy kura?
Co było pierwsze - przepaść czy góra?
Co było pierwsze - chaos czy słowo?
Co było pierwsze - drzewo czy owoc?
Co było pierwsze w zamierzchłych wiekach, kiedy nie było jeszcze
człowieka?

Co było pierwsze - głębia? przestworze?
Co było pierwsze - ogień czy morze?
Co było pierwsze - mrok czy też blask?
Co było pierwsze - przestrzeń czy czas?
Co było pierwsze w zamierzchłych wiekach, kiedy nie było jeszcze
człowieka?

Co było pierwsze - stałość czy pęd?
Co było pierwsze - życie czy śmierć?
Co było pierwsze - ogrom czy małość?
Co było pierwsze - zło? doskonałość?
Co było pierwsze w zamierzchłych wiekach, kiedy nie było jeszcze
człowieka?

Co było pierwsze - cisza czy burza?
Co było pierwsze - ciało czy dusza?
Co było pierwsze - miłość czy gniew?
Co było pierwsze - pokój czy krew?
Co było pierwsze w zamierzchłych wiekach, kiedy już wieki dały człowieka?

Co było pierwsze - jedność czy mnogość?
Co było pierwsze - niewola? wolność?
Co było pierwsze w pradziejów toni?
I kto był pierwszy - on czy też oni?

...

Co było pierwsze? - pytałem ciebie.
Co było potem? - żadne z nas nie wie.
Gdy nas nie było - gdzie błądziliśmy?
Gdy nas nie będzie... kiedyś byliśmy?

Opublikowano

Chińczycy kiedyś rozważali wprowadzenie godła narodowego przedstawiajacego kulę ziemską opasaną ...biustonoszem, bo we wszystkim byli ...piersi. Pomysłowy wierszyk, proponował bym jednak użyć "pytania" raz na początku. Wyszło trochę jak test ...ciążowy ...znaczy ...z trudnymi pytaniami. Pozdrawiam serdecznie. W.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak zaczęłam czytać na głos, wyszedł mi jakiś rap, ha ha :P


No proszę, nigdy nie pomyślałabym w ten sposób :)


Poeta i poczucie humoru? Jedno nie wyklucza drugiego? ;)


Rozumiem, ale w takim razie, żeby nie zgubić rytmu, trzeba by coś w zamian dodać, prawda?

Dziękuję za słowa i również gorąco Państwa pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W moim przypadku poezja to ...poczucie humoru, inaczej wcale bym nie pisał. Nie znajdziesz tu moich wcześniejszych wypocin ponieważ wszystkie usunąłem ale przysiągam, że ...bawiłem się świetnie. Są na to świadkowie. Pozdrawiam serdecznie. W.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo, bardzo mi miło.
Nie wierzę :)



Widzę, że ominęła mnie dobra zabawa :) Chyba nie powinnam pytać dlaczego utwory zostały usunięte. Skąd taki atak autodestrukcji? Bo chyba o autodestrukcji można mówić w takim przypadku? Unicestwiając dzieło, zabijamy jakąś część siebie. I słabą pociechą jest usłyszeć, że artyści ponoć tak mają. Jedni pozbywają się wierszy, inni ucha, jeszcze inni - cóż...

p.s.
Skoro już jesteśmy przy tym, to czy rozmawiają Państwo na forum na temat poetów wyklętych? Jestem tu od kilku dni i wciąż jeszcze bardzo błądzę :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Po pierwsze raczej jesteśmy na TY, po drugie jedynym wyklętym poetą jakiego znam był symbolista Lautrament, który wydał jedną książkę "Pieśni i poezje Maldolora". Przerażające dzieło, a zarazem piękne w swoim okropieństwie. Książka prawie nie do zdobycia. Swoich wypocin nie unicestwiłem, a jedynie usunąłem z forum. Startuję od nowa, to bardzo ciekawe doznanie. Za pierwszym razem ...było zabawnie ...włącznie z wywaleniem z forum przez administratora. Tak się składa, że w komentarzach piszę to co myślę, jeżeli ktoś wrzuca tu jakieś gówno, to szczerze mu piszę że jest pacanem a jego dzieła są do dupy. Tu jest straszna rotacja, odszedłem dwa miesiące temu, a dzisiaj jest tu może pięć osób które znam, reszta obraża się za komentarze, niektórych dotykają nawet wierszyki, a jak narazie większość mnie ignoruje. Pisz, twórz, pracuj nad sobą, a przede wszystkim czytaj kilka razy to co napiszesz, tak jakby to były czyjeś wiersze. Jak już wyedytujesz jakieś dziełko to nie przestawaj nad nim pracować. Poprawiaj i nie przejmuj się, że w związku z poprawkami komentarze stracą aktualność. Olewaj to, dla Ciebie Ty jesteś najważniejsza. Przytrafi Ci się że Twoje wiersze przejdą bez komentarza co będzie oznaczało, że są nijakie, nie łam się i pisz dalej. Staraj się czymś zaskoczyć, czymś ująć, lub czymś wzruszyć, miernot przewija się tu jak bezdomnych na dworcu. Pozdrawiam serdecznie. Waldek
Opublikowano

