Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Róża we śnie...w mały pąk skulona.
Cicha, poważna, gdzieś w sercu na dnie
Skryta przed światem - nieutulona...?
Gdzie tylko płatek czerwony spadnie
Tam pytań tysiąc śni się na jawie:
Skąd przyszłaś różo? Gdzie wcześniej byłaś?
Jakżem cię dotąd omijał w trawie?
Dlaczego płatki miękkie ukryłaś?
Czemuż ten pąk, co od innych stronił,
Ochoczo lgnie do strudzonych dłoni?

Róża z uśmiechem odgarnia włosy,
Przechyla główkę na bok zalotnie
I milkną wokół wszelkie odgłosy,
I świat na głowie staje przewrotnie!
Pąk wtem rozkwita i wszystko znika,
W milionach płatków pielgrzym oślepły
Dłoni znienacka pustych dotyka -
Jamżem to sprawił? Mój oddech ciepły?
Czy to był serca radosny pośpiech...
Czy śpiącej róży niewinny uśmiech?

Opublikowano

Ten wiersz jest tak ciepły jak Twój w nim oddech. Masz zręczne pióro, świetny atrament i dłoń lekką do poezji. Stacja nadawcza jest obszerna i panel sterowania ma bardzo sprawny. Potwierdza się to, co napisałeś (i ja też) pod wierszem Pawła. Pozdrawiam. E.

Opublikowano

Ten Pielgrzym nigdy nie dojdzie do celu swojej wędrówki gdy róże bez kolców rosną na jego drodze. Piękne jest Twoje pielgrzymowanie Piotrze! Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Na szczęście ja już swoją samotnię (!??) mam, więc tak sobie krążyć teraz mogę bez końca... (na ile "Samotnia" mi pozwoli) :)
PS. a ta róża o której wszystkie wiersze oczywiście już kwitnie w MOIM ogrodzie :))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Sąd Ostateczny nie może być później jak w 2.502.025, a mamy 2025   Dzisiaj, kiedy ulepionych jest ok. 8 miliardów, to na jeden kilometr kwadratowy przypada 50 sztuk, więc luzik.  Na zmartwychwstanie już teraz czeka 110 miliardów obróconych w proch. Kolejka potencjalnych podsądnych Jezusa liczy więc 118 miliarda dusz.  Gdyby on dzisiaj przyszedł sądzić, to na kilometrze stanęłoby 755 podsądnych. Tyle jeszcze dałoby radę stać bez ocierania się, trzymając łapy skromnie.  Dla przykładu, w Watykanie, na kilometrze stoi, klęczy ich prawie 2000.  Jutro taki sąd mógłby odbywać się na Wielkiej Pustyni Wiktorii w Australii. Dałoby się postawić dla każdego dwójeczkę. Pewnie byłaby wtedy w cenie kamienicy czarnkowej dla salcesoniarza od diabłów.   Obecnie na kilometrze lądu mieszka 755 osób,  Aby oczekający na wyrok ostateczny mieli warunki do przeżycia oczekiwania, liczba ta nie może wzrosnąć więcej jak 3300 razy, do osiągnięcia stanu ok  390 bilionów. żywych i wskrzeszonych. Ponieważ w rok rodzi się  ok. 0.15 miliarda, to te 390 bilionów pojawi się za jakieś 2.500.000 lat Będzie wtedy 2.502.025 rok.  I to będzie ostatni moment w którym bóg (w jakiejś postaci) powinien zrobić sąd ostateczny, gdyż po tym terminie nadwyżki żywych i ożywionych będą się topić, bo lądów zabraknie.  Ale nie tylko to, gdyż nie można wykluczyć miliardów stratowanych w następstwie paniki wywołanej strachem.    W efekcie takiego dramatycznego zatłoczenia jedna trzecia może Sądu nie dożyć a już dożytych, przeżyć. Dlatego, w trosce o nasze zdrowie i życie, Jezus, ew. bóg ojciec czy duch, powinien zjawić się najlepiej za 1.500.000 lat, ale nie później jak w 2.502.025 roku. Od teraz, tj. 2025 roku, sporo jeszcze czekania na niebo, ale damy radę - czas tak szybko upływa. Miliardy dłużej na to już czekają i nie pyskują   Przy okazji powyższych rozważań, wyszło mi, że:    - tęgie dostojności dostały cynk, iż to sądzenie, to strachy na Lachy dlatego tyle wśród nich rozpusty i ulegania zboczonym, zbrodniczym pokusom.   - też i to, że wedle paciorków  i koronek, są oni jedną rodziną  po protoplaście Abrahamie, co zapewne tłumaczy lubość z jaką wzajemnie się żrą i hejują.   
    • Są takie fobie, bo chyba tak to się nazywa. Ja nieraz wracam sprawdzić, czy drzwi i okna zamknąłem, a z tym rzeczywiście bywa różnie. Vilanella świetnie oddaje to zjawisko, a sama forma, z organicznymi powtórzeniami wysokich lotów, podkreśla permanentne męczenie człowieka przez otaczający go świat. Pozdrawiam.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - też tak sądzę  - miło że czytasz - dziękuje -                                                                                         Pzdr.serdecznie.  @Berenika97 - @Wochen- @Rafael Marius - dziękuje - 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...