Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zmierzch ukołysał senną przyrodę,
Tulą się wierzby przy drogach,
Księżyc spogląda w spokojną wodę,
Niebo lśni w zorzy pożogach.

Łąki i lasy mgłą otulone,
Zbierają diamenty rosy,
Wiekowe sosny milczą skulone,
Wsłuchane w tajemne odgłosy.

Oblicze nocy usiane gwiazdami,
W zadumie spogląda na ziemię,
Zwiewnym oddechem błądzi nad polami,
Przenika baśniowe cienie.

I tylko myśli budzą się do życia,
Szybując w nocne otchłanie,
Śledzą lustrzane przeżyć odbicia,
Wpisane w przemijanie.

Czas zignorował wsystkie reguły,
Pomieszał chwile z wiecznością,
Na teraźniejszość stał się nieczuły,
Zastygł obojętnością.

W obłędny taniec puścił epoki,
Pomieszał ich drogowskazy,
Sam się pogrążył obok w sen głęboki,
Poprosił chaos o azyl...

Opublikowano

Bardzo ładnie splecione wieczorne krajobrazy; przyrody i ducha ujęte w złote ramki wiersza. Skontemplowane z przyjemnoscią. Pozdrowienia ....i uwaga na chaos!

Opublikowano

Ładny, romantyczno-nastrojowy, troszkę może za długi, aby utrzymać czytelnika. Ten CHAOS trochę zepsuł wrażenie, ale nie na długo, bo już masz dwóch "poprawiaczy"! Pozdrawiam pokrewną, ckliwą duszę. E.

Opublikowano

Wszystko przaz ten hałas, co towarzyszy chaosowi często :)

Mnie też się ten wiersz podoba, a w szczególności płynnie odmalowany pejzaż nocy.
Nie rozumiem tylko, dlaczego zmęczony czas poprosił właśnie chaos o schronienie.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Bywa Anno że i bez hałasu chaos potrafi zgubić c,natomiast jeśli chodzi o Twoje
pytanie to przyznaję że nie znam na nie dokładnej odpowiedzi,wiem tylko że tak
bywa,czas namiesza,poprzestawia wszystko co tylko się da,a później utnie sobie
krótką drzemkę a my ścigamy go chaotycznie układając wszystko od nowa...
Również pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pola zmieniają swoje sukienki, układają je miękko na ziemi, nagą piersią chcą jeszcze nęcić lecz on odchodzi, już nic nie zmieni.   Może choć drzewa w domu sadzie, rumianą dotkną go dłonią, rozkoszną słodycz wtopią w usta, do pozostania tutaj go skłonią.   Żurawie snują pieśni smętne o tym by serca nie zamykał a on wplątany już w ich skrzydła, gdzieś w horyzoncie westchnień zanika.   Wszystko porzuca na swej drodze, nie obejmie nikogo ramieniem, ani mnie stojącej na progu, ani słońca z ostatnim promieniem.
    • Noc rozlała się po mieście jak smoła. W jej czerni kołysały się izraelskie iskry - maleńkie, wściekłe gwiazdy Dawida, niosące śmierć palestyńskim dzieciom, spadając prosto w ich kołyski. Wcześniej był tu szept bajek na dobranoc, teraz tylko świst spadających bomb. Na progu domu leży rozerwana lalka. Niebo pękło jak gliniane naczynie napełnione krzykiem. Z rozdarcia wypłynął ogień, który wypala imiona z pamięci ulic. Domy, wczoraj pachnące chlebem i snem, teraz stały się grobowcami oddechów. Pusta miska, w której jeszcze wczoraj pachniała zupa, dzisiaj pełna jest gruzu, Na progach - miski z wodą, której nikt już nie dotknie. Ulice zamieniły się w koryta bezimiennych rzek, niosących małe sandałki, szmery warkoczy, plusk niedokończonych historii. Dzieci - wiosny, które nigdy nie zakwitną - spoczywają w ramionach piasku. Ich rączki zaciśnięte na powietrzu, jakby chciały chwycić chmurę i napić się deszczu. Wiatr czesze im włosy jak matka, która nie umie przestać kołysać. Oczy, które znały tylko kształt matki, gasną, nim zobaczą poranek. Głód ma twarz wygaszonego ognia, gościnnie gasząc głosy głodnych, idzie od domu do domu i niesie w niebyt najmniejszych, w ciemność, ciszę i chłód. Każda ruina to zamrożony krzyk. Każdy cień - zapamiętane imię. Powietrze pachnie spaloną kołysanką. Na krawędzi popiołu rośnie drobny chwast. W jego cieniu drży pamięć światła, ostatnie westchnienie świata, którego już nie ma. Morze staje się lustrem, w którym odbijają się rozmyte twarze, odpływające powoli, jakby ktoś gasił światło w oczach całego świata. Księżyc, blady świadek, przykrywa ich swoim światłem jak prześcieradłem, żeby nikt nie widział, jak dzieci odchodzą, zabierając ze sobą całe słońce. I w tej ciszy, w tym popiele, tylko wiatr śpiewa mszę nad utraconymi: dla kobiet, dla starców, dla dzieci, dla świata, ktory umarł w jednej nocy. Płaczą drzewa, płaczą dachy, płaczą kamienie. Każdy krok po ulicy to echo niewypowiedzianego krzyku. Każdy oddech jest listem, którego nikt już nie przeczyta. List do matki, list do brata, list do świata, który nie usłyszał, nie widział, nie poczuł. I choć noc wciąż spowija miasto jak smoła, w jej ciemności drży pamięć - pamięć, która płonie, jak lalka, a wiatr niesie jej dym, choć światło już dawno zgasło.  
    • @andrew  tak to prawda. Wielu. I każdemu z nas to się uda. Piękny poetycki
    • @Marek.zak1 Poziam tak. Mogó? Powiem tak. Mogę? Równouprawnienie, równouprawnienie! Krzyczą wszyscy. No i ok- nie mam nic przeciwko. Ale to równouprawnienie często kończy się np gdy trzeba wtargać meble- na czwarte piętro ( bez windy)
    • Tak, to jest wiersz. Udało się zatopić w poezji ;)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jacku, dlaczego psujesz odbiór białego wiersza?      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...