Można się wcisnąć? Tak? To się wciskam i szeroko zamiatam kapeluszem ziemię przed tym, co napisał Waldek. Traktuję jego słowa , jak moje własne (jeśli nie oskarży mnie o "zabór mienia"!). Warto Go posłuchać. To kpiarz, "Jajcarz", prześmiewca, satyryk, ale baczny i krytyczny, a nie destrukcyjny Komentator. Warto uczyć się od siebie nawzajem.
W Twoim zestawie Pytań zainteresował mnie wachlarzyk antonimów. Ciekawie, inteligentnie wykoncypowany i faktycznie prowokuje namysł. Nuży nieco powtarzanie pytania, co robi z tekstu litanię, ale warto pomyśleć, jak podać te pytania unikając "co było pierwsze". Pozdrawiam ciepło. E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale czyż nie o to idzie? A rejestrując się w takim miejscu każdy ma chyba świadomość, że jeśli chodzi o jego utwory, to do beczki miodu ktoś może dorzucić i łyżkę dziegciu. Czy nie?

[quote]Swoich wypocin nie unicestwiłem, a jedynie usunąłem z forum. Startuję od nowa, to bardzo ciekawe doznanie. Za pierwszym razem ...było zabawnie ...włącznie z wywaleniem z forum przez administratora.
No cóż, bywa, że administrator też człowiek :) Czy warto wodzić go na pokuszenie? Ha ha!

[quote]Tu jest straszna rotacja, odszedłem dwa miesiące temu, a dzisiaj jest tu może pięć osób które znam, reszta obraża się za komentarze, niektórych dotykają nawet wierszyki, a jak narazie większość mnie ignoruje.
Ojej, to znaczy, że ludzie odchodzą po otrzymaniu niepochlebnych opinii? Trudno mi to zrozumieć, bo przecież krytyce, nie zawsze pozytywnej, poddawano na przestrzeni wieków dzieła największych twórców. A swoją drogą rację miał Horacy pisząc, że ród poetów drażliwy jest : )

[quote]Pisz, twórz, pracuj nad sobą, a przede wszystkim czytaj kilka razy to co napiszesz, tak jakby to były czyjeś wiersze. Jak już wyedytujesz jakieś dziełko to nie przestawaj nad nim pracować.
Tak właśnie robię. Tylko widzę, że nie ma tu opcji podglądu tekstu przed opublikowaniem. To dużo daje, ale to taki szczegół. Da się przeżyć : )

[quote]Poprawiaj i nie przejmuj się, że w związku z poprawkami komentarze stracą aktualność. Olewaj to, dla Ciebie Ty jesteś najważniejsza. Przytrafi Ci się że Twoje wiersze przejdą bez komentarza co będzie oznaczało, że są nijakie, nie łam się i pisz dalej. Staraj się czymś zaskoczyć, czymś ująć, lub czymś wzruszyć,
Poprawiam w wolnej chwili te powtórzenia, które trochę rażą oko i ucho. Jak będzie gotowe, wkleję raz jeszcze z prośbą o ustosunkowanie się do tego.

Piszesz, że przewija się tu dużo osób. To chyba świadczy o tym, że mimo tego wszystkiego, co dzieje się wokół nas, ludzie nie stracili wrażliwości i potrzeby porozmawiania z kimś nie tylko o prozaicznych sprawach.

[quote]jedynym wyklętym poetą jakiego znam był symbolista Lautrament, który wydał jedną książkę "Pieśni i poezje Maldolora". Przerażające dzieło, a zarazem piękne w swoim okropieństwie. Książka prawie nie do zdobycia.
Przerażające, bluźniercze, a przy tym wszystkim takie... zwyczajnie ludzkie.
Przeklęci... Bardzo, bardzo mi bliscy...

[quote]Po pierwsze raczej jesteśmy na TY
Rozumiem :) Tak chyba łatwiej jest powiedzieć niektóre rzeczy ; )
Ja jestem - Agnieszka, ale La Fee Verte brzmi tak... fin de siecle. Przywodzi na myśl bohemę, jakiś stolik na tamtym Montparnasie i rozmowy, rozmowy, rozmowy... :)


Ha ha! Pewnie : ) Zapraszam do stolika na naszym Montparnasie. Co zamówić? Mówisz - absynt?... Nie? Czerwone wino. Najlepsze. Zakładam, że masz osiemnaście lat : )

[quote]To się wciskam i szeroko zamiatam kapeluszem ziemię przed tym, co napisał Waldek. Traktuję jego słowa , jak moje własne (jeśli nie oskarży mnie o "zabór mienia"!). Warto Go posłuchać. To kpiarz, "Jajcarz", prześmiewca, satyryk, ale baczny i krytyczny, a nie destrukcyjny Komentator. Warto uczyć się od siebie nawzajem.
Takich ludzi mi trzeba. Bacznych, krytycznych, mówiących mi czasem: "większego gniota w życiu nie czytałem/czytałam" albo: "La Fee Verte, maestria twa Olimpu sięga! Gdybyś jeno wygładziła co nieco... Ała!!! Mówiłaś, że może być trochę dziegciu w beczce miodu!"

[quote] W Twoim zestawie Pytań zainteresował mnie wachlarzyk antonimów. Ciekawie, inteligentnie wykoncypowany i faktycznie prowokuje namysł. Nuży nieco powtarzanie pytania, co robi z tekstu litanię, ale warto pomyśleć, jak podać te pytania unikając "co było pierwsze".
Dziękuję. A litanię zmieniam. Jak zmienię wrócę tu znowu :)

Pozdrawiam!
Opublikowano

Uff... Tak lepiej będzie?

Co było pierwsze - jajo czy kura?
drzewo czy owoc? przepaść czy góra?
chaos czy słowo? mrok czy też blask?
głębia? przestworze? przestrzeń czy czas?

Co było pierwsze - cisza czy burza?
ogień czy morze? ciało czy dusza?
jedność czy mnogość? stałość czy pęd?
ogrom czy małość? życie czy śmierć?

Co było pierwsze - wiara? wątpienie?
zwycięstwo? klęska? jawa czy śnienie?
miłość? nienawiść? uśmiech czy gniew?
niewola? wolność? pokój czy krew?

Co było pierwsze? - pytałem ciebie.
Co będzie potem? - żadne z nas nie wie.
Gdy nas nie było - gdzie błądziliśmy?
Gdy nas nie będzie... kiedyś byliśmy?

Opublikowano

Tak, teraz jest lepiej, wyrzucilabym znak zapytania w ostatniej linii. Tu bedzie zamkniecie mysli bez pytajnika - kiedys bylismy.
Ten wiersz jest wyjatkiem i tu dozwolone sa jakby rymy gramatyczne, ale generalnie w wierszach staraj sie ich unikac 'kura-gora", "bladzilismy-bylismy". Nie rymuj rzeczownika z rzeczownikiem, przymiotnika z przymiotnikiem itp.
Absolutnie sie nie poddawac, duzo czytac innych, najlepiej dobrych, sporo pisac i tu doceniam fakt, ze chcesz byc krytykowana, bo to rzadka zaleta. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zamykali antykwariat, a ja -  widziałam jego śmierć. Opróżnione półki, jak bezzębne dzieci, pragnęły poczuć szorski papier.   Było słychać negocjacje, okładki drżały. Książki skazane lub niepewne przyszłości. I ta melodia końca istnienia, którą słyszą nieliczni, w rytmie żółtych kartek.  
    • Zimny jesienny wiatr, Szybując nieśpiesznie w przestworzach, Widząc może biało-czerwonych flag, W widoku tym się zakochał.   I pędząc tak pod niebem Warszawy, Zapragnął ku nim się zbliżyć, By widokiem tym się zachwycić, Tak bardzo nim zdumiony.   Nasz niegasnący patriotyzm, Tyloma emocjami okraszony, Najszczerszy jego wzbudził podziw, Zimnego wiatru gorący rozniecił zachwyt.   W łopoczące biało-czerwone flagi Zaplątały się jesiennego wiatru powiewy, Pięknu ich nie mogąc się nadziwić, Pięknem ich poruszone do głębi.   A wiatr między flagami wciąż tańcząc, Ciekawsko się rozglądając wokoło, Zachwycony nieskazitelną bielą i krwistą czerwienią, Uniósł się ku pobliskim dachom.   I muskając łagodnie stare kamienice, Gdzie historia w cegłach wciąż drzemie, Zapytał się ich półszeptem, O tak wspaniałego widoku przyczynę…   I opowiedziały mu kamienice stareńkie, Niezłomnego i dumnego Narodu historię, Jego bohaterskie, tragiczne dzieje, Naznaczone tak bardzo bólem i cierpieniem.   I zimny jesienny wiatr, W milczeniu się w nią wsłuchiwał, Jakby tego szczególnego dnia, W pamięci swej ulotnej chciał ją zachować.   I opowiedziały mu Ojców Niepodległości pomniki, O uciemiężonego Narodu niegasnącej woli, Mimo przeciwności losów wszelakich, Tlącej się w pokoleniach kolejnych…   A ciekawski choć ulotny wiatr, Mieszając się między wielki ten marsz, Do serc dumnych Polaków zajrzał, By odgadnąć drzemiące w nich marzenia.   Samemu będąc niewidzialnym, Na pograniczu światów materialnych i duchowych Dostrzegł niewidzialne te więzi, Łączące Naród tak dumny.   A pozostając wiernym przyrody siłom, Z praw natury się nie wyłamując, Zamierzył oddać uniżony swój hołd, Wspaniałym polskim patriotom.   I muskając łagodnie ziemię, Uniósł złote jesienne liście, Niczym niegdyś na polach bitew, Dumni żołnierze sztandary łopoczące.   I uniesione podmuchem gwałtownym, W poprzek placów i ulic szerokich, By w powietrzu zaraz zatańczyć, Jeden po drugim oderwały się od ziemi,   A ten wirujących złocistych liści taniec, Dla dumnych patriotów był hołdem, By zasłużoną oddać im cześć, Szczerym wiatru dla nich pokłonem…   I roześmiane twarze dziecięce, Operlił wnet jesiennym rumieńcem, By namalowane na nich pędzelkiem, Skrzyły się flagi biało-czerwone,   By choć na policzkach jedynie namalowane, Gdy w objęcia nocy odpłynie już dzień, Pamiętnych przeżyć rylcem W dziecięcych sercach pozostały wykute…   A wiatr... już nie zimny... Lecz nieznanym mu uczuciem rozpalony, Samemu zapałał tej jesieni, Miłością do barw tych szczególnych...   Nie mogąc osobiście uczestniczyć w wielkim Marszu Niepodległości w Warszawie, choć tym skromnym patriotycznym wierszem mojego autorstwa chciałbym połączyć się duchowo z wszystkimi jego Szanownymi uczestnikami...  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @violetta jęz. hiszpański jest niezwykle melodyjny i śpiewny...      
    • @Arsis masz ciekawe poczucie humoru:)  
    • Szukam sposobu, jak ci to przekazać, jak metafory wpleść w naszyjnik słów, kiedy nie mrugać, kiedy się ukłonić, historia, która jak twój głos toczy się — cicho, przez sen. Na końcu zdań — oddech, na końcu milczenia — dotyk, a między nami przestrzeń drży jak struna w dłoniach nocy. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas , tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues. Czasem mnie niesie wiatr wspomnienia, na pustych stacjach słyszę twój śmiech, na szybie nocy rysuję imię, którego już nie wymówi nikt. Może jutro znów się spotkamy, w którymś z wersów, w snach, wśród mgły — a jeśli nie — zostaw mi ciszę, tam też potrafię śnić. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas ,tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...